Polskie truskawki w tym roku będą wcześniej. Nie wiadomo, co z ceną

slowopodlasia.pl 4 godzin temu
– Na razie truskawki omijam z daleka. Wczoraj w warzywniaku widziałem, iż kilogram kosztuje 55 złotych. To zdecydowanie za dużo, choć żona mówi mi, iż już widziała stoiska przed marketami z 18 zł za kilogram – opowiada pan Mariusz.I czeka na spadek cen, żeby rozpocząć sezon truskawkowy. A ten jest krótki. Trwa zwykle od końca maja przez około miesiąc, półtora. Pierwsze partie polskich truskawek trafiły do marketów na początku kwietniaSytuacja z truskawkami w tym roku może być różna. Z jednej strony zdarzające się intensywne deszcze niekoniecznie służą owocom. Do tego trzeba dodać nocne przymrozki, które też nie są niczym dobrym. Stąd właśnie pytanie o zbiory i ceny owoców.„Na podwarszawskich Broniszach za kilogram krajowych truskawek trzeba zapłacić 15-25 zł. Dla porównania, owoce importowane sprzedawane są w cenie 10-15 zł/kg. Na Giełdzie Kaliskiej polskie truskawki kosztują 20 zł/kg” – informuje serwis sadyogrody.pl.I wylicza, iż w innych rejonach Polski trzeba się liczyć z wydatkiem choćby 30 zł. Dobrą wiadomością jest to, iż ceny spadają z dnia na dzień.Sezon truskawkowy 2025 rozpoczął się od zbiorów truskawki szklarniowej w pierwszych dniach kwietnia. Około 10 kwietnia do znanych sieci handlowych trafiły pierwsze partie polskich owoców – czytamy.W czerwcu pojawią się owoce hodowane pod gołym niebemDobrą wiadomością jest to, iż truskawki w tym roku będą (już są przecież pierwsze owoce) wcześniej. „Ich wczesny wysyp spowodowany jest faktem, iż w tym roku więcej plantatorów zdecydowało się uprawiać truskawkę pod folią” – informuje Onet.A Adrian Woźniak, rolnik spod Kutna, tłumaczy, iż w najbliższych tygodniach cena będzie spadać.Plantatorzy radzą, żeby być na bieżąco z cenami. Zwyczajowo w czerwcu są one najtańsze i wtedy jest czas na robienie przetworów. Teraz jednak może być inaczej. Właśnie w czerwcu na rynek trafiają owoce uprawiane pod gołym niebem, a tych może być teraz mniej. Co oznacza, iż wcale nie będą najtańsze.Nie opłaca się fałszować kraju pochodzenia owoców. Kary są wysokieW teren ruszyli już kontrolerzy Głównego Inspektoratu Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych, których zadaniem jest sprawdzenie, czy owoców nikt nie fałszuje. Czyli, czy nie sprzedaje zagranicznych jako polskie.– Czas od maja do końca września to czas, kiedy pod szczególnym nadzorem są świeże owoce i warzywa. Teraz stawiamy przede wszystkim na świeże truskawki, bo to ulubiony owoc Polaków na wiosennych przyjęciach, majówkach i piknikach. Prowadzimy na bieżąco monitoring na rynku hurtowym i targowiskach – zapewnia Joanna Narożniak, rzeczniczka prasowa IJHARS.Jak na razie był tylko jeden przypadek fałszerstwa truskawek. W Warszawie greckie owoce udawały krajowe. Kara za zafałszowanie (np. podanie kraju innego niż ten wskazany w dokumentach) pochodzenia produktu to minimum 1000 zł, a maksymalna – choćby 10 proc. przychodów sprzedawcy z ubiegłego roku.CZYTAJ TEŻ:Dotacje dla naszych pszczelarzy przyznaneObowiązkowe kamizelki nożoodporne od 1 lipca? Związek ratowników mówi: Nie!Przygotowania do aukcji Pride of Poland są już w tokuJak poszło wisznickim maturzystom?
Idź do oryginalnego materiału