Saalbach-Hinterglemm i Leogang nie tylko dla rowerzystów

balkanyrudej.pl 1 rok temu

Jeśli obracacie się w tematach rowerowego enduro lub DH, to takie nazwy, jak Saalbach-Hinterglemm i Leogang są Wam bardzo dobrze znane. To właśnie tam znajdują się jedne z najpopularniejszych w Austrii i Europie bike parków. jeżeli natomiast kręcą Was zimowe tematy, to pewnie również kojarzycie te miejscowości. My wpadliśmy tam pod koniec naszej wrześniowej wizyty w Austrii. I przekonaliśmy się, iż zarówno Saalbach-Hinterglemm, jak i Leogang są świetnym kierunkiem również dla fanów biegania i trekkingów.

Co, gdzie i jak?

Saalbach-Hinterglemm to tak de facto dwie miejscowości, położone w jednej dolinie (na północy-zachód od Zell am See), bardzo blisko siebie. Razem tworzą gminę oraz duży ośrodek sportów letnich i zimowych. Ich bliskimi sąsiadami jest Leogang oraz Fieberbrunn. Całościowo wchodzą w skład Skicircus Saalbach Hinterglemm Leogang Fieberbrunn. Pod tą kosmicznie długą nazwą kryje się 270 km tras do narciarstwa, 70 wyciągów i 60 schronisk. Latem natomiast na turystów czeka 90 km rowerowych tras zjazdowych i/lub enduro, obsługiwanych przez 6 nowoczesnych kolejek linowych w Saalbach-Hinterglemm, dwie w Leogangu i jedną w Fieberbrunn. Oprócz tego do dyspozycji jest masa szutrowych dróg, które pozwalają pokonać setki kilometrów po tamtejszych górach na rowerach elektrycznych czy trekkingowych. Piechurzy i biegacze będą natomiast mogli przemierzać wspaniałe, widokowe, górskie szlaki po niesamowicie różnorodnym terenie.

Joker Card

Planując letni pobyt w Saalbach-Hinterglemm warto zaopatrzyć się w Joker Card? Co to jest i jak ją zdobyć? Otóż Joker Card to karta, którą można otrzymać tylko i wyłącznie w jednym z partnerskich miejsc noclegowych. Pozwala ona na bezpłatne korzystanie z 8 gondoli – od daty zameldowania do końca dnia wymeldowania. A dokładniej:

  • Nieograniczone bezpłatne korzystanie (przewóz osób) z maksymalnie 6 kolejek linowych w Saalbach Hinterglemm;
  • 2 x dziennie bezpłatne korzystanie (przewóz osób) kolejkami linowymi w Leogang (opcjonalnie 1 x kolejką linową Asitz- AND Steinberg lub 2 x kolejką linową Asitz- OR Steinberg);
  • 2 x dziennie bezpłatny transport rowerów na osobę gondolami w Saalbach Hinterglemm lub Leogang;
  • 20% zniżki na karnet rowerowy pozwalający na nieograniczone korzystanie z transportu roweru maksymalnie 9 kolejkami linowymi: w Saalbach Hinterglemm, Epic Bikepark Leogang i w Fieberbrunn.
  • Oprócz tego: Nieograniczony dostęp do odkrytego basenu w Saalbach, nielimitowane korzystanie z autobusu turystycznego w Saalbach Hinterglemm i transportu publicznego w całym powiecie Pinzgau (Zell am See). Karta oferuje również zniżki na usługi czy posiłki w wybranych restauracjach. Więcej na stronie poświęconej karcie.
  • W sezonie 2023 karta obowiązywała od 26 maja do 15 października,

Jak znaleźć partnerski nocleg?

