Porównania do starszej siostry: Urodziny, które przelały czarę goryczy.

newskey24.com 2 tygodni temu

Od zawsze mama stawiała mi za wzór starszą siostrę, ale jej urodziny stały się kroplą, która przelała czarę goryczy.

Od dziecka czułam, iż dla mamy zawsze byłam druga. Nie ostatnia – broń Boże. Po prostu druga. Za kimś lepszym, bardziej godnym, bardziej „właściwym”. Za moją starszą siostrą, Kasią. I można by znieść tę sytuację – wszak w każdej rodzinie dzieci są różne. Ale mama uczyniła z naszych różnic przedstawienie, w którym ja grałam wieczną nieudacznikę, a Kasia – złotą dziewczynkę z piedestału.

Ileż się starałam. Próbowałam udowodnić mamie, iż też coś znaczę, iż nie jestem gorsza, iż zasługuję na jej dumę, na jej miłość, na ciepłe spojrzenie. ale każdy mój krok naprzód rozpływał się w próżni. Przynosiłam dyplomy z olimpiad – w odpowiedzi milczenie. Dostałam się na wymarzone studia – „a Kasia skończyła bez trójek, to dopiero osiągnięcie”. Znalazłam pracę po uczelni – „a Kasia już zamężna, a ty wciąż biegasz za papierami”. Ona ma dziecko – ja mam kredyt. Ona rodzinę – ja „bezsensowne ambicje”. Każde moje „udało mi się” rozbijało się o mamę, która pytała: „no i co z tego?”

Bolało. Nieustannie. Jakbym wciąż musiała tłumaczyć się za to, kim jestem. Jakby moje wysiłki nie miały znaczenia, jeżeli nie byłam taka jak ona – Kasia. Jakby moja miłość nie wystarczała, żeby mama w końcu zobaczyła we mnie nie „tę drugą córkę”, ale po prostu córkę. Cierpiałam w milczeniu, wierząc, iż może kiedyś… doceni.

Zeszłej jesieni mama przeszła na emeryturę. Pieniędzy miała mało, zdrowie szwankowało. Wzięłam na siebie rachunki, leki, zakupy. Pomagałam, jak mogłam, choć sama ledwo wiązałam koniec z końcem. Miesiąc temu zrobiłam w jej mieszkaniu remont – wymieniłam instalację elektryczną, położyłam nowe tapety, kupiłam piekarnik. Wydałam ostatnie złote. Chciałam tylko, by było jej wygodnie.

Trzy dni później obchodziła urodziny. Nie miałam już ani grosza na prezent. Ale przyszłam – z bukietem, ciastem, serdecznymi życzeniami. Przytuliłam ją, pocałowałam w policzek, życzyłam zdrowia. A ona… Wstała przed gościI wtedy powiedziała, patrząc na wszystkich, tylko nie na mnie: „A gdzie prezent? choćby Kasia zawsze pamięta, żeby coś przynieść.”

Idź do oryginalnego materiału