Pokazali, jak wygląda autokar po szkolnej wycieczce. "Na miejscu rodziców spaliłabym się ze wstydu"

gazeta.pl 8 godzin temu
Na oficjalnym profilu przewoźnika pojawił się post ze zdjęciami przedstawiającymi wnętrze autokaru po zakończonej szkolnej wycieczce. Ten obraz jednak szokuje. Plamy na siedzeniach i papierki na podłodze to tylko niektóre z "rzeczy" jakie zostawili po sobie pasażerowie. "Gdzie byli opiekunowie?" - grzmią internauci.Wycieczki szkolne rządzą się swoimi prawami. Oczywiście oprócz celu podróży, ważnym elementem jest także sama podróż. - Pamiętam, jak sama jeździłam na te wszystkie szkolne wyjazdy. Oczywiście podróżowaliśmy starymi autobusami. Trzęsło, rzucało na boki, ale nikt nie marudził. W podróży zdarzało nam się jeść kanapki czy też wziąć kilka łyków wody, ale nikt z nas nie wyrzucał papierków i nie zostawiał pustych butelek w przejściu - wspomina pani Anna, nasza czytelniczka. - Tu ewidentnie coś poszło nie tak. Nie wyobrażam sobie, by zostawić taki bałagan. To elementarny brak szacunku oraz dobrego wychowania - grzmi kobieta na widok opublikowanego zdjęcia.
REKLAMA


Zobacz wideo


Wysyłasz dziecko na kolonie? Sprawdź, czym jedzie


Resztki po czipsach i batonikach. Przewoźnik stawia sprawę jasno"Codziennie dokładamy starań, by nasze pojazdy były czyste, zadbane i bezpieczne, bo wiemy, iż komfort podróży zaczyna się od porządku. Dlatego przed każdą trasą przypominamy: w naszych autokarach obowiązuje zakaz jedzenia. Czasem budzi to zdziwienie - 'jak to, bez przekąsek?'" - czytamy w opublikowanym poście na FB profilu przewoźnika, firmy WAW–TUR z Nasielska.Oprócz apelu dołączone są także zdjęcia tego, jak wygląda wnętrze autokaru po jednej z wycieczek obsługiwanych przez firmę z Nasielska. Pozostawione opakowania po jedzeniu, rozsypane chipsy i napoje rozlane na siedzeniach - to nie widok, który zachęca do dalszej podróży. "Chcemy, by nasze autokary służyły jak najdłużej i zawsze wyglądały jak nowe - dla Was!" - podkreślają przedstawiciele firmy, dlatego właśnie zdecydowano się na wprowadzenie bezwzględnego zakazu spożywania jedzenia w czasie przejazdu autokarem. "To nie kaprys! To kwestia bezpieczeństwa i estetyki" - zaznacza przewoźnik. Dodaje, iż po zakończonej trasie "kierowcy zasługują na odpoczynek, a nie dodatkową godzinę spędzoną na sprzątaniu".O komentarz poprosiliśmy właścicieli firmy przewozowej. Na rynku jesteśmy już od kilku lat i właśnie na przestrzeni tego czasu zdecydowaliśmy się ograniczyć jedzenie w autokarze, aby uniknąć takich sytuacji, jakie widać na zdjęciu. Nie chodzi nam o surowy zakaz, ale o zachowanie porządku, estetyki i bezpieczeństwa podczas podróży. W autokarze łatwo o rozlanie napoju, okruszki w siedzeniach czy choćby zadławienie się podczas jazdy, gdy pojazd gwałtownie zahamuje. Chcemy, by nasi pasażerowie czuli się komfortowo, a autokary służyły przez wiele lat – dlatego dbamy o to, bo to nasze miejsce pracy- zaznacza Piotr Wawrzyński z WAW-TUR i dodaje, iż podczas każdej trasy są przerwy na posiłki, by każdy mógł coś na spokojnie zjeść, napić się i zwyczajnie odpocząć. - A jeżeli już ktoś w drodze sięgnie po przekąskę, niech po prostu po sobie posprząta. Wydaje się, iż to niewiele, a jednak robi ogromną różnicę - dodaje.


- Warto też uświadamiać dzieci, iż autokar to nie tylko środek transportu, ale czyjeś miejsce pracy i własność, którą należy szanować. To doskonała okazja, by pokazać młodym ludziom, iż szanowanie tego, co nie jest nasze, to podstawa dobrego wychowania i współodpowiedzialności. I niestety, jak pokazują komentarze pod naszym postem, to nie jest tylko problem naszej firmy. Z podobnymi sytuacjami zmagają się również inne firmy transportowe, co pokazuje, iż to kwestia ogólnej kultury podróżowania, a nie jednostkowego przypadku. Nie wymagajmy tylko od innych, ale też od siebie - wtedy każda podróż będzie przyjemna, bezpieczna i pełna wzajemnego szacunku - mówi Wawrzyński.Internauci w szoku. "To wina nauczycieli, iż pozwoli na coś takiego"Incydent poruszył internautów - jedni komentują, iż winę ponoszą opiekunowie grup, inni twierdzą, iż podstawowe zasady dobrego wychowania dzieci wynoszą z domu. "W życiu nie pozwoliłabym uczniom wysiąść z autokaru, widząc leżące śmieci. To nauczyciel jest opiekunem, więc to on powinien upilnować grupę, by po sobie posprzątała" - pisze jedna z internautek. "Nauczyciel? Tu chyba trzeba zacząć od podstaw, czyli kultury wyniesionej z domu. Na miejscu rodziców spaliłabym się ze wstydu" - dodaje kolejna.Jak wspominasz swoje szkolne wycieczki? Masz ochotę podzielić się z nami swoją historią? Napisz na adres: [email protected]
Idź do oryginalnego materiału