Już 1 czerwca Polacy zdecydują, kto obejmie najwyższy urząd w państwie – Rafał Trzaskowski czy Karol Nawrocki. Tymczasem w jednej z parafii w Małopolsce doszło do wydarzenia, które wzbudza ogromne kontrowersje. W ogłoszeniach parafialnych, zamiast informacji o nabożeństwach czy uroczystościach religijnych, pojawił się jednoznaczny apel o głosowanie na konkretnego kandydata.
Do incydentu doszło w Parafii Rzymskokatolickiej pw. Najświętszego Serca Pana Jezusa w Szczawie. Podczas ogłoszeń parafialnych ksiądz – jak relacjonują wierni – nie pozostawił wątpliwości, którego z kandydatów uznaje za „zgodnego z prawem Bożym”. Jak powiedział z ambony:
„Chrześcijanin może z czystym sumieniem głosować tylko na kandydata, który nie deklaruje sprzeciwu wobec prawa Bożego. Na podstawie osobistych deklaracji obu kandydatów, jedynym, który spełnia to kryterium, jest Karol Nawrocki.”
Słowa te padły na tydzień przed głosowaniem – czyli jeszcze przed rozpoczęciem ciszy wyborczej – jednak ich polityczny wydźwięk wywołał poruszenie. Zwłaszcza iż ksiądz nie ograniczył się jedynie do rekomendacji, ale otwarcie skrytykował Rafała Trzaskowskiego, zarzucając mu sprzeczność z zasadami wiary.
„Rafał Trzaskowski w swoich deklaracjach zdecydowanie sprzeciwia się prawu Bożemu zawartemu w Dekalogu i Objawieniu Bożym, m.in. poprzez jawne wspieranie aborcji oraz związków homoseksualnych” – czytamy dalej w treści ogłoszenia, które zostało również opublikowane na oficjalnej stronie internetowej parafii.
Na tym jednak nie koniec. Ksiądz wezwał wiernych do traktowania głosowania jako aktu nie tylko obywatelskiego, ale i duchowego.
„Pójdźmy do wyborów! Spełnijmy nasz obowiązek chrześcijański i patriotyczny! Niepójście na wybory jest też wyborem. Pamiętajmy, iż w tę istotną dziejową chwilę ważą się losy naszej Ojczyzny i Kościoła w Polsce! Za to czy i jak zagłosujemy przyjdzie nam zdać sprawę przed Bogiem w godzinę sądu.”
Publikacja tego typu treści w przestrzeni kościelnej natychmiast wzbudziła pytania o granice pomiędzy religią a polityką. Działacze i komentatorzy życia publicznego zaczęli pytać, czy takie wystąpienia nie naruszają konstytucyjnej zasady neutralności światopoglądowej Kościoła w sprawach politycznych, a także czy nie stanowią formy niedozwolonej agitacji.
Choć oficjalna cisza wyborcza rozpocznie się dopiero w nocy z piątku na sobotę przed dniem głosowania, mieszanie sacrum z politycznym przekazem budzi poważne wątpliwości. Sprawa z parafii w Szczawie może stać się symbolem tego, jak bardzo napięta i spolaryzowana stała się tegoroczna kampania – choćby tam, gdzie z definicji powinna dominować modlitwa i duchowe skupienie.