My tradycyjnie noclegu w Saalbach szukaliśmy przez Booking (link afiliacyjny). I tu sprawa była ułatwiona, bo wiele hoteli/pensjonatów ma do swojej nazwy dopisaną informację o Joker Card. Warto wziąć choćby ciut droższy nocleg, ale oferujący kartę, bo dzięki niej naprawdę można sporo zaoszczędzić. W szczególności, jeżeli planujecie korzystać z bike parków lub eksplorować góry przy wsparciu kolei linowych. My zdecydowaliśmy się na pobyt w Hotel Pension Eder. Lokalizacja w centrum, blisko dolnej stacji kolei gondolowej Schattberg X-press (niestety dzień przed naszym przyjazdem zakończyła ona letnie funkcjonowanie), smaczne śniadania. Niestety mieliśmy pokój na najwyższym piętrze, które nie doczekało się jeszcze remontu. W efekcie wnętrza przywodziły na myśl czasy Franciszka Józefa, do tego panowała w nich wilgoć i naprawdę niska temperatura. Innym minusem był dodatkowo płatny parking (11 €/doba). Nie zmienia to faktu, iż i tak była to najtańsza opcja noclegu w całej okolicy, która dodatkowo zawierała Joker Card. Ostatecznie więc mocno nie narzekaliśmy.

Saalbach-Hinterglemm biegowo i trekkingowo

Ponieważ do Saalbach-Hinterglemm wpadliśmy w sumie na półtora dnia, to nie mieliśmy za wiele czasu do rozdysponowania. Marek chciał wyszaleć się w bike parkach, ja natomiast chciałam pobiegać i pochodzić po górach. W przypadku Marka plan gwałtownie się zmienił. Po tym, jak zaliczył glebę na jednej z czarnych tras i uszkodził sobie dłoń, nie za bardzo był w stanie kontynuować jazdę. Na szczęście nic poważniejszego mu się nie stało, dlatego uznał, iż dołączy do mnie podczas trekkingu. W efekcie udało nam się wspólnie zrealizować przepiękną, jesienną wycieczkę. Ale po kolei.

Wycieczka biegowa

Poranek w Saalbach wita nas wyjątkowo rześką, choć słoneczną aurą. Po śniadaniu przebieram się w biegowy outfit i ruszam do dolnej stacji kolei gondolowej Kohlmaisbahn. Dzięki Joker Card mogę nią gwałtownie i sprawnie dotrzeć na wysokość 1794 m n.p.m. Kiedy docieram do jej górnej stacji, to… zbieram szczękę z podłogi. Widok jest bowiem oszałamiający. Idealnie na wprost wyjścia od razu pojawia się surowa, skalna grań, poniżej której o poranku kłębią się białe chmury.

Patrząc w drugą stronę, mogę podziwiać dolinę, w której leży Saalbach i Hinterglemm, sielankowe, zielone pagórki oraz pokryte śniegiem szczyty Wysokich Taurów. Po rozgrzewce, ruszam szlakiem poprowadzonym grzbietem ku szczytowi Wildenkarkogel (1910 m n.p.m.). Ścieżka jest niesamowicie urozmaicona i niemal na każdym kroku oferuje fenomenalne widoki. Na chwilę zatrzymuję się przy jeziorku obok szczytu Wildenkarkogel i spoglądam w stronę tej części pasma i ośrodka narciarskiego, który należy już do Leogangu. Stamtąd zaczynam mój zbieg do Saalbach. Trzymam się głównie szutrowych dróg. Dzięki nim biegnie mi się bardzo dobrze, w szczególności, iż cały czas towarzyszą mi wspaniałe widoki.

W sumie przebiegłam 13 km, co zajęło mi ok. 2 godzin z przystankami na robienie zdjęć. Link do trasy na WikiLoc.

