Raport cen ze sklepów – drożyzna ma się dobrze. „Inflacja znów rośnie”

opolska360.pl 1 tydzień temu

W grudniu 2024 r. chemia gospodarcza była droższa o 10,3 proc., w porównaniu do analogicznego okresu roku poprzedniego. W związku z tym to właśnie chemia zajmuje pierwszą lokatę w najnowszym rankingu drożyzny – a to nie jedyne, na co wskazuje raport cen ze sklepów.

Z kolei ceny produktów tłuszczowych rok do roku poszły w górę o 8,8 proc., a warzyw – o 8,6 proc. To większe wzrosty niż ogólny skok cen na rynku, który w ostatnim miesiącu 2024 r. wyniósł 5,6 proc. rok do roku. Komentujący te dane eksperci uważają, iż drożyzna dalej będzie rosła.

Raport cen ze sklepów i masło na wagę złota

Z ostatniego raportu „Indeks Cen w Sklepach Detalicznych” wynika, iż w grudniu 2024 r. na 17 monitorowanych kategorii wszystkie podrożały – w przedziale od 0,2 proc. do 10,3 proc. rdr.

Ogółem z raportu wynika, iż w grudniu ceny w sklepach poszły w górę średnio o 5,6 proc. w porównaniu do grudnia 2023. Dla porównania eksperci wskazują, iż wcześniejsze analizy, przeprowadzone według tej samej metody, wykazały wzrost rdr. w listopadzie o 5,5 proc., a w październiku – o 5,4 proc.

– Wzrost cen chemii gospodarczej wynika z sezonu przedświątecznych porządków oraz przygotowywań dostawców do nowych regulacji w zakresie ochrony środowiska, mających wchodzić w życie w 2025 r. Przez to mogły drożeć np. opakowania. Do tego oczywiście dodały swój wpływ koszty surowców, logistyki i tym podobne kwestie – analizuje dr Maria Andrzej Faliński, były dyrektor generalny Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Na drugiej pozycji, podobnie jak w listopadzie, w rankingu najmocniej drożejących kategorii znalazły się produkty tłuszczowe, obejmujące m.in. masło, margarynę i olej.

– Najbardziej wzrosła cena masła – wskazuje Marcin Luziński z Santander Bank Polska. – Na rynku mleka doszło w ostatnim czasie do spadku podaży. Wyprodukowano mniej masła, przez co mocno zdrożało. Natomiast w grudniu można było obserwować wiele promocji przy sprzedaży masła. Możliwe, iż na złagodzenie wzrostowych tendencji wpłynęła też decyzja o uruchomieniu zasobów przez Rządową Agencję Rezerw Strategicznych

Na trzeciej pozycji w całym rankingu znalazły się warzywa. Dla porównania trzeba wskazać, iż w listopadzie były na pierwszym miejscu i zdrożały rdr. średnio o 16,6 proc. Komentując to, Robert Biegaj z Grupy Offerista stwierdza, iż warzywa kolejny raz z rzędu zajmują jedno z czołowych miejsc w rankingu. I tak to wygląda od dobrych kilku miesięcy. Do tego ekspert dodaje, iż sytuacja ta raczej gwałtownie się nie zmieni.

Raport cen ze sklepów – co przesądziło o obecnej drożyźnie

Marek Zuber, ekonomista, analityk rynków finansowych i doradca finansowy, ekspert Akademii WSB, wyjaśnia czynniki kształtujące ceny w tej chwili najdroższych produktów.

– W przypadku chemii to kwestia kosztów produkcji. Chemia to: ropa, gaz i koszty pracy. To, co produkujemy w Polsce, musimy niestety produkować drożej. Cena gazu jest mniej więcej dwa razy wyższa niż przed 2020 rokiem – tłumaczy.

Ekonomista prognozuje, iż w przypadku chemii, koszty pracy nie spadną.

– Jednak liczymy na wzrost wydajności i wzrost cen pracy, który mam nadzieję będzie pochodną zwiększonych inwestycji w tym roku. Chodzi o uruchomienie środków UE na inwestycje – mówi Marek Zuber.

– Po drugie, zobaczymy co zrobi Donald Trump: jeżeli rzeczywiście USA istotnie zwiększą podaż gazu i ropy, to ceny mogą spaść, a to będzie oznaczało niższe koszty produkcji. Wtedy te ceny w najgorszym razie się ustabilizują, w niektórych obszarach byłyby szanse na ich spadek – uważa.

Natomiast, jego zdaniem, ceny warzyw są związane ze zbiorami.

– Trzeba jasno powiedzieć, iż koszty pracy w Polsce bardzo wzrosły, szczególnie w 2024 roku – podkreśla Zuber. – I one mają znaczenie przy pracach rolniczych i sadowniczych. Trudno oczekiwać, iż kilogram marchewki będzie kosztował złotówkę, bo jakoś trzeba ją zebrać. Do pewnych cen po prostu już nie wrócimy. Podobnie, jak czereśnie nie będą już kosztowały 3 zł za kg, bo ich zebranie też jest droższe.

W jego ocenie, mocny wzrost cen warzyw w ostatnich miesiącach wynika z faktu, iż ich po prostu brakuje, tak było też rok temu.

– Trzeba też zwrócić uwagę, iż w ostatnich tygodniach warzywa są trzymane w chłodniach i mroźniach. A to koszty prądu – wyjaśnia. – Natomiast jeżeli tegoroczne zbiory będą dobre, to sądzę, iż w drugiej połowie 2025 nie powinny zdrożeć.

Przyszłość inflacji

Marek Zuber zauważa, iż inflacja znów rośnie. Zanosi się, iż będzie powyżej 5 proc.

– Ale później znów zacznie spadać – mówi. – Pod znakiem zapytania jest odmrożenie cen prądu do lipca. jeżeli rzeczywiście będą one po tym czasie odmrożone, to oczywiście podbije to inflacje. Mimo to, ja cały czas zakładam, iż luty, marzec, to będzie szczyt inflacji – powyżej 5 proc. Najdalej od kwietnia zacznie ona spadać, możliwe, iż z krótkim wzrostem po odmrożeniu cen prądu. Mamy szansę, iż inflacja spadnie w okolice 4 proc. na koniec roku. A może choćby będzie z trójką z przodu. Tak, by była niższa, niż na koniec 2024 r., ale do celu inflacyjnego – 2,5 proc – jeszcze daleko. Myślę, iż 2026 rok to najbardziej optymistyczna wersja na ten moment.

***

Odważne komentarze, unikalna publicystyka, pasjonujące reportaże i rozmowy – czytaj w najnowszym numerze tygodnika „O!Polska”. Do kupienia w punktach sprzedaży prasy w regionie oraz w formie e-wydania

Idź do oryginalnego materiału