POŻAROWANIE NA ŻART – KONTROWERSYJNE WYDANIA I SPOŁECZNE REAKCJE W POLSKIEJ KULTURZE

newsempire24.com 1 dzień temu

Niech twoja żona jeszcze trochę zostanie na wsi, rozkazała głośno teściowa z kuchni. Do mnie przyjeżdżają przyjaciółka i córka. Chcą sobie u nas pobyć tydzień, a może i dłużej.
Spojrzałam na męża, który też wyglądał na oszołomionego.

Mamo, jaka przyjaciółka? krzyknął Wojciech.

Najlepsza i jedyna! odparła Irena Pawłowa, po czym poszła do sypialni.

Dokąd mam się teraz wybrać? zapytałam zdziwiona.

Lizo, słyszałaś wszystko, co powiedziałam, zirytowała się Irena.

Teściowa przeszukała swoją szafę i wyciągnęła kryształowe kieliszki, te same, co na specjalnych gości.

No więc, synku, kiedy ją wyślesz? zapytała, patrząc na Wojciecha.

Kogo, mamo?

Wojtku, przestań udawać takiego mądrego przewróciła oczy. Żonę swoją, tę nieudaczną.

Mamo, a czemu twoja przyjaciółka nie weźmie pokoju w hotelu?

Zwariowałeś? Zobacz te ceny! Zosia zostanie jeszcze na wsi, żeby nie wystawiać mnie w niekorzystnym świetle.

W takim razie i ja przeprowadzam się na wieś. Lato, urlop, odpoczynek!

To dobry pomysł zgodziłem się z mężem.

Nie! Ty, synu, przydałeś się mi tutaj!

Mamo, mamy trzypokojowe mieszkanie. Ty masz swoją sypialnię, my naszą, a salon jest pusty przyjaciółka może w nim się rozłożyć.

***

Po pierwszym spotkaniu z tą kobietą od razu wiedziałam, iż będzie ciężko. Irena Pawłowa nie była za naszym małżeństwem. choćby nie chciała iść na nasze wesele, a dopiero siostra Wojtka nas tam wymusiła. Minęły dwa miesiące od ślubu, a teściowa wciąż nie przyjęła mnie do rodziny. Mieszkamy teraz w mieszkaniu rodziców Wojtka. Jego ojca już od roku nie ma, a Irena Pawłowa bardzo boi się samotności.

Dobrze zgodziła się teściowa. Niech twoja żona nie wychodzi ze swojego pokoju.

Ireno Pawłowo, wyobrażasz sobie to? oburzyłam się.

Zaraz coś wymyślę.

Mamo, kiedy przyjdzie twoja tajemnicza przyjaciółka?

Powinna już być zerknęła na zegarek.

W tym momencie zadzwonił dzwonek do drzwi.

No i punktualność! zdziwiłam się.

Irena pobiegła otwierać, a ja i Wojciech weszliśmy za nią.

Dzień dobry, Zosiu!

Cześć, Ireno!

Do mieszkania weszła duża kobieta, a za nią jej córka.

Poznajcie, to moja księżniczka!

Ależ piękna wykrzyknęła teściowa, klaszcząc w ręce.

A ma imię? zakrzyknął Wojciech.

Anielka! przedstawiła się dziewczynka, ważąca niecałe 120 kilogramów.

Ireno, przedstaw nas swoim znajomym spojrzała na mnie i Wojciecha.

To mój syn, Wojtek, już wam o nim opowiadałam.

Pamiętam, pamiętam, dobry chłopak uśmiechnęła się Zosia.

A to Irena wskazała na mnie kuzynka jego, druga siostra!

Zszokowała mnie ta wiadomość, a Wojciech wybuchnął śmiechem.

Ireno Pawłowo, a wy w tym momencie mąż pociągnął mnie do pokoju.

Lizo, nie mówmy jeszcze, kim jesteśmy.

Dlaczego nie? zdziwiłam się.

Nie rozumiesz, co się tu dzieje?

Wyjaśnijcie mi.

Wygląda na to, iż mama nie zaprosiła przyjaciółki przypadkowo.

Teraz zaczynam rozumieć. Twoja mama znalazła ci nową żonę.

Zobaczymy, co dalej wymyślą, a prawdę zawsze powiemy.

Wróciliśmy do korytarza, gdzie goście rozbierali się.

Wojtku, pomóż Anielce zdjąć ten piękny plecak rozkazała teściowa.

Ireno, gdzie nasz salon?

Tutaj, Zosiu Irena poprowadziła ich do pokoju.

Wieczorem usiedliśmy do kolacji. Irena przygotowała wystawny stół, jak na święta Bożego Narodzenia. W centrum siedziała Anielka, a wokół niej mama i teściowa. Ja siedziałam osobno od męża, bo tak postanowiła Irena. Księżniczka wkładała kurczaka z ziemniakami, a dwie starsze kobiety patrzyły na nią i łzy wzruszenia w oczach.

Anielko, jedz bez wstydu wołała teściowa.

Ostatnio słabo jeść, przytyła, schudła narzekała Zosia.

Co się stało? dopytała Irena.

Niespełniona miłość! Zakochała się w chłopaku, a on uciekał!

Może chciała go zjeść! wybuchnął śmiechem Wojciech.

Z takiego śmiechu ledwo nie spadłam z krzesła.

Wojtku, gdzie twoje maniery? spojrzała wściekle Irena na syna.

Przepraszam, nie chciałem nikogo obrazić!

Uczta toczyła się dalej, panie wypiły trochę wódek.

Chcę zrobić ważne ogłoszenie! wzięła głos Zosia.

Zaraz się ożenią szepnął mi Wojciech, przesuwając się na mój bok.

Droga Ireno Pawłowo, Wojtku, siostro! Chcę, żeby nasze rodziny się połączyły, moja księżniczka ma wyjść za ciebie zaślubną!

Zgodzimy się! krzyknęła teściowa, klaszcząc w dłonie.

Wojciech znów wybuchł śmiechem, a ja wybiegłam z kuchni.

Ja też mam ważne ogłoszenie! po chwili wróciłam.

Co u ciebie? zapytała Irena.

Czekam dziecko! oznajmiłam głośno.

No i gratulacje, co za plotka odparła teściowa.

To od twojego syna, Irena Pawłowo, oto dowód! wyciągnęłam test ciążowy, na którym wyraźnie widać dwie kreski.

Anielka zachwyciła się kurczakiem, a Zosia wypiła wódkę jakby nie było jutra.

Od kuzynki? wykrzywiła oczy kobieta.

Co w tym złego? Śpimy razem, nie ukrywamy tego! choćby wesele już zagraliśmy! twierdził Wojciech.

Anielko, gwałtownie wstań i wyjdź! rozkazała Zosia.

Mamo, nie dokończyłam jeszcze kurczaka odpowiedziała urażona księżniczka.

Nie zostaniemy dłużej w tym grzesznym domu!

Kobieta i jej księżniczka ruszyły w stronę drzwi, a teściowa podbiegła za nimi.

Zosi, nie przejmuj się, one tylko żartują.

Co za głupie żarty! Ireno, chyba powinniśmy zakończyć nasz kontakt!

Po tych słowach dwie pulchne panie wyszły. Ja i Wojciech zostaliśmy sami przy stole, dalej się śmiejąc.

Irena jeszcze tydzień krążyła niezadowolona, ale my nie przywiązujemy do niej wielkiej wagi.

Idź do oryginalnego materiału