Podczas kąpieli w wodospadzie zaraziła się pasożytem. Wymiotowała co chwilę. "To było traumatyczne"

g.pl 2 dni temu
23-letnia turystka musiała być hospitalizowana po tym, jak wykąpała się w wodospadzie na Fidżi. Dziewczyna zachorowała nagle, wymiotując w nocy co 30 minut. Później okazało się, iż jej organizm zaatakował pasożyt wodny. O powrót do zdrowia walczyła przez kilka kolejnych miesięcy. Nie zamierza jednak rezygnować ze swoich planów. "Doświadczenia życiowe i podróże są bezcenne".
Jak informuje "Daily Mail", 23-letnia Isabelle Lythgow z Wielkiej Brytanii udała się do odległej wioski Nairukuruku na Fidżi w ramach sześciotygodniowego wolontariatu. W wolnych chwilach oddawała się lokalnym atrakcjom, a jedną z nich była kąpiel w wodospadzie. Kilka godzin później turystka zaczęła się źle czuć, a jej podróż zamieniła się w prawdziwy koszmar, który trwał przez kolejne miesiące.


REKLAMA


Zobacz wideo Groźna bakteria w natarciu. Sprawdź, co trzeba o niej wiedzieć


Wykąpała się w wodospadzie i przez całą noc wymiotowała. "Jestem przerażona takimi chorobami"
Do nieszczęśliwego incydentu doszło w sierpniu 2023 roku. Wówczas absolwentka Uniwersytetu Salford, pracująca w tej chwili jako pielęgniarka, odwiedziła lokalny wodospad na Fidżi. Parę godzin później zaczęła odczuwać zawroty głowy, ból w dolnej części pleców i mrowienie w kończynach. W nocy natomiast wymiotowała co 30 minut, a to było dla niej wręcz traumatycznym przeżyciem. Głównym problemem była jej emetofobia, czyli lęk przed wymiotowaniem lub przebywaniem w pobliżu osób, które chorują w ten sposób.
Sprawdź również: Za wizytę w tym ogrodzie można przepłacić życiem. Zabójcza atrakcja przyciąga tłumy


Jestem przerażona takimi chorobami, mam emetofobię. To był mój największy strach przed wyjazdem. Ostrzegłam wszystkich, iż jeżeli tak się stanie, nie będzie to dla mnie łatwe. To było traumatyczne


- stwierdziła w rozmowie z "Daily Mail". Sprawa była o tyle trudna, iż objawy utrzymywały się przez ponad 12 godzin. Ostatecznie Isabelle została przewieziona do szpitala, gdzie lekarze podłączyli ją do kroplówki i stwierdzili, iż powinna znaleźć się w placówce znacznie wcześniej. Dość gwałtownie stwierdzono również, iż zaraziła się pasożytem żyjącym w wodzie. Jest to dość powszechne wśród turystów i wolontariuszy w tym regionie.


Kąpiel w wodospadzie okazała się błędem? "Zrobiłbym to jeszcze raz, a choćby milion razy"
Mimo iż 23-letnia turystka została wpisana ze szpitala po zaledwie czterech godzinach, ten incydent był dla niej wyjątkowo ciężkim przeżyciem. Lekarze nawodnili organizm dziewczyny i zalecili jej, by piła jedynie butelkowaną wodę.


Panikowałam, bo to było naprawdę traumatyczne przeżycie. Używałam jedynie własnej butelki z wodą i myłam zęby wodą butelkowaną, więc byłam naprawdę ostrożna


- zapewnia. Ponadto po powrocie do domu, stoczyła jeszcze wielomiesięczną walkę o odzyskanie utraconej wagi. Wszystko dlatego, iż jej żołądek oraz mięśnie wyraźnie się skurczyły. Choć wyjazd przysporzył Isabelle wielu zmartwień, 23-letnia turystka twierdzi, iż podróżowanie jest warte choćby tak nieprzyjemnych sytuacji. Przez kilka kolejnych dni po chorobie była nieco bardziej ostrożna, ale jest przekonana, iż to nie jest jej ostatnia kąpiel w tego typu miejscu. Dla niej nowe doświadczenia to najważniejsza życiowa wartość.


Nie boję się, uwielbiam wodospady i nie sądzę, by cokolwiek powstrzymało mnie przed takimi doświadczeniami. Doświadczenia życiowe i podróże są bezcenne. Nigdy nie powiedziałbym, żeby nie robić czegoś ze strachu przed chorobą, bo zachorować można w każdej chwili


- skwitowała Isabelle, dodając, iż życie jest zbyt krótkie, by z niego nie korzystać. Według niej, zmartwienia i strach jedynie nie pozwalają nam doświadczać nowych rzeczy.


Zrobiłbym to jeszcze raz, a choćby milion razy


- posumowała 23-letnia Brytyjka.


Dziękuje my, iż przeczytałaś/eś nasz artykuł.Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.
Idź do oryginalnego materiału