Pokojówka, która nakarmiła samotne dziecko, gdy gospodarzy nie było. Ich reakcja była niespodziewana.

polregion.pl 5 dni temu

Kobieta, która sprzątała dom, poczuła współczucie do sieroty i nakarmiła go, gdy właścicieli nie było. Gdy bogaci państwo wrócili, nie mogli uwierzyć własnym oczom.

Halina od lat pracowała w domu rodziny Nowaków. Tego dnia państwo wyjechali, a ona, skończywszy wszystkie obowiązki, postanowiła odpocząć przy oknie. Nagle zauważyła chłopca idącego wzdłuż ogrodzenia. Był chudy, w podartym ubraniu i wyglądał na wykończonego.

Pewnie jest głodny pomyślała Halina, czując litość wobec biednego dziecka. Spojrzała na zegarek, upewniła się, iż państwo wrócą dopiero za kilka godzin, i wyszła na podwórze.

Hej, jak masz na imię? zapytała łagodnie, podchodząc do chłopca, który wpatrywał się w ulicę.

Kacper odpowiedział, patrząc na nią z nieufnością.

Chodź ze mną zaproponowała Halina. Dam ci kawałek szarlotki. Chłopiec, nie zastanawiając się długo, poszedł za nią. Był strasznie głodny, cały dzień nic nie jadł.

W kuchni Halina odkroiła duży kawałek ciasta i postawiła talerz przed Kacprem.

Pycha! krzyknął, odgryzając kęs. Moja mama też takie robiła!

A gdzie twoja mama? ostrożnie spytała Halina. Chłopiec przestał jeść, spuścił wzrok.

Szukam jej od dawna Zniknęła szepnął cicho.

Jedz, jedz powiedziała czule Halina. Na pewno ją znajdziesz.

W tej chwili drzwi się otworzyły państwo wrócili. Halina drgnęła, słysząc kroki.

A kto to u nas? zdziwił się Jan, zaglądając do kuchni. Oczy mu się rozszerzyły, gdy zobaczył chłopca.

Kogo tu przyprowadziłaś, Halina? zapytał surowo.

Dziecko szuka mamy, był głodny, więc go nakarmiłam odparła spokojnie, wzruszając ramionami.

Więc teraz pomagasz każdemu, kto się nawinie? A nas to nie obchodzi? oburzył się Jan.

Kacper rozpłakał się, słysząc te słowa.

Już idę powiedział, zostawiając niedojedzony kawałek ciasta.

Aleksandra wtrąciła się:

Zaczekaj, chłopcze powiedziała łagodnie. Gdzie zgubiłeś mamę?

Zawsze była łagodniejsza od męża, a choć Jan często ją za to krytykował, nie mógł zmienić jej natury.

Mieszkam z dziadkiem, ale on jest zły. Ciągle na mnie krzyczy wyznał Kacper, wyjmując z kieszeni starą fotografię. To moi rodzice, kiedyś razem mieszkaliśmy powiedział, podając zdjęcie państwu.

Aleksandra wzięła fotografię i zaniemówiła, rozpoznając swoją córkę Katarzynę.

Janie, to nasza córka! krzyknęła drżącym głosem, podając zdjęcie mężowi.

Jan spojrzał niedowierzająco i wziął fotografię.

Kacper, skąd masz to zdjęcie? spytał zaskoczony.

Znalazłem je u dziadka. Na odwrocie był adres, więc tu przyszedłem. Myślałem, iż mama może tu jest odpowiedział chłopiec, trochę uspokojony. Dziadek mówił, iż mama mnie zostawiła, ale ja mu nie wierzę!

Niemożliwe! powtarzała Aleksandra, przypominając sobie, jak ich córka Katarzyna uciekła kiedyś z mężczyzną o imieniu Piotr. Przez lata nie było o niej wieści, a potem wróciła i niedługo zginęła w wypadku samochodowym w drodze do domu. Tamten dzień stał się dla nich koszmarem, po którym zostali sami.

A gdzie twój tata? spytał Jan.

Taty już nie ma. Zmarł pół roku temu znów zapłakał Kacper.

Para była w szoku. Znaleźli wnuka! Zmęczeni samotnością, postanowili zatrzymać chłopca u siebie.

Wiesz co, maluch, pokażemy ci twój pokój powiedziała Aleksandra.

A mama przyjdzie? spytał Kacper.

Twoja mama jest teraz z tatą odpowiedziała smutno.

Chłopiec zbladł.

Wkrótce państwo Nowakowie załatwili formalności adopcyjne. Dziadek nie protestował, gdy dowiedział się, iż chłopca przygarnie zamożna rodzina.

Halina była szczęśliwa. Dzięki tamtemu dniowi, gdy spotkała chłopca, jej pracodawcy odzyskali radość. Z czasem Kacper przestał być biednym sierotą. Stał się zadbanym chłopcem, z dobrymi manierami i kochającą rodziną.

Idź do oryginalnego materiału