W dobie skinimalismu (czyli „mniej znaczy więcej”), kluczem do świeżej i promiennej cery są oczywiście produkty, które łączą makijaż z pielęgnacją, tak jak ten podkład od Larens. Dzięki lekkiej, ale bogatej w składniki aktywne formule, ta “kolorowa pielęgnacja” staje się alternatywą dla ciężkich fluidów, bo kryje, ale nie wysusza, rozświetla, ale nie przetłuszcza, wygląda naturalnie - ale ma dobrą trwałość.
Jak działa podkład Larens w wersji Glow?
Podkład działa jak lekki krem, który przy okazji wyrównuje koloryt cery i zakrywa drobne niedoskonałości. Od pierwszej aplikacji widać miękkość i naturalny efekt, dzięki drobinkom odbijającym światło, które optycznie “blurują” skórę. Jedna warstwa kosmetyku daje efekt nawilżenia i rozświetlenia, dwie sprawią, iż choćby większe przebarwienia czy blizny pozostaną niewidoczne. Jego konsystencja jest idealna do aplikacji opuszkami palców albo wilgotną gąbeczką (zwłaszcza, jeżeli mamy ochotę na budowanie krycia). Produkt nie zapycha porów, nadaje się też dla skór z tendencją do przetłuszczania się, a choćby trądzikowych. Z uwagi na mocny efekt rozświetlenia, w przypadku tych pierwszych warto jednak nałożyć nieco pudru na strefę T, aby zapobiec nadmiernemu świeceniu.
Skład i adekwatności pielęgnacyjne podkładu Larens
Z aż 85% składników pochodzenia naturalnego (pozbawionych silikonów, parabenów, mikroplastiku i innych zbędnych dodatków), Larens podkład Glow tworzy skład bardzo przyjazny dla skóry (jak i środowiska). W formule znajdziemy m.in. liposomalny kolagen, który działa przeciwstarzeniowo, trzy rodzaje kwasu hialuronowego (o różnej masie cząsteczki), wzmacniające ekstrakty z wąkroty azjatyckiej i żeń-szenia, kojącą wodę kokosową z olejem jojoba oraz łagodzący d‑panthenol. Wszystko to tworzy silnie pielęgnujący produkt, któremu można zaufać, zarówno jako makijażowi, jak i produktowi do codziennej pielęgnacji.
