Pewnego mroźnego wieczoru, kiedy wiatr hulał po ulicach Warszawy, a deszcz próbował przemóc moją starą kurtkę, przedzierałam się przez śliskie chodniki w kierunku sklepu spożywczego. Buty chlupotały przy każdym kroku, a ja tylko mocniej otulałam się kołnierzem, myśląc: „Trzymaj się, Kasia”. Mama zawsze powtarzała: „Co cię nie zabije, to cię wzmocni”.
Mając 23 lata, nie sądziłam, iż będę ledwo wiązać koniec z końcem, z ledwie 200 złotymi na koncie. Życie to była seria wyczerpujących wyjazdów służbowych, nudnych zmian w sklepie sportowym na Pradze i cicha rozpacz po stracie rodziców w wypadku samochodowym. Nagle moje marzenia rozwiały się jak dym, a ja zostałam sama z długami studiów, czynszem do zapłacenia i uczuciem, iż świat się zawalił.
W sklepie wzięłam koszyk i ostrożnie wybierałam najtańs# 386-5
1st project 386-5