Receptura kultowego paprykarza szczecińskiego została stworzona już w latach 60. XX wieku przez PPDiUR Gryf w Szczecinie. Stąd też sama nazwa tego produktu, który z czasem stał się niezwykle popularnym przysmakiem i mimo upływu lat wciąż posiada swoich zagorzałych fanów. W pewnym momencie podjęto choćby decyzję o postawieniu mu własnego pomnika, który - podobnie jak sama potrawa - do dziś budzi ogromne emocje.
REKLAMA
Zobacz wideo Paprykarz
Historia paprykarza szczecińskiego. Teraz mamy już do czynienia wyłącznie z "podróbkami"
W produkcji paprykarza wykorzystywano między innymi resztki po rybach, pomidory, paprykę oraz przyprawy. Choć może to być nieco odrzucające, głównym celem było zaoszczędzenie i zarobienie na cennych składnikach, które wcześniej trafiały do kosza. Nie da się również ukryć, iż smak się obronił i wiele osób wręcz zapomniało o tym, z czego powstaje ta słynna konserwa. Oficjalnie pierwsze puszki paprykarza opuściły taśmę produkcyjną przedsiębiorstwa Gryf w 1967 roku, a więc około 58 lat temu. Niestety każda historia ma swój koniec. Paprykarz od lat 90. nie jest już produkowany w Szczecinie, jednak wciąż ma ogromne znaczenie dla tego regionu. Dowodem na to jest wniosek marszałka województwa zachodniopomorskiego, na mocy którego paprykarz szczeciński w 2010 roku został uznany na za produkt tradycyjny. Decyzję w tej sprawie wydało Ministerstwo Rolnica. Dekadę później nastąpiło jeszcze większe uhonorowanie puszki rybnej, ponieważ w Szczecinie stanął jej własny pomnik.
Szczeciński pomnik paprykarza. Podzielił ludzi i został postawiony nielegalnie?
Pomnik paprykarza szczecińskiego powstał w 2020 roku na wniosek szczecińskiej spółki Gryf Nieruchomości. Instalacja zaprojektowana przez Bogusława Dydka została odsłonięta w październiku na placu Gryfitów przez dawne producentki - Helenę Kamińską-Wiśniewską oraz Teresę Szczęsną. Dzieło przedstawia częściowo otwartą puszkę, która zawiera oryginalną etykietę.
Zobacz też: Spędził pod wodą 120 dni. Na powierzchni poczuł "żal"
Jak informuje National Geographic, pomnik już pierwszego dnia wzbudzał ogromne zainteresowanie zarówno mieszkańców, jak i turystów. Wiele osób wręcz zakochało się od pierwszego wejrzenia, twierdząc, iż jest to prawdziwy symbol miasta zasługujący na uhonorowanie. Inni natomiast byli zdania, iż tego typu pomniki wyłącznie szpecą otoczenia i przynoszą hańbę. Być może sztuka powinna być poważniejsza? Mimo upływu czasu zamęt wokół pomnika nie minął. Niespełna dwa miesiące później gigantyczny paprykarz zniknął z placu Gryfitów. Wtedy okazało się, iż konstrukcja została ustawiona na terenie wpisanym do rejestru zabytków bez niezbędnego pozwolenia. Władze się jednak zreflektowały i wystąpiły z odpowiednim wnioskiem. Wówczas Michał Dębowski, miejski konserwator zabytków, wydał pozwolenie na przykrócenie pomnika, ale w formie instalacji tymczasowej, niezwiązanej trwale z gruntem.
Wydałem pozwolenie na lokalizację tej instalacji w tym miejscu, ale tylko jako instalację okolicznościową, tymczasową, ustawioną tam na sezon letni. Nie będzie powiązana z gruntem. Czasowa ingerencja w tę zabytkową przestrzeń nie będzie zbrodnią, więc ten element będzie mógł wrócić
- tłumaczył w maju 2021 roku, cytowany przez serwis wSzczecinie.pl. Dzięki temu paprykarz wrócił na swoje miejsce i znów może wywoływać burzliwe dyskusje oraz ściągać do miasta turystów.
Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.