Przeszkoda w miłości

twojacena.pl 2 godzin temu

Zakochać się po polsku

No więc, zakończyła swój związek z Tomkiem, z którym spotykała się długo, a potem choćby zamieszkali razem. Zrozumiała, iż co innego randki i przelotne spotkania, a co innego wspólne życie pod jednym dachem. Po prostu nie potrafiła z nim wytrzymać.

Okazuje się, iż jesteśmy totalnie niekompatybilni, a przecież myślałam, iż to miłość rozmyślała Kasia, wracając po pracy do domu.

Zaraz znów go zobaczę w tym mieszkaniu, gdzie wszystko porozrzucane, w kuchni góra brudnych naczyń, wszędzie okruchy, a on leży na kanapie wpatrzony w telefon. Wkurza mnie wszystko w nim. Dzisiaj postawię kropkę nad i postanowiła.

Weszła do mieszkania, rozejrzała się jak zwykle chaos. Tomek wylegiwał się na kanapie, od dwóch miesięcy szukał pracy, ale Kasia w końcu pojęła, iż to tylko wymówki. Wygodnie mu było żyć na jej koszt.

Tomek, znowu to samo kanapa, syf dookoła, obserwuję to miesiącami. Rozstajemy się, spakuj się i wynoś powiedziała stanowczo, podnosząc głos.

Kasia, ty się przewróciłaś? Co ci odbiło? Wszystko było git, a teraz nagle zdziwiony Tomek poderwał się z kanapy.

To nie nagle. Doszłam do tego po długim myśleniu. Nie jesteśmy dla siebie. Wyjdź, mówię poważnie, nie próbuj mnie przekonywać.

Jeszcze pożałujesz! Gdzie ja się teraz podzieję? rzucił groźnie.

Gdzie chcesz, masz przecież rodziców, więc marsz tam.

Kasia w kuchni zaczęła trzaskać naczyniami, pozmywała i poukładała wszystko na miejsce. W pokoju zobaczył Tomka, który zapinał torbę miał kilka rzeczy. Przechodząc obok niej do drzwi, warknął:

Pożałujesz. I trzasnął drzwiami.

Każde zamknięte drzwi to szansa na nowe, które się otworzą przypomniały się Kasi czyjeś słowa. Z euforią zasunęła zamek i z ulgą opadła na kanapę. No i po sprawie. Nowe życie. Powinniosłam to zrobić już dawno. choćby lżej się zrobiło. Zmęczył mnie swoim narzekaniem, a i tak zawsze wychodziło na to, iż to ja jestem winna.

Rodzice, gdy dowiedzieli się, iż córka wyrzuciła Tomka którego nie cierpieli aż podskoczyli z radości.

No wreszcie pozbyłaś się tego darmozjada! Żył na twój koszt, a ty się nie wstydziłaś? Szuka pracy jasne, po prostu nie chce mu się pracować mówiła mama, Ewa. A w ogóle masz już dwadzieścia siedem lat, czas, żebyś wyszła za mąż. Znajdź porządnego faceta i załóż rodzinę.

Kasia sama to rozumiała. Pracowała jako pielęgniarka w miejskimi szpitalu. To nie był jakiś cichy, specjalistyczny oddział, gdzie dyżury mijają spokojnie, gdzie można posiedzieć w telefonie, a w nocy zdrzemnąć się. Nie. Trafiali tam pacjenci z całego miasta ciężkie przypadki, często z urazami, gdzie każda minuta liczyła się w walce o życie. Czasem nie było choćby kiedy zjeść.

Po dyżurach Kasia wracała do domu zmęczona i głodna. Od rodziców wyprowadziła się dawno, więc gotowanie spadało na nią. Ale po zmianie nie miała siły, marzyła tylko o odpoczynku. A Tomek jeszcze domagał się obiadu. Teraz, gdy została sama, wpadała po pracy do budki z kebabem, jadła i szła spać.

Minęły cztery miesiące od rozstania z Tomkiem, gdy Kasia poznała Kamila. Pewnego wieczoru przywiózł do szpitala kolegę, który miał wypadek.

Kamil, zobaczywszy Kasię na dyżurze, od razu poczuł, iż to jego dziewczyna.

Co za oczy Muszę się z nią poznać pomyślał, zanim zajął się kolegą.

Gdy sytuacja się unormowała, stał na korytarzu, nie wiedząc, jak zagadać. Ale wtedy ona sama wyszła z pokoju, a on wykorzystał moment.

Przepraszam, jestem Kamil wydukał.

I? To mi nic nie mówi odparła, ale wtedy rozległ się głos:

Kasia, przynieś gwałtownie dziennik z sąsiedniego gabinetu! Rzuciła się po niego.

No tak, tutaj nie ma czasu w pogaduchy pomyślał Kamil. Gdy wracała z dziennikiem, zapytał: A o której kończycie?

Jutro rano odparła.

Kamil pojawił się pod szpitalem przed ósmą, czekając na nią. Siedział na ławce, aż w końcu ją zobaczył. A ona oniemiała.

Ty?!

No ja uśmiechnął się. Jak masz na imię?

Kasia. A ty to Kamil.

Myślała, iż go już nie zobaczy. Była zmęczona po dyżurze, ale jakoś dziwnie nie czuła tego zmęczenia. Kamil spodobał jej się od razu. Wysoki, jasnowłosy, z niebieskimi oczami.

Mogę cię odprowadzić? Rozumiem, iż po całej nocce w takim stresie Nie wyobrażam sobie takiej pracy, ja bym nie wytrzymał.

Przyzwyczona

Idź do oryginalnego materiału