Po rady ciotki, babcia wywiazała nas z domu: Pierwsza noc na ulicy

twojacena.pl 9 godzin temu

Babcia posłuchała cioci i wywaliła nas z mężem z mieszkania. Pierwszą noc musieliśmy spędzić na ulicy.

Moja babcia mieszka razem z ciocią w trzypokojowym mieszkaniu w Warszawie. Ciocia, najmłodsza siostra mamy, ma już ponad czterdzieści lat, ale nigdy nie wyprowadziła się na swoje. Nie ma ani swojej rodziny, ani pracy, całe życie siedzi na garnuszku babci. Wszystkie rachunki opłaca mama, bo emerytura babci ledwo starcza na życie.

Nigdy nie prosiłam bliskich o pomoc, ale w końcu trafił nam się ciężki moment i musiałam to zrobić.

Po ślubie mieszkaliśmy z mężem w wynajętym mieszkaniu w Łodzi. Oszczędzaliśmy na własne M, marząc choćby o kawalerce. Przeszukaliśmy cały rynek i w końcu zdecydowaliśmy się kupić mieszkanie w budowie. Tylko gdzie mieszkać przez te pół roku?

Wynajem nie wchodził w grę – trzeba było oszczędzać, a nie wydawać. Poszłam więc do babci i poprosiłam, żebyśmy mogli u niej zostać. Jeden pokój stał pusty, a przecież część mieszkania i tak należy do mamy. Babcia od razu się zgodziła, więc zaczęliśmy się pakować.

Sprzedaliśmy nasze stare mieszkanie, zainwestowaliśmy całą kasę i wprowadziliśmy się do babci. Kupowaliśmy jedzenie, chemię, staraliśmy się nie zawracać głowy. Ale ciocia? Brała nasze zakupy, choćby „dziękuję” nie padło. Od początku nas olewała – jak wracaliśmy do domu, od razu zamykała się w swoim pokoju.

Nie zdążyliśmy się choćby rozgościć. Miesiąc później zadzwoniła mama, zupełnie w nerwach, i kazała nam się wynosić.

Ciocia zrobiła babci awanturę. Że jej przeszkadzamy, iż burzymy jej spokój, iż przez nas ciągle się kłóci z matką.

Spakowaliśmy się w pośpiechu, złapaliśmy naszego kota Felka i zostaliśmy z niczym. Pierwszą noc spędziliśmy na dworcu, dopiero następnego dnia znaleźliśmy coś tymczasowego. Dobrze, iż mama dała nam trochę złotówek na początek.

Babcia po prostu robiła wszystko, co kazała jej ta wredna córka. choćby nie spytała, czy mamy gdzie iść, czy wszystko z nami okay.

Od tamtej pory nie odzywam się do nich. Mama ciągle powtarza, żebym nie miała do babci pretensji, iż ciocia ją manipuluje, ale mam to gdzieś. Nie utrzymuję kontaktów z ludźmi, którzy mnie wychowali, a potem wywalili jak śmiecia.

Idź do oryginalnego materiału