Jestem zamężna od czterech lat i przez cały ten czas mój mąż wydawał się niemal idealnym partnerem. choćby poważniejszych kłótni nie potrafię sobie przypomnieć.
Ostatnio zaczęliśmy myśleć o dziecku – staramy się, planujemy, ale jak na razie bez rezultatów. Winna jest przeważnie moja niestabilna gospodarka hormonalna, ale choćby z tego powodu nie usłyszałam od męża ani słowa pretensji. Zgodziliśmy się, iż jeżeli nie wyjdzie z własnym, rozważymy adopcję.
Wydawało mi się, iż mamy niemal perfekcyjne małżeństwo. Brakowało tylko trochę namiętności – takiej codziennej iskry, która dopełniłaby ten obraz.
Mam też dobrą przyjaciółkę, Małgosię. Ona jeszcze nie założyła rodziny, więc spędzamy razem sporo czasu, często chodzimy na zakupy. Małgosia to piękna kobieta – dba o siebie, regularnie ćwiczy na siłowni i dobrze zarabia. Mój mąż też ją zna – oboje chodzą do tej samej siłowni, choć rzadko się tam spotykają, bo mają różne godziny treningów.
Nigdy nie byłam zazdrosna i zawsze ufałam mężowi… aż do pewnego wieczoru. Miał wrócić z siłowni, a ja wyszłam po chleb do sklepu. Między półkami zobaczyłam scenę, która ścięła mnie z nóg – mój mąż nie tylko flirtował z Małgosią, ale i delikatnie ją obejmował. Gdy mnie zobaczyli, natychmiast odskoczyli od siebie, ale dla mnie to nie miało już znaczenia. Wybuchnęłam płaczem i wybiegłam ze sklepu, a on ruszył za mną.
Na ulicy zapewniał, iż to tylko moja wyobraźnia, iż stali blisko, ale żadnych przytuleń nie było. Mówił tak przekonująco, iż prawie mu uwierzyłam… ale nie potrafiłam.
W domu spakowałam rzeczy i pojechałam do rodziców. Mamie i tacie nic nie wyjaśniłam – mają mocne charaktery, a tata na pewno poszedłby „porozmawiać” z mężem. Teraz mieszkam u nich i próbuję ogarnąć myśli. Z jednej strony nie mam niezbitych dowodów na zdradę, ale z drugiej nie umiem już powiedzieć, iż go kocham. Dzwoni też Małgosia, ale nie mam ochoty z nią rozmawiać. Kto wie, co by mi opowiadała? jeżeli zacznie zapewniać, iż mi się wydawało, będzie tylko gorzej – już jej nie wierzę. Może tylko próbuje się wybielić…