Popołudnie było spokojne, słońce powoli chyliło się ku zachodowi, rzucając ciepłe światło na wiejską drogę przecinającą pola. Samochody przejeżdżały rzadko, a ciszę przerywały tylko cykady. W małym, szarym aucie rodzina wracała do miasta po dniu spędzonym na wsi. Na tylnym siedzeniu siedział kundelek o miodowych oczach i siwiejącym pyszczku, wpatrując się przez okno. Nazywał się […]