REKLAMA
Zobacz wideo
Po czym poznać, iż dziecko ma skrócone wędzidełko? Logopedka mówi o "domowym teście"
"Chodzi o to, żeby nikt nie chodził głodny"Na Instagramie, na koncie Swedense udostępniono nagranie, które powstało w szkolnej stołówce w porze lunchu. Nagranie zostało opatrzone komentarzem: "Każdego dnia w Szwecji wydaje się około miliona obiadów dzieciom w wieku od 6 do 19 lat. Szwedzkie prawo stanowi, iż szkoły powinny serwować uczniom pożywny i bezpłatny posiłek. A, iż nie ma czegoś takiego, jak darmowy lunch, w rzeczywistości jest on finansowany z podatków. Chodzi o to, żeby w szkole nikt nie chodził głodny. Nakładają tyle, ile chcąNa filmiku widać wnętrze stołówki, każdy uczeń po wejściu do niej bierze talerz i tacę. Następnie samodzielnie komponuje ciepły posiłek, mając do wyboru kilka wariantów. Swoje danie uzupełnia świeżymi lub gotowanymi warzywami, pośród których choćby największy niejadek znajdzie coś dla siebie. Nagranie opatrzono wyjaśnieniem: "W ten sposób dzieci uczą się, iż mają nakładać tyle jedzenia, ile zjedzą. Większość szkół ma posiłki także dla wegetarian, a wiele placówek wprowadziło dzień bezmięsny. Dla uczniów z alergiami pokarmowymi lub specjalnymi potrzebami żywieniowymi posiłki są przygotowywane oddzielnie". Ale to nie wszystko. Z nagrania dowiadujemy się, iż wiele szwedzkich szkół zatrudnia doradców żywieniowych, z których pomocy i rady może skorzystać każdy uczeń. Doradcy mają też za zadanie edukować uczniów w sprawie ograniczenia marnowania żywności. Pod nagraniem pojawiło się wiele komentarzy użytkowników Instagrama, którzy byli zachwyceni tym, co zobaczyli. Pisali: "To jest wspaniałe. Więcej państw powinno wprowadzić takie posiłki"; "Tym, co najbardziej mnie zaskoczyło w podróży do Szwecji jest to, jak przemyślane i dostępne jest tam wszystko. Trudno nie zakochać się w tym miejscu"; "Tak powinno być wszędzie". A jak to jest w polskich szkołach?Zgodnie z obowiązującymi w Polsce przepisami, szkoły podstawowe mają obowiązek zapewnić swoim uczniom możliwość zjedzenia jednego ciepłego posiłku w ciągu dnia. Koszt tzw. wsadu do kotła ponoszą rodzice, pozostałe koszty m.in.: koszt przygotowania posiłków i ewentualnie dowiezienia ich do placówki pokrywają organy prowadzące placówki. Uczniowie pochodzący z ubogich rodzin, za obiady nie muszą płacić. Otrzymują je bezpłatnie w ramach programu rządowego "Posiłek w szkole i w domu".
A jak jedzenie w placówce twojego dziecka? Smaczne? Porcje wystarczająco dobre? Daj znać w komentarzu