Restauracja z kuchnią gruzińską

franchising.pl 2 dni temu

Chinkalnia otworzyła w tym roku już trzy nowe restauracje. Z jaką inwestycją muszą się liczyć franczyzobiorcy marki?

Chinkalnia to sieć restauracji z kuchnią gruzińską. Funkcjonują nie tylko w Polsce – w pięciu krajach Europy Środkowo-Wschodniej jest ich już ponad 90. Nad Wisłą marka ma w tej chwili 26 lokali.

– W tym roku otworzyliśmy trzy nowe: w Częstochowie, Białymstoku i Gdańsku-Wrzeszczu – informuje Piotr Greczanowski, menedżer ds. rozwoju Chinklani. – Niestety, musieliśmy też zamknąć jedną restaurację, na Warszawskim Ursynowie, z powodu nietrafionej lokalizacji.

Marka wchodzi też na kolejne zagraniczne rynki. Właśnie dopina umowę franczyzową w Pradze, przygotowuje się do otwarcia restauracji na Cyprze.

– Badamy również możliwości rozwoju w innych krajach – dodaje Piotr Greczanowski.

W poszukiwaniu lokalizacji

Jak mówi Piotr Greczanowski, zainteresowanie franczyzą Chinkalni jest duże.

– Blokuje nas niestety słaba dostępność lokali, które odpowiadałyby naszym kryteriom – wyjaśnia menedżer ds. rozwoju Chinkalni. – Mamy określone wymagania jeżeli chodzi o lokalizację. Muszą to być lokale przy deptakach, głównych ulicach miast, rynkach, na starówkach. Na „już” szukamy np. lokalu w Rzeszowie, Łodzi, Lublinie, Poznaniu.

Lokal powinien mieć wielkość od 100 do 180 mkw. Potrzebne jest miejsce na ogródek letni, musi być też możliwość uzyskania koncesji na alkohol. Średnia wysokość inwestycji to 300 tys. zł.

– Przez cały proces otwarcia prowadzimy franczyzobiorców za rękę – zapewnia Piotr Greczanowski. – Doradzamy w wyborze lokalizacji, gdzie kupić wyposażenie, sprzęt, podpowiadamy, jakich formalności trzeba dopełnić. Na otwarcie przyjeżdża ekipa z naszej centrali. Szkolimy cały personel, wspieramy w pierwszych dniach działalności. Zapewniamy bieżące wsparcie w prowadzeniu biznesu, analizujemy koszty, doradzamy w zakresie marketingu, prowadzimy social media. Stawiamy na partnerskie relacje, nie wprowadzamy korporacyjnych zasad współpracy.

Gruzińskie jest popularne

Jednorazowa opłata za przystąpienie do sieci wynosi od 35 tys. zł. Opłata miesięczna to 3 proc. brutto od obrotu. A jak jest z zyskami?

– Koszty stałe mają duży wpływ na dochodowość lokali – nie ukrywa Piotr Greczanowski. – Ceny prądu, wzrosty płacy minimalnej, a co za tym idzie koszty wynagrodzeń dla pracowników, czynsze... Rosną obroty restauracji, ale też rosną ceny menu. Jednak nasze lokale o ugruntowanej pozycji świetnie sobie radzą.

Piotr Greczanowski zauważa, iż na polskim rynku wzrosła konkurencja, jeżeli chodzi o restauracje z kuchnią gruzińską.

– Kiedyś zwykle byliśmy pierwsi i długo jedyni w danym mieście. Teraz w samej Warszawie jest chyba około 20 lokali z gruzińskim menu – mówi menedżer ds. rozwoju Chinkalni. – Nie bez znaczenia była tu emigracja mieszkańców Ukrainy po wybuchu wojny. W tamtym okresie obroty naszych lokali gwałtownie wzrosły. Teraz trochę się to zmniejszyło, bo jednak część osób wróciła na Ukrainę, część wyjechała dalej na zachód.

WIZYTÓWKA CHINKALNI

Sieć restauracji z kuchnią gruzińską. Działa w pięciu krajach europy Środkowo-Wschodniej. Planuje też wejście m.in. na rynek czeski i cypryjski.

  • 26 lokali w Polsce
  • średnia wysokość inwestycji 300 tys. zł
  • opłata wstępna od 35 tys. zł
Idź do oryginalnego materiału