Polka ma męża Turka. Zdradziła, kto płaci na randkach. "Brzmi to strasznie męcząco"

kobieta.gazeta.pl 5 godzin temu
Randkowanie potrafi znaczenie różnić się w zależności od kraju i panujących w nim zwyczajów. Przekonała się o tym pewna Polka. Podzieliła się kulisami pierwszych spotkań w Turcji, czym wywołała spore poruszenie.
Turcja znajduje się na liście ulubionych kierunków podróży wielu Polaków. Słońce, kuchnia oraz przystępne ceny przyciągają co roku tysiące turystów. Atmosfera sprzyja również nawiązywaniu nowych znajomości. Anna Knap-Özese prowadzi popularny profil na TikToku pod nazwą @polka_i_turek. W jednym ze swoich ostatnich filmów wymieniła pięć ciekawostek, które według niej są normą na randce z Turkiem.


REKLAMA


Zobacz wideo Tomasz Szczepanik z zespołu Pectus zdradza, jakim jest ojcem. "Obecność jest dla mnie najważniejsza choćby kosztem koncertów" [materiał wydawcy kobieta.gazeta.pl]


Jak w Turcji traktują kobiety? Kulisy randkowania według żony Turka
Pierwszą kwestią, którą poruszyła, jest temat planowania aktywności i atrakcji podczas spotkania. Polka przyznała, iż to właśnie po stronie mężczyzny pozostaje urozmaicenie wspólnie spędzonego czasu np. wybór restauracji wyróżniającej się lokalizacją lub rodzajem serwowanej kuchni.


Następnie przeszła do płatności. - W Turcji to jest absolutny standard, iż to mężczyzna płaci za randkę - zaznaczyła. Dodała, iż wystąpienie z propozycją rozdzielenia rachunku, może zostać potraktowane jako znieważenie.


jeżeli umówisz się na randkę z Turkiem, nie zdziw się, iż obdaruje cię jakimś prezentem. Najczęściej są to kwiaty lub biżuteria. Knap-Özese wytłumaczyła, iż mężczyzna będzie starał się otoczyć partnerkę opieką. Tym samym zadba o to, by bezpiecznie wróciła do domu. Pod filmem pojawiło się sporo komentarzy:
W Polsce to również standard, ale rozumiem, iż Pani wyjęła kilka komentarzy z kontekstu.
Jednym słowem ją sobie kupuje.
Brzmi to strasznie męcząco.
W latach 90. to był standard w Polsce.


Odniosła się do słów pozostawionych przez obserwatorów. "Internet zapłonął"
Nagranie stało się popularne i dotarło do wielu odbiorców. Część z nich pozostawiła komentarze, do których zbiorczo postanowiła odnieść się Anna Knap-Özese, nagrywając odpowiedź. Przyznała, iż wiele komentarzy pochodziło od mężczyzn, którzy wyrazili swoją frustrację, szczególnie w temacie płacenia po zakończonej randce. - Tak, wszystkie czyhamy na twoje 45 zł za carbonarę. [...] I dziwisz się, iż jesteś sam - skomentowała. Przypomniała, iż w krajach arabskich to swego rodzaju wizytówka. - Mój mąż zawsze płacił za mnie w restauracjach. Ja też wyciągałam portfel, oferowałam, iż zapłacę za siebie, bo korona z głowy by mi nie spadła - przypomniała. Na koniec zaznaczyła, iż nie o pieniądze, a o gest przede wszystkim chodzi w tym wszystkim.


Dziękujemy za przeczytanie naszego artykułu.


Zachęcamy do zaobserwowania nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału