Polskie truskawki wracają na bazary. Ceny jak co roku zaskakują

zycie.news 4 godzin temu
Zdjęcie: truskawki @pexels


Na bazarach i w sprzedaży detalicznej pojawiły się pierwsze polskie truskawki, które – mimo wysokiej ceny – znikają błyskawicznie. To nie tylko wyczekiwany owoc sezonu, ale też symbol nadchodzącego lata i radości, którą daje świeża, soczysta truskawka prosto z krajowej plantacji.

Jak informuje serwis sady24.pl, tegoroczne zbiory rozpoczęły się w dwóch lokalizacjach, w tym w województwie zachodniopomorskim. Właśnie tam pan Mateusz, jeden z pionierów sezonu, rozpoczął zbiór odmiany Alba – słynącej z dużych, aromatycznych owoców i doskonałego plonowania. Te truskawki nie pochodzą jeszcze z gruntu, ale z upraw szklarniowych i tunelowych, co pozwala na ich wcześniejsze dojrzewanie – jeszcze przed majówką.

Cena, która nie odstrasza miłośników smaku

Choć 40 zł za kilogram może wydawać się stawką zaporową, chętnych nie brakuje. Jak wyjaśniają plantatorzy, wczesna faza sezonu zawsze wiąże się z wyższymi kosztami produkcji, a tym samym i wyższymi cenami. Szklarniowe uprawy wymagają ogrzewania, dodatkowego oświetlenia i stałej kontroli warunków – to wszystko wpływa na cenę końcową. Mimo to, wielu konsumentów jest gotowych zapłacić więcej za gwarancję świeżości i smaku, jakiego nie oferują owoce z importu.

Dobra wiadomość? Z każdym dniem sytuacja ma się zmieniać. Już na początku maja krajowe truskawki mają być dostępne z większej liczby plantacji, co przełoży się na znaczne obniżki cen. Większa podaż i rosnąca konkurencja między producentami sprawią, iż już niebawem będzie można kupić świeże polskie truskawki choćby za połowę obecnej ceny.

Jak rozpoznać, iż to naprawdę polska truskawka?

Wzrost zainteresowania krajowymi truskawkami to także pole do nadużyć. Niektórzy sprzedawcy próbują wykorzystać zamieszanie i podają importowane owoce jako rodzime, licząc na wyższą marżę. Jak się przed tym ustrzec?

Warto zwrócić uwagę na szypułkę – w polskich truskawkach jest ona drobna, intensywnie zielona i świeża. Importowane owoce, które często pokonują setki kilometrów zanim trafią na stragan, mają większe, często przywiędłe szypułki. Innym sygnałem może być intensywność zapachu – truskawki z lokalnych plantacji pachną mocniej i bardziej naturalnie, podczas gdy owoce z importu bywają bezwonne.

Dla porównania: importowane truskawki z Grecji czy Hiszpanii, dostępne w cenie około 15 zł za kilogram, mogą kusić wyglądem, ale często zawodzą smakiem. Są twardsze, mniej soczyste i – co najważniejsze – nie niosą ze sobą tego samego emocjonalnego ładunku, co pierwsza łyżeczka krajowego kompotu czy ciasto z truskawkami z własnego targowiska.

Sezon właśnie się zaczyna

Choć polskie truskawki dopiero co wróciły na nasze stoły, ich pojawienie się to znak, iż sezon na świeże owoce i warzywa nabiera rozpędu. Przed nami tygodnie pełne zapachów, smaków i kolorów. I choć dziś jeszcze zapłacimy za kilogram tyle, ile za dobrej klasy łososia, już niedługo będzie można cieszyć się truskawkami bez wyrzutów sumienia dla portfela.

Jedno jest pewne – warto zaczekać na polskie truskawki. Bo choć krótkie, to ich panowanie wiosną i latem jest nie do zastąpienia.

Idź do oryginalnego materiału