Wybierając się na zagraniczne wakacje, trzeba mieć cały czas głowę na karku. Choć od lat ostrzega się turystów przed oszustami i mogłoby się wydawać, iż taka sytuacja nigdy nas nie spotka, to wystarczy chwila nieuwagi, by stracić pieniądze. Pokazuje to historia pewnej tiktokerki. Kobieta kupiła w Turcji herbatę, która kosztowała ją krocie.
REKLAMA
Zobacz wideo Blanka Lipińska wspomina podróże z "(Nie)Poradnika Turystycznego". Gdzie było najwięcej trudności?
Na co uważać w Turcji? Dokładnie sprawdzaj ceny w sklepach
Sytuacja, o której mowa, przytrafiła się niedawno Annie Czarnowskiej, znanej na TikToku z kanału "Z pazurem o pieniądzach". Zwykle kobieta publikuje filmy dotyczące finansów, jednak tym razem ostrzegła internautów przed pewną pułapką, w jaką możemy wpaść na wakacjach. Tiktokerka wybrała się bowiem z rodziną do Side, popularnej miejscowości turystycznej w Turcji. Gdy pewnego dnia spacerowali promenadą, postanowili zajrzeć do jednego z lokalnych sklepów. Sprzedawca serdecznie przywitał ich herbatą i przedstawił różne smaki, jakie ma w swojej ofercie. Rodzina wybrała kilka produktów i zdecydowała się na zakup.
Wiemy doskonale, ile kosztuje herbata i wiemy, iż nie są to nie wiadomo jakie ceny. Więc zakładałam, iż skoro kupujemy herbatę jabłkową, z granatu i jeszcze jakąś tam z imbirem, to zapłacimy za to maksymalnie 70 euro. Na pewno nie więcej i to już chyba z nadwyżką
- powiedziała Anna Czarnowska w filmie opublikowanym w mediach społecznościowych.
Zobacz też: Podczas kąpieli w wodospadzie zaraziła się pasożytem. Wymiotowała co chwilę. "To było traumatyczne"
Ile kosztuje paczka herbaty w Turcji? Turystka zapłaciła za nią fortunę
Gdy rodzina tiktokerki podeszła z wybranymi produktami do kasy, sprzedawca poprosił ich o płatność kartą. Tłumaczył, iż jego szef przebywa w Stambule, więc dzięki temu będzie mu łatwiej się z nim rozliczyć.
W niczym nie wzbudziło to naszych podejrzeń, bo przecież teraz jest naturalne, iż wszędzie płaci się kartą. Co prawa, byliśmy przygotowani na liry tureckie, a nie na płatność kartą. [...] Nie interesowało nas, ile ta herbata kosztuje, no bo przecież jest to herbata i nigdy nie zdarzyło się w Turcji, żeby po pierwsze, ktoś nas oszukał, i po drugie, żebyśmy zapłacili za herbatę tyle, by było to dla nas nieakceptowalne
- opowiadała turystka. Kobieta zapłaciła sprzedawcy, podziękowała mu i wyszła ze sklepu. Po chwili jednak na jej telefon przyszło powiadomienie z banku informujące, iż z jej konta zniknęło 250 euro, czyli (po dzisiejszym kursie) około 1060 złotych. Tiktokerka była najpierw przekonana, iż to pomyłka, jednak później sprawdziła w internecie opinie o tym sklepie i okazało się, iż nie tylko ona została w ten sposób oszukana. Rodzina ponownie udała się do lokalu, aby zwrócić zakupione towary, jednak sprzedawca pokazał im kartkę z informacją, iż zwroty nie są przyjmowane. Anna Czarnowska przestrzegła zatem internautów przed tego typu turystycznymi pułapkami, a w opisie filmu podała adres sklepu, w którym kupiła tak drogie herbaty.
Dziękujemy, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.