Przyjaciółka musiała przenieść się z córką do miasta ze wsi. Niedawno wróciła stamtąd i ujawniła, dlaczego płakała tam po nocach.

polregion.pl 2 dni temu

Moja sąsiadka Danuta ma trójkę dzieci: dwie córki i syna. Wszystkie troje dzieci są bardzo mądre. Zawsze dobrze się uczyły, pomagały rodzicom w domu, zawsze witają się słodko z nami i sąsiadami, oferując pomoc, gdy widzą, iż idziemy z torbami. Lata gwałtownie minęły. Wszyscy z nich poszli na studia, ale najstarsza z rodzeństwa, Adrianna, została w mieście. Adrianna zawsze była piękna. Wiedziała o tym i umiejętnie wykorzystywała swoje piękno.

Tak samo jest w mieście. Ada tam poznała mężczyznę z bogatej, inteligentnej rodziny, niedługo się pobrali, a więź Adrianny z nami, znajomymi ze wsi, osłabła. Od czasu do czasu wpadała do nas tylko na jeden dzień. Matka Adrianny niedawno do nas wróciła. A skąd wróciła, zaraz powiem. Najmłodsza córka Lucyna wyszła za alkoholika. Już się męczyła z takim mężem. Męża sąsiadki nie było z kolei już na tym świecie, a syn z rodziną mieszka w innym kraju. Ada więc musiała zabrać starszą matkę do siebie. Tylko oboje zdawali się choćby nie zdawać sobie sprawy, iż w mieście wszystko się zmienia, a na wsi wszystko stoi w miejscu.

Więc Danuta przeprowadziła się do córki, a choćby przygotowała osobny pokój, aby matka żyła w pełnym komforcie. Luda próbowała przyzwyczaić się do zasad panujących w domu córki. Tam ulubionych potrawy Danuty, czyli wszystkiego smażonego i tłustego nikt nie jadł. Nie rozmawiali też podczas jedzenia. W mieście w zasadzie też nie można było głośno mówić. Sąsiadka w mieście czuła się niewidoczna i jak wieśniara. Mówi, iż czasami płakała w nocy, zdając sobie sprawę, jak bardzo jest w tyle z życiem i jak trudno jej jest z tymi nowymi porządkami córki. Teraz, gdy już się ociepliło, Danuta wróciła na wieś, a jak będzie dalej – zobaczymy.

Idź do oryginalnego materiału