**10 października, wtorek** Wrócił późno. Kasia już wszystko postanowiła. Marek z ponurą miną nawijał spaghetti na widelec. Kasia, obserwując go, starała się nie okazać niepokoju, w końcu jednak nie wytrzymała: — Nie smakuje? Tylko się skrzywił i w milczeniu kontynuował jedzenie. — Przecież gotowałam według przepisu… — Jest w porządku — burknął, unikając jej wzroku. […]