Pościel swojemu dziadkowi w łaźni! Nie chcę się ośmieszać przed znajomymi!” – oświadczyła teściowa

newskey24.com 1 tydzień temu

Dziadkowi w łazience pościel! Nie chcę się kompromitować przed przyjaciółmi! oświadczyła teściowa.
Kasiu, pamiętasz, iż przyjeżdżają dziś moi przyjaciele z Czech? Mówiłam, iż zostaną u nas na kilka dni? Teściowa podeszła do Kasi, która pracowała przy komputerze.
Młoda kobieta oderwała zmęczony wzrok od monitora, uśmiechnęła się łagodnie i skinęła głową. Była wykończona, a jeszcze nie skończyła projektów nowej kolekcji ubrań, nad którą pracowała od podstaw. Miała tyle na głowie, iż choćby w domu każdą wolną chwilę poświęcała pracy. Oczy ją piekły, a czasem obraz przed nią się rozmazywał. Powinna zrobić sobie przerwę, wyjść na podwórko, posiedzieć na huśtawce i odetchnąć świeżym powietrzem. Właśnie tak zamierzała zrobić, ale nie wiedziała jeszcze, iż za kilka minut jej nastrój zostanie całkowicie zrujnowany.
Oczywiście, pamiętam. Mówiłaś. Przyjeżdżają jutro, tak?
adekwatnie to dziś odparła niechętnie Danuta Janowska i uniosła podbródek.
Ojej! Tak się zagłębiłam w pracy, iż choćby nie pamiętam, jaki dziś dzień. Potrzebujesz pomocy? Coś przygotować? Posprzątać?
Już wszystko zrobiłam. Nie doczekałam się pomocy. Ale to nic, przyszłam z zupełnie inną prośbą. w uproszczeniu pościelisz dziadkowi w łazience. Niech tam sobie pomieszka kilka dni. Toaleta jest na zewnątrz, niedaleko, jedzenie mu zaniesiesz, nic się nie stanie. Niech się za często nie pokazuje. Powiemy, iż to nasz ogrodnik, którego przygarnęliśmy. Rozumiesz? Przyjeżdżają ważni dla mnie goście i nie chcę się przed nimi kompromitować.
Słowa Danuty Janowskiej brzmiały jak rozkaz, a nie prośba. Mówiła z irytacją, dając do zrozumienia, iż synowa ma postąpić dokładnie tak, jak jej kazano. A jeżeli się sprzeciwi, nic dobrego jej nie czeka.
Danuto Janowska, co pani mówi? Jak mój dziadek mógłby panią skompromitować? zapłonęła Kasia.
Policzki młodej kobiety zaróżowiły się z oburzenia.
Teściowa nie przepadała za jej dziadkiem, Stanisławem Kowalskim. Staruszek starał się nie wdawać w kłótnie z tą, jak mówił, „zrzędliwą babą”, ale napięcie między nimi wisiało w powietrzu.
Usłyszałaś, co powiedziałam. Czy to takie niejasne? Nie chcę się kompromitować! Ten staruszek jest taki niechlujny. Nie potrafi choćby zjeść obiadu, żeby się nie zakrztusić albo czegoś nie rozlać.
Bo ma problemy z przełykiem twarde jedzenie powoduje u niego kaszel. Poza tym ręce mu się trzęsą po latach pracy w fabryce. Pani to przecież doskonale wie. Mimo to dziadek jest wspaniałym człowiekiem i zupełnie nie rozumiem pani pretensji. Jak niby ma panią skompromitować? Co on w ogóle ma z panią wspólnego?
Kasiu, co to za ton?! Czy ja ci coś złego zrobiłam? Poprosiłam o drobiazg, ale jeżeli dla ciebie to takie trudne, żeby zrobić coś dla teściowej, to zapamiętam to sobie, miej to na uwadze! Wychowałam ci takiego męża, powierzyłam ci go, a ty na mnie krzyczysz!
O żadnym krzyku nie było mowy, ale Danuta Janowska miała własną wersję rzeczywistości.
Unosząc podbródek jeszcze wyżej choć wydawało się to niemożliwe wyszła z pokoju synowej, trzaskając drzwiami. I skąd u niej ten nawyk? Zawsze z nosem do góry i drzwiami trzaska.
Kasia była wściekła. Jak Danucie Janowskiej mogło przejść przez gardło takie żądanie? adekwatnie choćby nie prośba rozkaz. Widać było, z jaką pogardą mówiła o jej dziadku, więc Kasia postanowiła porozmawiać o tym z mężem. Tym bardziej iż Krzysztof miał lada chwila wrócić na obiad.
Zajrzała do dziadka, upewniła się, iż wszystko w porządku, włączyła mu lampkę na biurku i zwróciła mu uwagę, iż znowu majsterkuje przy swoich drewnianych szkatułkach bez dodatkowego światła.
Wnuczko, tylko troszeczkę. Skończę ten wzór i się położę. Dzisiaj się zmęczyłem uśmiechnął się dobrotliwie Stanisław Kowalski.
Kiedyś to ja tak mówiłam „tylko stronę dop

Idź do oryginalnego materiału