![]() |
===========================
A zboczeńcy: Najpierw rozwiązłość a potem HIV – “edukacja zdrowotna” w praktyce
Szanowny Panie Mirosławie! Polskie Radio opublikowało wywiad z “edukatorką seksualną” i aktywistką na rzecz wprowadzenia tzw. “edukacji zdrowotnej” do polskich szkół. Płynący z rozmowy przekaz można streścić krótko: współżyj kiedy tylko masz ochotę i z kim masz ochotę. Pamiętaj tylko, aby “dla zdrowia” po zmianie kolejnego partnera seksualnego zrobić badania na HIV, HCV, kiłę, grzybicę i szereg innych chorób. Najlepszą ochroną przed tego typu chorobami jest przestrzeganie 6 przykazania i wierność w związku małżeńskim. Taka perspektywa w ogóle nie mieści się jednak w głowach “edukatorów seksualnych”. Środowiska te zachęcają najpierw do totalnej rozwiązłości seksualnej, a następnie do “profilaktyki zdrowotnej”, którą ma być nieustanne badanie się na HIV i inne zakażenia intymne. Właśnie tak rozumianego “zdrowia” będą nauczać już od 1 września, kiedy to nowy przedmiot “edukacja zdrowotna” wejdzie do wszystkich szkół. Trzeba dotrzeć z ostrzeżeniem do kolejnych rodziców! Kilka dni temu Polskie Radio Trójka wyemitowało program na temat tego: jak nauczyć się rozmawiać o zdrowiu seksualnym z “osobą partnerską”? Gościem rozmowy była Magdalena Ankiersztejn-Bartczak – “edukatorka seksualna”, która działa m.in. na rzecz wprowadzenia do polskich szkół “edukacji zdrowotnej”. Oto fragment tej rozmowy: “Choroby przenoszone drogą płciową to nie tylko HIV, kiła czy grzybica: to może być np. WZW typu B i C. Jak nauczyć młodych ludzi, by rozpoczynając aktywność seksualną, były wolne od wstydu, który tak często paraliżował (i paraliżuje wciąż) ich rodziców? – Przede wszystkim otwarcie rozmawiać. Nie chodzi o to, by straszyć, iż seks to tylko choroby albo nieplanowana ciąża. Nie! Seks ma być przyjemnością wtedy, kiedy mamy na to ochotę, jesteśmy na to gotowi, kiedy czujemy, iż ta druga osoba jest dla nas dobrym partnerem czy partnerką. I bez lęku o te wszystkie sprawy chorobowe. Powinniśmy umieć zadbać przede wszystkim o siebie. Czyli kiedy kończymy relację, robimy sobie badania i to jest dla nas oczywiste. A kiedy wchodzimy w nową relację, to też razem z partnerem idziemy takie badania wykonać: są punkty anonimowego, bezpłatnego badania w kierunku HIV, HCV i kiły.” Innymi słowy – “edukatorka seksualna” zachęca odbiorców do tego, aby współżyli kiedy tylko mają na to ochotę i z kim mają na to ochotę. Proszę zwrócić uwagę, iż mowa jest przy tym o “osobie partnerskiej”, a nie o “partnerze” lub “partnerce”, gdyż w świetle ideologii LGBT, którą kierują się “edukatorzy seksualni”, dozwolone są wszelkie konfiguracje – homoseksualne, biseksualne, transseksualne itp. “Zdrowie” polega w tym wszystkim na tym, aby po zakończeniu kolejnej takiej relacji seksualnej razem z nową “osobą partnerską” udać się na badania w kierunku HIV, syfilisa, kiły, grzybicy i innych chorób przenoszących się przede wszystkim poprzez kontakty seksualne. Warto w tym momencie po raz kolejny przypomnieć fragment wywiadu z seksuologiem Zbigniewem Izdebskim, który z ramienia rządu Tuska został koordynatorem powstania podstawy programowej do przedmiotu “edukacja zdrowotna”. Izdebski zapytany w jednym z wywiadów medialnych, czy to prawda, iż przeciętny homoseksualista ma ok. 200 partnerów seksualnych w ciągu życia, odpowiedział: “Moje badania pokazują, ilu partnerów może mieć, ale nie musi mężczyzna homoseksualny. Mamy tu bowiem też do czynienia z dużymi różnicami indywidualnymi. Tak, około dwustu. W związku ze stylem życia mężczyzn homoseksualnych ta liczba partnerów seksualnych może szokować na tle mężczyzn heteroseksualnych. Ale to jest pewna forma obyczajowości przyjętej w tej grupie.” Podsumowując: “róbta co chceta” a potem HIV i syfilis – oto recepta na “zdrowie”, która ma być już od 1 września upowszechniana we wszystkich szkołach w Polsce. Ktoś mógłby zadać w tym momencie pytanie – a co o ile ktoś naprawdę się zarazi, bo przy takim “stylu życia” to przecież bardzo prawdopodobne? W takim przypadku “edukatorzy zdrowotni” rozkładają ręce i nie mają już nic do zaoferowania, oprócz odesłania młodego człowieka na leczenie polegające