Przyjęła z otwartym sercem — i tego pożałowała

newsempire24.com 3 dni temu

Krystyna Nowak stała przy kuchennym oknie i patrzyła, jak jej mąż Wojciech majstruje przy samochodzie w garażu. W dłoniach ściskała pomiętą kartkę, którą znalazła w kieszeni dżinsów Ewy. Łzy rozmazywały litery, ale raz jeszcze przeczytała krótkie słowa: “Spotkajmy się o dziesiątej pod klatką. Babcia śpi jak zabita, nic nie usłyszy. Całuję. Twój Kacper”.

“Boże, za co mi to?” – wyszeptała Krystyna, gniotąc kartkę jeszcze mocniej.

Ewa pojawiła się w ich domu pół roku temu. Córka siostry Wojtka, Beaty, która całe życie wiązała się z niewłaściwymi mężczyznami, piła i w końcu zginęła w wypadku samochodowym. Szesnastoletnia dziewczyna została zupełnie sama. Oczywiście, razem z Wojtkiem nie mogli jej zostawić.

“Krysiu, to nasza krew” – przekonywał wtedy mąż. – “Gdzie ma się podziać? Do domu dziecka, co?”

I Krystyna się zgodziła. Oni z Wojtkiem nie mieli własnych dzieci – lekarze już dawno powiedzieli, iż to niemożliwe. Może los daje im taki prezent na starość?

Jakże się myliła.

Na początku wszystko było dobrze. Ewa wydawała się grzeczna i wdzięczna. Pomagała w domu, dobrze się uczyła, nazywała ich ciocią Krystyną i wujkiem Wojtkiem. Krystyna rozpływała się nad nią. Kupowała ładne ubrania, zapisała ją na zajęcia sportowe, choćby angielski z korepetytorem zorganizowała.

“Patrzcie, jaka u nas mądra dziewczyna” – mówiła sąsiadkom. – “Same piątki przynosi”.

Ale stopniowo coś się zaczęło zmieniać. Ewa zaczęła być opryskliwa, odpowiadać niegrzecznie. Wracała do domu coraz później. A tydzień temu Krystyna zauważyła, iż zniknęły pieniądze z ich skrytki.

“Ewuniu, nie brałaś pieniędzy z szuflady?” – zapytała ostrożnie.

“Jakich pieniędzy?” – dziewczyna choćby nie oderwała wzroku od telefonu.

“No, odkładałam na twoje nowe buty. Było tysiąc złotych.”

“Nie brałam. Może sami wydaliście i zapomnieliście?”

Krystyna wtedy nie odpowiedziała, ale serce ją zabolało. Pamiętała dokładnie, iż było tysiąc złotych. I nie było na co ich wydawać – emerytura mała, żyli oszczędnie.

A potem zaczęły się nocne wyjścia. Ewa myślała, iż jej nie słyszą, ale Krystyna spała czujnie, jak wszyscy starsi ludzie. Słyszała, jak skrzypi podłoga na korytarzu, jak ostrożnie obraca się klucz w zamku.

Najpierw chciała porozmawiać z dziewczyną szczerze. Ale za każdym razem, gdy próbowała zacząć rozmowę, Ewa odganiała ją ręką albo po prostu wychodziła z domu.

A teraz ta kartka. Krystyna nie mogła zrozumieć, kim jest ten Kacper i co planują robić nocami.

“Krysiu, a gdzie Ewa?” – Wojtek wszedł do kuchni, wycierając ręce ręcznikiem.

“W swoim pokoju. Znowu w tym telefonie grzebie.”

“Może trzeba z nią porozmawiać? Zupełnie się rozpuściła.”

“Próbowałam. choćby mnie słuchać nie chce.”

Wojtek usiadł przy stole i nalał sobie herbaty z imbryka.

“A co to masz w ręku?”

Krystyna podała mu kartkę. Mąż przeczytał i zmarszczył brwi.

“Gdzie znalazłaś?”

“W dżinsach, gdy chciałam je wyprać.”

“To już poważna sprawa. Trzeba z nią porządnie porozmawiać.”

W tym momencie do kuchni weszła Ewa. Wysoka, szczupła, z długimi ciemnymi włosami. Śliczna dziewczyna, ale w jej spojrzeniu było coś kolącego, nieprzyjaznego.

“A, naradzacie się nade mną?” – rzuciła, otwierając lodówkę.

“Ewuniu, usiądź, proszę” – poprosiła Krystyna. – “Musimy porozmawiać.”

“O czym?”

“O”Wtedy Ewa spojrzała na ich zmartwione twarze i nagle zrozumiała, iż jedyne prawdziwe bezpieczeństwo i miłość miała właśnie tutaj – w domu, który dla niej otworzyli.”

Idź do oryginalnego materiału