D2C za granicą – polskie marki wychodzą z cienia marketplace’ów
Z raportu Alsendo 2025 „Polski e-commerce bez granic” wynika jasno, iż potencjał eksportowy polskich sklepów internetowych jest ogromny. Cross-border przestaje być eksperymentem i zaczyna funkcjonować jako integralna część strategii rozwoju wielu polskich sklepów internetowych. To sygnał, iż pierwsza faza rozwoju – wejście na rynki zagraniczne – już się rozpoczęła. Ale dla większości firm to wciąż faza testów, a nie skalowania.
Dlaczego mimo ambicji polski e-commerce przez cały czas eksportuje ostrożnie
Dane pokazują, iż 89 proc. firm realizujących sprzedaż zagraniczną wysyła mniej niż 50 paczek miesięcznie. To oznacza, iż eksport jest prowadzony zachowawczo, często w ramach próby. Główne ograniczenia wynikają nie z braku popytu ani dostępu do klientów, ale z wewnętrznych barier operacyjnych. Chodzi o to, czy firma jest w stanie obsługiwać wiele rynków równolegle – szybko, sprawnie i bez chaosu logistycznego.
Gdzie leżą faktyczne bariery
Raport identyfikuje cztery główne obszary, w których firmy napotykają trudności. Te wyzwania mają charakter strukturalny – i dopiero ich uporządkowanie umożliwia realne skalowanie eksportu.
Co się stanie, gdy operacyjna gotowość przestanie być barierą
Wchodzisz na nowe rynki szybciej i pewniej. Zamiast testów – skalowanie. Zamiast improwizacji – powtarzalny proces. Firmy z dobrze zintegrowanym zapleczem operacyjnym nie tylko rosną szybciej, ale także robią to bardziej świadomie. Analizują, gdzie najbardziej opłaca się eksportować, i na bieżąco optymalizują działania.
- Rozwijasz cross-border bez zwiększania kosztów operacyjnych. Automatyzacja pozwala zwiększać wolumen wysyłek bez liniowego wzrostu zatrudnienia. Koszty pozostają stabilne mimo rosnących przychodów i nowych rynków. Przykład jednej z firm w branży beauty pokazany w raporcie udowadnia, iż wdrożenie zautomatyzowanego systemu wyboru przewoźników pozwoliło skrócić czas dostawy o 10 proc. i obniżyć koszty – bez potrzeby zwiększania zespołu.
- Budujesz lojalność klientów dzięki lokalnym doświadczeniom. Znajome formy dostawy, lokalna obsługa zwrotów, płatność przy odbiorze – to elementy, które klienci w Rumunii, Czechach czy Niemczech uznają za standard. Dostosowanie się do nich podnosi konwersję i wartość koszyka.
- Sprzedajesz na wielu rynkach, ale zarządzasz z jednego miejsca. Firmy, które korzystają z pośredników, zyskują elastyczność – od wyboru najlepszego przewoźnika, po niższe koszty i uproszczoną obsługę zintegrowaną z platformami e-commerce. To podejście wybiera już 78 proc. polskich firm prowadzących sprzedaż zagraniczną, bo pozwala sprawnie zarządzać zamówieniami niezależnie od kanału. A to dziś konieczność – ponad połowa sprzedaje jednocześnie przez własny sklep (52,1 proc.) i marketplace’y (65,8 proc.).
Technologia w e-commerce ma wartość tylko wtedy, gdy rozwiązuje konkretny problem – np. pozwala gwałtownie wdrożyć formę dostawy, której klienci oczekują na danym rynku. W Czechach i Rumunii dominują paczkomaty i płatność przy odbiorze. Brak tych opcji to nie detal – to realna strata sprzedaży. Na Węgrzech choćby 60% klientów wybiera pobranie. jeżeli tego nie oferujesz, tracisz szanse na sprzedaż. Zadaniem Alsendo jest zapewnić gotowość operacyjną, która przekłada się na konwersję i retencję.
Zdaniem marki
Przyszłość należy do zintegrowanych
Cross-border e-commerce przestaje być funkcją „dodatkową” – staje się priorytetem strategicznym w planie rozwoju firm prowadzących handel online. Wnioski płynące z obserwacji rynku są jednoznaczne: wygrywać będą ci, którzy potrafią zbudować zintegrowany, elastyczny i skalowalny model operacyjny. Co to znaczy w praktyce? W ramce 2 znajdziesz trzy elementy, które dziś decydują o tym, czy cross-border stanie się realnym źródłem wzrostu.
Inwestycje w nowoczesne rozwiązania IT są istotne dla sukcesu na arenie międzynarodowej. W Alsendo tworzymy narzędzia, które pozwalają klientom skupić się na rozwoju biznesu, a nie na logistyce. Integracje z marketplace’ami, dynamiczne zarządzanie cennikami czy śledzenie przesyłek w czasie rzeczywistym to dziś nie przewaga – to minimum konkurencyjności.Zdaniem marki
W tym kontekście „zintegrowany” nie znaczy już „technologicznie zaawansowany”, tylko „gotowy do realnego działania”. Chodzi nie o to, czy firma ma system, tylko czy ten system działa w praktyce – automatyzuje wybór przewoźników, dopasowuje dostawę do rynku, reaguje na opóźnienia, integruje dane i pozwala zarządzać cross-borderem z jednego miejsca. Dziś to właśnie sprawność operacyjna – nie produkt czy cena – decyduje o tym, kto zbuduje przewagę na rynkach zagranicznych.
Artykuł pochodzi z e-booka „Dochodowy e-commerce 2025”. Kliknij w baner i pobierz.