Na początek nieco samokrytyki i pochwała bycia NIE-konsekwentną. Ten post jest
pierwszym od wielu miesięcy, a kiedy zakładałam bloga przyświecała mi zgoła nieco
inna idea. To miała być odskocznia od pracy i żeby tak właśnie było planowałam
często gęsto wstawiać tu nowe posty. Życie pokazało mi jednak środkowy palec i
jak to mawiała młodzież ileś lat wstecz KISZKA J(teraz są inne zwroty plus emotikony,
które pozwalają w pełni wyrażać emocje. Dla wielu lepiej niż 1000 słów :D) Nie
udało mi się wstawić choćby tego symbolicznego noworocznego… No mówię Wam katastrofa
jak nic !
To była ta część dotycząca samokrytyki i na jej fali
przechodzę do pochwały NIE-konsekwencji bo to jest arcyciekawe zjawisko.. Zastanawiam
się czy tylko ja tak mam czy większość z nas??
Post poświęcony jest kolacji walentynkowej, która jak
wszystkie ważne dla mnie daty w kalendarzu obchodzona była w domowym zaciszu.
Nie chcę się rozwodzić nad samymi Walentynkami bo to zrobiłam rok temu. To po
prostu fajna okazja by na chwilę zwolnić i pobyć z ukochaną osobą i zrobić z
tej okazji pyszną i nietuzinkową kolacje. Wymyśliłam sobie kilka dni przed 14ym lutego CAŁY strój- oczywiście od A do Zet
w klimatach vintage. Aż się zdziwiłam, iż tak mi to gwałtownie poszło a co lepsze,
że tak się dobrze całość ze sobą komponuje. Bo powiedzcie same czy czarna
sukienka z lat 50 o górze a’la nietoperz i dopasowanym dole może być złym
wyborem? Otóż nie, ale czerwona welurowa sukienka z halką petticoat pod spodem
była jednak bardziej na miejscu :DI
wyszła mi niechcący na 20 minut przed ową kolacją…. Za to efekt „nowej-starej”
całości ogromnie mnie zachwycił i sprawił, ze to było zdecydowanie TOZresztą zobaczcie i oceńcie samea Walentynki niech realizowane są przez cały okrągły
rok a nie tylko jeden dzień J
Krewetki podane na plastrach mango i otoczone makaronowym gniazdem (makaron z dodatkiem szpinaku) - PYSZNOŚCI :)))
Gulasz z jelenia plus zapiekane puree z ziemniaków - kiedy facet uwielbia gotować mam niemal wszystkie kuchnie świata pod jednym dachem :-)
Sukienka pięknie wyglądała dzięki petticoat - sukienka i halka Retro Club
zielony pasek z kokardą marki Schumacher - sklep.vintage.pl
Lubicie i nosicie starą biżuterię? Zegarek marki Audax to prezent od męża, pierścionek i porcelanowy naszyjnik to rodzinne pamiątki a klipsy z pięknym złotym malunkiem (nie widać go niestety na zdjęciu) to rzecz z Retro Clubu
Tak, to znowu ja... Szukałam zdjęcia na jakim będzie dobrze widać tę sukienkę - na żywo prezentuje się jeszcze lepiej :-)
Jedne z piękniejszych butów jakie mam - marka San Remo
Torebka pochodzi prawdopodobnie z lat 40 -internet, rękawiczki z kokardkami -Retro Club
Walentynek trwających całych rok życzy MyVintageFascination, MM oraz nieznana, ale piękna dziewczyna z fotografii :-))