na długotrwałej terapii i przyjmowaniu rozmaitych preparatów medycznych, często do końca życia. Proszę zwrócić uwagę, iż to bardzo podobny proces jak w przypadku aktywistów aborcyjnych, którzy są ściśle powiązani z “edukatorami seksualnymi” i aktywistami LGBT. Działalność organizacji aborcyjnych polega przede wszystkim na tym, aby namówić kobietę (zwłaszcza młodą dziewczynę w trudnej sytuacji życiowej) do aborcji. Najlepiej, aby takiej aborcji dokonać dzięki pigułek poronnych kupionych od aborcjonistów. Po zakupie tabletki śmierci i połknięciu jej aborcjoniści przestają się interesować kobietą. Na aborcyjnych grupach dyskusyjnych można znaleźć wiele świadectw i relacji kobiet, które omal nie umarły na skutek komplikacji i powikłań po samodzielnych aborcjach wywołanych w domu pigułkami. Pod tzw. “kliniki aborcyjne” w krajach Zachodu regularnie podjeżdżają karetki i wywożą z nich kobiety z silnym krwotokiem oraz innymi poważnymi dolegliwościami po aborcji. Ale to już aborcjonistów nie interesuje – dla nich najważniejsze jest, aby namówić kobiety do aborcji i kupna pigułek. Podobnie jak “edukatorów seksualnych” interesuje to, aby namówić młodych ludzi do rozwiązłości i eksperymentów seksualnych, a co potem to już nie ich problem. Tak właśnie będzie rozumiane “zdrowie”, które już od 1 września tego roku będzie nauczane we wszystkich szkołach w ramach “edukacji zdrowotnej”. To wszystko z prawdziwym zdrowiem nie ma nic wspólnego, gdyż rozmaici “edukatorzy” i aktywiści używają tego terminu w znaczeniu wyłącznie ideologicznym i w oderwaniu od jakiejkolwiek rzeczywistości. Najlepsza profilaktyka dla zdrowia związanego ze sferą cielesną i seksualną to po prostu przestrzeganie 6 przykazania. Taka perspektywa w ogóle nie mieści się jednak w głowach “edukatorów seksualnych” i “zdrowotnych”, ponieważ ideologia LGBT, którą się kierują, nie posiada takich kryteriów jak czystość, wierność i odpowiedzialność. Ujawniona przez MEN podstawa programowa do “edukacji zdrowotnej” prezentuje seksualność w całkowitym oderwaniu od małżeństwa i rodziny. Małżeństwo mężczyzny i kobiety jest co najwyżej wymieniane jako jedna z dostępnych możliwości na równi z homoseksualnym związkiem partnerskim, konkubinatem oraz rozmaitymi innymi “typami związków” dwóch lub choćby większej liczby osób jednocześnie. Jednym z zakładanych przez MEN celów “edukacji zdrowotnej” jest wyrobienie w uczniach szacunku do takich “stylów życia”. Podstawa programowa do „edukacji zdrowotnej” słowem nie wspomina również o tym, iż współżycie seksualne musi się wiązać z miłością i odpowiedzialnością. Zamiast tego, uczniowie dowiedzą się, iż masturbacja w okresie dojrzewania to „norma medyczna”, poznają różne rodzaje „rodzin” i „orientacji seksualnych”, nauczą się argumentować na rzecz „prawa do aborcji” oraz poznają rozmaite formy „aktywności seksualnych”. To wszystko ma doprowadzić do wytworzenia w uczniach konkretnej postawy – postawy moralnego przyzwolenia na rozwiązłość seksualną. Dlatego dzięki kolejnych niezależnych kampanii społecznych trzeba docierać do kolejnych Polaków, w szczególności do rodziców, kształtować ich świadomość i mobilizować do działania. Takie działania budzą kolejnych rodziców w całej Polsce, którzy organizują się i zaczynają wspierać się nawzajem, tworząc zdrowe środowisko dla rozwoju i przejmując odpowiedzialność za wychowanie swoich dzieci. Chcemy, aby takich osób było coraz więcej. Niezbędna jest organizacja kolejnych akcji, kampanii i różańców oraz wydruk tysięcy kolejnych broszur, które trafią do rąk Polaków. Potrzebujemy na te działania w najbliższym czasie ok. 15 000 zł. Proszę Państwa o przekazanie 50 zł, 100 zł, 200 zł, lub dowolnej innej kwoty, jaka jest dla Państwa w obecnej sytuacji możliwa, aby dotrzeć do kolejnych rodziców z ostrzeżeniem przed przymusową deprawacją ich dzieci, która pojawi się w szkołach już od 1 września przyszłego roku. Numer konta: 79 1050 1025 1000 0022 9191 4667 Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków Dla przelewów zagranicznych – Kod BIC Swift: INGBPLPW Z wyrazami szacunku ![]() Fundacja Pro – Prawo do życia ul. J. I. Kraszewskiego 27/22, 05-800 Pruszków stronazycia.pl |