Po treningu czekała na nią niespodzianka w domu.
Wiktoria śpieszyła się po zajęciach obiecała mężowi, iż ugotuje rybę. Gdy weszła do mieszkania, zobaczyła, jak jej mąż Leon siedzi w kuchni i pije wino.
Oho, sam sobie winko popijasz Leon, nie mogłeś na mnie zaczekać? Może przynajmniej coś przekąsimy
Nie, usiądź, musimy porozmawiać
Wiktoria nigdy wcześniej nie widziała męża tak przygnębionego i zmieszanego. Boże, co się stało?
Nie wiem, od czego zacząć Powiem po prostu, jak jest. Moja sekretarka Kasia spodziewa się ode mnie dziecka, wyprowadzam się do niej
Jak w kiepskiej telenoweli I długo to już trwa?
Około roku. Gdy tylko zaczęła pracę, okazywała mi zainteresowanie, a ja nie potrafiłem się oprzeć. Młoda, piękna, wesoła, zupełnie jak ty za młodu Zakochałem się jak nastolatek! Chciałem ci od razu powiedzieć, ale zabrakło mi odwagi, żal mi było ciebie
Teraz już nie ma odwrotu, niedługo zostanę ojcem. Zawsze marzyłem o własnym dziecku, a twój Ignacy jest dla mnie jak syn, ale to nie ta sama krew Potrzebuję potomka, chcę przekazać mu firmę. Z Kasią czuję się młodszy, podoba mi się Może to kryzys wieku średniego, słyszałaś o czymś takim?
Wiktoria, wiem, iż to nikczemność. Ale ciebie i Ignacego nie zostawię na lodzie. Mieszkanie, samochód zostawiam wam, pomogę finansowo, nie musicie się martwić. Będę płacił za studia, jak obiecałem. Już kupiłem dom, zapisałem go na Kasię, w końcu to matka mojego dziecka.
Rozumiem, Leon, trudno oprzeć się takiej piękności jak Kasia, a ty przecież prawdziwy mężczyzna I dziecka nie porzucisz, to szlachetne. Dziękuję za pomoc, nie odmówię, chcę zacząć podróżować, żyć dla siebie.
Kiedy się wyprowadzasz? Może pomóc ci spakować rzeczy?
Leon patrzył na żonę ze zdziwieniem. Taka spokojna Może to i lepiej, żadnych awantur i histerii.
No cóż, żegnaj, mężu, dziękuję za wspólne lata, było z tobą dobrze! Ale życie ma swoje plany Może i ja się zakocham i będę szczęśliwa z nowym mężczyzną. No, idź, bo Kasia pewnie się niepokoi, myślisz, iż jeszcze cię tu zatrzymam?
Leon gwałtownie złapał walizki, niezręcznie się uśmiechnął i poszedł w stronę windy.
Gdy zamknęła drzwi, Wiktoria poszła do kuchni. Wyjęła z lodówki butelkę szampana, otworzyła, nalała pełną szklankę i wypiła. Mąż ją zostawił. Jak dziwnie to brzmi.
Nigdy choćby nie myślała, iż coś takiego może się zdarzyć. Przecież żyli spokojnie przez wszystkie te lata, może nie byli szaleńczo zakochani, ale było między nimi przywiązanie, nawyk, szacunek.
No cóż, nie ma co się rozczulać. Nowe życie, nowe zasady! Na pewno znajdzie sobie zajęcie, a mąż będzie płacił. Głupio byłoby odmówić pieniędzy, z nimi więcej możliwości. Trzeba tylko przywyknąć do nowego statusu
I Wiktorię wciągnął wir nowych wrażeń. Zapisała się na lekcje tańca, chodziła po pracy. W weekendy odwiedzała muzea, kino, siłownię. Na szczęście miała z kim sąsiadka Irena, singielka, chętnie dotrzymywała jej towarzystwa.
Syn Ignacy studiował w innym mieście, rzadko wracał do domu. Wiktoria była sobą. Gotowała tylko to, co lubiła, nie musiała się dostosowywać. Robiła, co chciała, nikt nie mógł jej niczego zabronić. O nowym mężczyźnie choćby nie myślała, sama było jej dobrze.
Rozwód przebiegł cicho i spokojnie. Raz widziała Kasię na korytarzu sądowym piękna dziewczyna, cóż Ma dobry gust!
Leon co miesiąc przelewał pieniądze, jak obiecał. Wiktoria była wdzięczna za tak hojny gest. Wiedziała, iż mąż ma pieniądze, firma prosperowała, a on bez problemu mógł ją i Ignacego wspierać. Dziękuję za wspólne lata. Kasia pewnie nie wiedziała o tych przelewach, raczej by się nie zgodziła.
Minął rok. W życiu Wiktorii nic się nie zmieniło lekcje tańca, siłownia, kilka wyjazdów za granicę. Wsparcia od Leona już nie dostawała, nie chciała pytać o powód. Pewnie Kasia zabroniła. No cóż, jakoś przeżyje. Ignacy zarabiał nieźle, mógł sam płacić za studia. Jej pensja wystarczała na potrzeby.
Niedziela, nigdzie się nie spieszy. Wiktoria cieszyła się każdą chwilą. Gotowała rybę, ale zauważyła, iż nie ma chleba, a bardzo go lubiła. Wyszła do sklepu i spotkała Leona.
Leon, co ty tu robisz?
Cześć, Wiktoria. Mieszkam niedaleko Kupiłem mieszkanie.
No proszę A Kasia jak się ma? I dziecko? Co wam się urodziło?
Córka Ale stała się taka historia Wyobraź sobie, ta Kasia została podstawiona przez konkurenta. Wśliznęła się w moje zaufanie, zakochałem się, wiesz, jak to dalej poszło Potem zaczęła naciskać, żebym przepisał na nią firmę, bała się, iż zostawię ją z niczym
Zgodziłem się, po narodzinach córki, pod wpływem emocji, wszystko na nią przepisałem. Zostawiłem sobie trochę pieniędzy na koncie, o którym nie wiedziała. W końcu mnie wyrzuciła. Okazało się, iż córka nie jest moja, a firma trafiła w ręce konkurencji I oto w jakiej sytuacji się znalazłem Zabawne, co? Naprawdę, jak w kiepskiej telenoweli
Kupiłem mieszkanie, znalazłem pracę, nie narzekam, ale dawnego życia już nie odzyskam. I tobie też nie mogę pomagać Przepraszam Pewnie nie chcesz ze mną rozmawiać, bardzo cię skrzywdziłem
Wiktorii zrobiło się go żal. Wyglądał kiepsko Co za oszustka z tej Kasi! A on tyle włożył w tę firmę!
Głupcze, Leon! Chodź do mnie, akurat ugotowałam rybę, twoją ulubioną
Rozmawiali ciepło w kuchni, gdzie tyle lat codziennie się spotykali, omawiając nowiny. Ale teraz nie byli już mężem i żoną.
Czasem dzwonili do siebie. O powrocie nie było mowy. Każde miało swoje życie. Wiktoria na tańcach poznała mężczyznę, wyszła za mąż i była szczęśliwa.
Zaprosi