Przerwa na kawę zamieniła się w szok: zobaczyła męża z inną i postanowiła dać im nauczkę.

newsempire24.com 2 tygodni temu

Judwiga wpadła do kawiarni na przerwie obiadowej, kiedy nagle zobaczyła swojego męża z inną kobietą. Postanowiła dać im nauczkę.
Stała w drzwiach ulubionej kawiarni w Warszawie, zmęczona po ciężkim dniu w biurze. Znowu te raporty na wczoraj westchnęła, poprawiając torebkę. W głowie miała tylko myśl o greckiej sałatce i małej czarnej. Może choć na chwilę zapomni o stresie?
W środku było prawie pusto. Już miała usiąść przy swoim ulubionym stoliku, gdy nagle no nie. To przecież Wojtek. Jej mąż. A obok niego jakaś laska wysoka, zadbana, w obcisłej sukience, z błyskotkami, które pewnie kosztowały pół jego pensji. Śmiali się, a ona choćby dotknęła jego dłoni!
Judwiga zamarła, jakby ktoś wylał na nią wiadro lodowatej wody. Aha, więc tak? pomyślała, zaciskając pięści. Najchętniej podszedłaby i urządziła scenę jak z telenoweli, ale się powstrzymała. Nie, to byłoby zbyt łatwe. Ona wymyśli coś lepszego.
Wybrała stolik w przeciwnym rogu, skąd mogła ich obserwować. Zamówiła sałatkę i kawę, ale choćby nie tknęła jedzenia. Wyjęła telefon i wybrała numer Wojtka. Jego komórek wezwał stole. Spojrzał na ekran, zgasił go gwałtownie i wrócił do rozmowy. Judwiga uśmiechnęła się pod nosem. Nie odbierasz? interesujące dlaczego
Patrzyła, jak Wojtek pochyla się do tej blondynki, szepcze coś do ucha, a ona śmieje się, zakrywając usta dłonią. Na jej palcu błyszczał ogromny pierścionek. Judwidze ściągnęło się w żołądku. Spokojnie, spokojnie powtarzała sobie, nerwowo gniotąc serwetkę.
Przypomniały jej się ich pierwsze randki, wyznania miłości Czy to wszystko było kłamstwem? Może teraz gra podwójną grę? Zagryzła wargę, ale postanowiła obserwować dalej.
Wtedy zauważyła mężczyznę przechodzącego obok jej stolika. Wysoki, przystojny, w eleganckim garniturze wyglądał, jakby właśnie wyszedł z reklamy. Nagle wpadła na pomysł. Skinęła do niego ręką.
Przepraszam zaczęła, gdy się zatrzymał.
Tak? spojrzał na nią pytająco.
Mam taką dziwną prośbę odchrząknęła. Chodzi o małą scenkę. Nic poważnego. Widzi pan tamtego faceta? wskazała na Wojtka. To mój mąż. I, jak widać, zdradza mnie. Może pan zagrać mojego nowego znajomego? Chcę, żeby poczuł to, co ja.
Mężczyzna przez chwilę się zastanawiał, w końcu się uśmiechnął.
Czemu nie? Nazywam się Krzysztof.
Judwiga uśmiechnęła się, choć serce waliło jej jak szalone. Spojrzała w stronę Wojtka. Zauważył ją. Jego twarz zmieniła się w mgnieniu oka najpierw zaskoczenie, potem nerwowe spojrzenia w ich stronę.
Judwiga pochyliła się do Krzysztofa, udając zaangażowaną rozmowę. On świetnie łapał konwencję śmiał się w odpowiednich momentach, choćby delikatnie dotknął jej dłoni. Wojtek już nie mógł usiedzieć spokojnie. Widać było, jak wierci się na krześle, zerka na nich, a jego towarzyszka zaczęła wyglądać na zirytowaną.
Jesteś świetnym aktorem szepnęła Judwiga.
Patrz, jak się wierci odparł Krzysztof cicho. Myślisz, iż już wystarczająco się nacierpiał?
Chodźmy obok nich zaproponowała. Zobaczymy, co zrobi.
Wstali, Judwiga wzięła Krzysztofa pod rękę i ruszyli w stronę wyjścia. Gdy mijali stolik Wojtka, Judwiga zatrzymała się z niewinnym uśmiechem.
Ojej, Wojtuś! Jaki miły zbieg okoliczności! A kim jest twoja koleżanka?
Wojtek zbladł. Blondynka spojrzała na niego pytająco.
To jest eee współpracowniczka wydukał.
Współpracowniczka? Judwiga uniosła brew. A ja myślałam, iż masz dziś spotkanie z klientami?
Blondynka wstała nagle.
Jesteś żonaty? rzuciła lodowatym tonem.
To nie tak zaczynał Wojtek, ale kobieta już chwyciła torebkę i wyszła.
Świetnie warknął do Judwigi. Zadowolona? To była ważna klientka! Mogłem stracić kontrakt przez twoje przedstawienie!
A ten twój kolega? Wojtek wskazał na Krzysztofa.
Co w tym złego? Judwiga założyła ręce na piersi. Ty możesz się spotykać z »współpracowniczkami«, a ja nie?
Zdradzasz mnie? Wojtek zacisnął szczęki.
Tak odparła, podnosząc głowę.
Chyba lepiej, żebym już poszedł Krzysztof wymknął się gwałtownie w stronę wyjścia.
Brawo, Judwigo Wojtek rzucił na stół kilka złotych i wyszedł.
Judwiga czuła, jakby miała wybuchnąć. Nie mogła uwierzyć, iż to się stało. Zadzwoniła do koleżanki z pracy, żeby się za nią wytłumaczyła, i poszła do domu.
Gdy otworzyła drzwi, Wojtek siedział na kanapie. Wyglądał dziwnie spokojnie.
Judwiga spojrzał na nią smutno. Czy naprawdę mnie zdradziłaś?
W jego oczach było tyle bólu, iż Judwiga usiadła obok niego i westchnęła.
Nie. Tego faceta poznałam dziś. Po prostu gdy cię zobaczyłam, chciałam ci dokuczyć. Nie mogłam uwierzyć, iż to robisz.
Wojtek przeczesał palcami włosy.
To wszystko było głupie. Ta kobieta to klientka. Chciałem tylko wynegocjować lepsze warunki. Powinienem był ci powiedzieć. Przepraszam.
Judwiga milczała, ale po chwili oparła głowę na jego ramieniu. Była wściekła, ale też ulżyło jej.
Obiecaj, iż już nigdy.
Obiecuję przytulił ją mocniej. Wy

Idź do oryginalnego materiału