Podstępna niespodzianka: Tajny plan teściowej

newsempire24.com 9 godzin temu

Podstępna niespodzianka: Tajny plan teściowej

Magdalena jeszcze spała, gdy ostry dzwonek do drzwi rozdarł poranną ciszę ich mieszkania na obrzeżach Poznania.
— Krzysztof, otwórz — mruknęła, szturchając męża w bok.
— Śpię — burknął, nakrypując się kołdrą.
Magdalena westchnęła, wymknęła się spod ciepłej pościeli i, szurając kapciami, powłóczyła się do drzwi. Otworzyła i zastygła: na progu stała teściowa.
— Danuta Januszówna? Co pani tu w ogóle robi? — oczy Magdaleny rozszerzyły się ze zdziwienia.
Teściowa, nie zaszczycając synowej odpowiedzią, przeszła w milczeniu do środka, zostawiając za sobą smród tandytynych perfum.
— Madziu, kto tam? — Krzysztof, przecierając oczy, pojawił się w holu.
— Milczysz? No to opowiedz żonie o naszej niespodziance! — Danuta Januszówna spojrzała na syna z lekceważą w głosie.
— Jakiej niespodziance? — Magdalena gwałtownie odwróciła się do męża, czując, jak serce ściska się z niejasnego przeczucia. Wiedziała, iż coś przed nią ukrywają, ale choćby nie podejrzewała, jaki ciosz ją czeka.

— Znowu? — Magdalena patrzyła na Krzysztofa z rozpaczą. — Dopiero w zeszłym tygodniu byliśmy u twojej matki, pomagaliśmy jej w sprawach! Jestem zmęczona, Krzysiu, spędźmy chociaż ten weekend sami, spokojnie…
Jej głos drżał, oczy błagały, ale Krzysztof pozostał niewykłuszony.
— Madziu, wiesz przecież, iż mamie jest teraz ciężko. Po śmierci taty jest sama, nie daje rady. Jestem jej jedynym synem, muszę pomagać.

— Ale po co przyjechała teraz? — Magdalena starała się zachować spokój.
— Mówiłem, iż potrzebuje tapet, jasnobeżowych, i jeszcze parę drobiazeków do remontu.
— A zamówić przez internet nie można? — zapytała z nadzieją.
— Nie potrafi. Pojedziemy w weekend, przy okazji się przejdziesz, odetchniesz.
— Odpoczynek w markecie budowlanym? Ale atrakcja! — prychnęła Magdalena, gniew kipął w niej.

Nie chciała jednak psuć sobie weekendu. Wzięła telefon, gwałtownie zamówiła wszystko z listy z dostawą, sama wybrała materiały, sama zapłaciła. Teściowej pozostało tylko przyjąć zamówienie. Wydawało się, iż Danuta Januszówna nie znajdzie już powodu, by zjawać się w ich miejskim mieszkaniu. Dostawę zaplanowano na piątkowy wieczór, i Magdalena odetchnęła myślą, iż wszystko pod kontrolą.

Jakież było jej zdumienie, gdy w sobotni poranek teściowa zjawiła się u nich z ogromnymi torbami wypchanymi tapetami i puszkami farby.

— Chcieliście, żebym sama dźwigała taki ciężar? — Danuta Januszówna zmierzyła synową lodowatym spojrzeniem. — Krzysztof, nie powiedziałeś jej nic?
— Danuta Januszówna, to miała być niespodzianka — Magdalena, wciąż w pidżamie, bełkotała, stojąc w holu.
— Doceniłam — teściowa skrzywiła usta i przeniosła wzrok na syna. — Co taki cichy, jakbyś wody się napił? Opowiedz żonie o naszej niespodziance!
— Jakiej? — Magdalena odwróciła się do Krzysztofa, jej głos zadrżał. Czuła, iż zaraz zawali się jej świat.

— Przeprowadzam się do was na kilka miesięcy — oznajmiła z triumfem Danuta Januszówna, zdejmując płaszcz.

Magdalena nie zdążyła ogarnąć tej wiadomości, gdy teściowa cisnęła kolejny cios:
— A wy — do mnie na wieś.

Danuta Januszówna majestatycznie wkroczyła do kuchni, a Magdalena, chwytając męża za rękę, wściekle szepnęła:
— O czym ty mówisz? Jakie przeprowadzki? Nie ustalaliśmy tego!
— Przepraszam, nie zdążyłem ci powiedzieć — Krzysztof wzruszył ramionami, jakby chodziło o drobiazg. — Mama zaproponowała. Nie martw się, nie wyjeżdżamy od razu.

Magdalena, powstrzymując gniew, wchowała się do sypialni. Kłócić się przy teściowej nie odważyła, ale w środku wszystko w niej wrzeło. Wieczorem Krzysztof w końcu wyjaśnił.

— Madziu, pomyśl, to przecież szansa! Zrobimy remont w wiejskim domu, jak tylko zechcesz. Dodasz do portfolio, klienci się ustawią! Dopóki będziemy remontować, pomieszkamy tam. Mamie w jej wieku nie wolno wdychać budowlanych pyłów, a nad robotnikami trzeba pilnować.
— I ja mam to robić? — Magdalena oniemiała z oburzenia.
— Co w tym złego? Potrzebujesz pracy, my z mamą dbamy o ciebie!
— Troska? Wysiedlić mnie na zadupie, z dala od cywilizacji? Nie chcę! Lubię nasze mieszkanie!
— Nie wyjeżdżamy od razu — machnął ręką Krzysztof. — Tapety już zamówiłaś, zaczniemy od jednego pokoju, żeby mamie było wygodnie.
— A jak będzie wdychać pył budowlany? — zażartowała kwaśno Magdalena.
— Okno otworzymy, nie zauważy. Ale będzie kontrolować. Poza tym nie jesteśmy w sytuacji, by dyktować jej warunki. Mieszkanie jest jej, a dom na mnie.

— Mieszkanie jest jej tylko dlatego, iż nie zgłosiłeś się po spadek! — wybuchnęła Magdalena.
— Nie wtrącaj się w nasze rodzinne sprawy! — odciął się Krzysztof. — My z mamą wszystko ustaliliśmy. Jestem jej jedynym наследником, więc i tak wszystko będzie nasze.
— Gdyby mieszkanie było na twoje nazwisko, twoja matka nie wyrzucałaby nas na wieś! Ale przez twoją lekkomyślność musimy tam teraz mieszkać!

Danuta Januszówna, podsłuchująca pod drzwiami, nie wytrzymała. Drzwi sypialni otworzyły się z łoskotem.
— Zamknij się wreszcie! — warknęła teściowa. — Przyszłaś do nas z pustymi rękami, a teraz rościsz sobie prawa do domów?
— Z pustymi rękami? — Magdalena oniemiała z obrazy.
— A jak! Bez mojego syna poszłabyś z torbami! A teraz się wymądrzasz?
— Uważam, iż to sprawiedliwe — nie ustępowała Magdalena. — Zrobimłyście z Krzysztofem ofiarę, zabrałyście mu wszystko! A jeżeli wyjdziecie za mąż?
— Ja? Za mąż? — Danuta Januszówna parsknęła śmiechem, łagodząc się od niespodziewanego komplementu. — Dobrze, zrobicie remont w domu, a ja przepiszę mieszkanDom w końcu stał się ich prawdziwym azylem, a każdy kolejny dzień utwierdzał ich w przekonaniu, iż podjęli słuszną decyzję.

Idź do oryginalnego materiału