Nie planowałem tej relacji jako, iż byłby to kolejny „odgrzewany kotlet”, a takowe kilka wnoszą do modelarstwa. Wspomniałem tylko o swoich zamiarach sklejania tego modelu i niespodziewanie zostałem namówiony na poprowadzenie relacji. Więc zaczynamy.
Model kupiłem dawno po ukazaniu się w sprzedaży, jeszcze w okresie mojego 35-cio letniego, modelarskiego niebytu. Wzbudził moje zainteresowanie oczywiście tematem (HMS HOOD – legendarna jednostka), szczegółowością opracowania, jakością wydania w porównaniu do znanych mi Małych Modelarzy z lat 60/70-tych ubiegłego wieku. To miał być jeden z powodów powrotu po latach do modelarstwa kartonowego.
Model przeleżał w szufladzie kilkanaście lat wyprzedzony przez wiele innych modeli sklejonych od 2010 r. aby w końcu trafić na biurko.
Tradycyjnie zebrałem przez te lata parę materiałów pomocniczych, przejrzałem fora modelarskie w kierunku innych relacji lub galerii, przemyślałem technikę budowy. Nawiązałem kontakt z Kolegą Michałem-Tuco, który ma swoje doświadczenia z tym modelem. Chyba jestem gotowy.
Na początek przygotowałem wszystkie elementy szkieletu z pokładem włącznie, naklejając je na odpowiedniej grubości tektury bez łączeń, których zwyczajowo unikam.
Elementy szkieletu nadwodnej części kadłuba z dorobioną dodatkowo wodnicą:
Elementy szkieletu podwodnej części kadłuba z dorobionym dodatkowo wzmocnieniem dna:
Trochę więcej uwagi poświęciłem na pokład główny, który zmodyfikowałem poprzez podwyższenie w części drewnianej w stosunku do stalowej obwódki wokół całego okrętu. Tak jak na prawdziwych okrętach. Zmuszam się w ten sposób do wyciągnięcia poszycia burt ponad stalowe obrzeże pokładu. Powtórzę - tak jak na prawdziwych okrętach. Zobaczymy jak to wyjdzie w praktyce.
Dużą zagadką jest dla mnie uskok pancerza burtowego na linii wodnej (nie mylić z zaznaczonym pasem zmiennego zanurzenia) czyli przejścia poszycia burtowego w poszycie podwodne. Otóż w środkowej części kadłuba jego część nadwodna jest węższa od części podwodnej tworząc właśnie niewielki uskok. W modelu przewidziana jest jedna wodnica dla obu części kadłuba. W obawie, iż w trakcie budowy modelu ten charakterystyczny uskok zostanie „zgubiony”, dokonałem kolejnej modyfikacji. Wykonałem 2 wodnice, jedną dla części nadwodnej, drugą dla części podwodnej kadłuba, różniące się szerokością w jego środkowej części. Obie połówki kadłuba zostaną sklejone ze sobą przed etapem układania poszycia, zarówno burtowego jak i podwodnego. Mam nadzieję, iż to wyjdzie adekwatnie.
No i ostatnia zmiana w szkielecie. Przedstawione powyżej modyfikacje pokładu i wodnicy wymusiły zmiany wysokości wszystkich podłużnic i wręg. Obliczyłem wysokości tych elementów i stało się, wszystko odpowiednio przyciąłem.
Ostatnia czynność przed poskładaniem kadłuba to pomiary porównawcze elementów szkieletu i poszycia. Wstępnie wygląda to dobrze, nie powinno niczego zabraknąć zarówno po długości jak i w poprzek. Tak samo na pokładzie, na wodnicach jak i na stępce.
Wszystkie części odłożone czekają na montaż. Najpierw tradycyjnie zabieram się za drobne wyposażenie jak łodzie i szalupy, artylerię główną, średnią i plot., drobne wyposażenie pokładowe. Może choćby wyższe partie nadbudówek.
Zapraszam Kolegów do śledzenia relacji, komentowania oraz ewentualnej dyskusji.
Do następnego.