Wycieczka trekkingowa

Po tym, jak wracam z biegania, a Marek z tras rowerowych, gwałtownie się przebieramy i ruszamy na trekking. W tym celu jedziemy do Hinterglemm, by skorzystać z kolei gondolowej Westgipfelbahn. Dzięki niej możemy się dostać na wysokość 2096 m n.p.m. Naszym celem jest fragment szlaku znanego pod nazwą Seven Summits. W całości ma 24 km długości i obejmuje najwyższe szczyty doliny Glemmtal. My chcemy przejść nim od górnej stacji Westgipfelbahn na szczyt Hochkogel (2249 m n.p.m.). Początkowo trochę się obawialiśmy, iż na szlaku będzie spory ruch. Jednak, większość turystów pieszych koncentrowała się wokół kolei gondolowej. Po drugie, trekking zaczęliśmy grubo po godz. 14. W efekcie, góry mieliśmy tylko dla siebie. Na całej trasie na Hochkogel spotkaliśmy może z 5 osób.

Szlak jest ciekawie poprowadzony. Są ostrzejsze podejścia, ale też przyjemne trawersy. Klimat trochę jak w Tatrach Zachodnich. Z tą różnicą, iż co chwilę można spoglądać na imponujące sylwetki Wysokich Taurów. Podejście na Hochkogel jest odrobinę nużące, ale panorama, jaka się z niego rozpościera, absolutnie rekompensuje wysiłek. Spędzamy na nim dłuższą chwilę, rozkoszując się krajobrazami. Stamtąd udajemy się na kolejne dwa szczyty – Hochsaalbachkogel i Medalkogel. Tu czeka na nas ciekawa, eksponowana grań częściowo zabezpieczona stalowymi linami. Po 30 min opuszczamy główny szlak i kierujemy się w stronę doliny. W perspektywie mieliśmy ok. 8 km schodzenia do pozostawionego w Hinterglemm auta. Przez większość czasu idziemy ponad linią drzew, więc wciąż mamy widoki. Dopiero ostatnich kilka kilometrów wiedzie przez las. Do auta docieramy, gdy już zmierzcha.

Cała nasza trasa miała prawie 15 km długości i zrealizowaliśmy ją w 5 godzin. Link do niej znajdziecie na WikiLoc.

Leogang na deser

We wtorek mieliśmy już wracać do Polski. Ale, ponieważ pogoda była wprost wymarzona, uznaliśmy, iż nieco opóźnimy nasz wyjazd z Austrii. Postanowiliśmy udać się do Leogangu i skorzystać z wciąż działających Joker Cards. Oczywiście nie mieliśmy czasu w jakiś ambitniejszy trekking. Dlatego zdecydowaliśmy się na wjazd koleją gondolową Asitzbahn. Choć sam Leogang spowijała gęsta mgła, o tyle w górach, dzięki inwersji, było słonecznie i ciepło. Po dotarciu do górnej stacji, idziemy na spacer na szczyt Großer Asitz (1914 m n.p.m.). Był to absolutny strzał w dziesiątkę. I choć widoczność nie była aż tak doskonała, jak poprzedniego dnia, o tyle wijące się w dolinach chmury tworzyły wyjątkowo malowniczą scenerię. Dodatkowo, poniżej szczytu znajduje się urocze jeziorko, które stanowi idealny plener fotograficzny. Oczywiście Marka odrobinę skręca, gdy widzi trasy bike parku w Leogangu. Ale prawda jest taka, iż w te strony musimy wrócić na dłużej. Po pierwsze, by on mógł na spokojnie i bez kontuzji objeździć wszystkie trasy. Po drugie, żebym ja mogła zrealizować całą trasę Seven Summits (może biegowo, kto wie?) oraz odwiedzić inne doliny i szlaki.

Saalbach-Hinterglemm i Leogang nie tylko na rower

Jak więc widzicie, do Saalbach-Hinterglemm i Leogangu można spokojnie nie zabierać roweru, bo na piechotę, przy wsparciu kolei linowych, da się tam zrealizować super wycieczki. To, co nas najbardziej zachwyciło, to urozmaicenie krajobrazów. Jest tu chyba jeszcze bardziej różnorodnie, niż w okolicach Lienz, które same w sobie też są prześliczne. Dlatego gorąco Wam ten zakątek Austrii polecamy. I, jak wspominaliśmy kilka zdań wcześniej, będziemy musieli tu wrócić na dużo dłużej!

Idź do oryginalnego materiału