"Po porodzie żyłam przez pół roku o samej wodzie i tostach z masłem"

kobieta.gazeta.pl 1 tydzień temu
Zdjęcie: ChameleonsEye / Shutterstock


- Sporo moich koleżanek jest teraz w ciąży. Każdej robimy baby shower. Wydajemy kupę kasy na dekoracje, tort czy fotografa, a w zasadzie nigdy nie padł pomysł, czy może warto po porodzie im jakkolwiek pomóc - zauważyła nasza rozmówczyni Alicja. Tylko jak realnie wesprzeć świeżo upieczonych rodziców?
"Mama w połogu potrzebuje przede wszystkim odpoczynku, wsparcia i komfortu, ponieważ jej organizm regeneruje się po porodzie, a ona sama uczy się nowej rzeczywistości z maleństwem. Wsparcia, które pozwoli jej skupić się na bliskości" - czytamy we wpisie pedagożki. Autorka znana internautom jako @pedagog_w_roli_mamy podpowiedziała, iż warto zmienić nieco formę klasycznego "bociankowego".


REKLAMA


Zobacz wideo Odbieranie noworodka i świeżo upieczonej mamy ze szpitala. Jakie zadania ma tata? Jak ubrać dziecko na podróż?


Żadne balony, torty ani prezenty. Młodej mamie lepiej coś ugotować
"Zamiast baby shower, zorganizuj wspólne gotowanie na czas połogu dla przyszłej mamy. To coś, co naprawdę ułatwi jej życie" - doradza pedagożka. Jednocześnie zwróciła od razu uwagę na rolę ojca/partnera. "Zaznaczam, iż to on powinien być największym wsparciem dla kobiety w tym czasie. Jednak taka pomoc może pozwolić rodzinie zaoszczędzić czas i stworzyć okazję na większą bliskość. Bo tata też potrzebuje bliskości z dzieckiem/mamą, a dziecko/mama z tatą". Wygląda na to, iż wielu kobietom ten pomysł przypadł do gustu zdecydowanie bardziej, niż klasyczny baby shower. "No i to właśnie pokazuje, iż myśli się o drugiej osobie, a nie durne baloniki i tort", "To jest najlepsze, co ostatnio widziałam w kategorii wsparcia dla mamy po porodzie" - czytamy w komentarzach.


"Po porodzie żyłam przez pół roku o samej wodzie i tostach z masłem"
Niektóre internautki podzieliły się własnymi historiami. "Mega pomysł, naprawdę. Mnie koleżanki zrobiły meal train. Co 3 dni któraś gotowała dla nas jedzenie tak, żeby było co najmniej na 2 dni. Najlepszy prezent, jaki dostałam po powrocie ze szpitala" - napisała jedna z osób. Zaś kolejna wyznała:


Ja po porodzie żyłam chyba przez pół roku o samej wodzie i tostach z masłem, czasem McDonald's. Brak bliskich osób i to, iż mąż nie potrafi gotować, to wszystko sprawiło, iż czułam się tragicznie.


Spory problem w tym zakresie miała także jedna z naszych rozmówczyń. - Zupełnie nie byłam świadoma tego, iż po narodzinach synka nie będę miała możliwości gotować. Przez jakiś czas zamawialiśmy obiady albo kupowaliśmy gotowce, ale trudno jest kilka razy dziennie żywić się takim jedzeniem. Życie na samych kanapkach też nie było specjalnie satysfakcjonujące. Mąż gotować potrafi, ale zajmował się wszystkim innym (sprzątaniem, zakupami, zajmowaniem się dzieckiem) plus pracą, więc to gotowanie naprawdę było nam "nie na rękę". Moja rodzina mieszka daleko, ale z ratunkiem przybyli teściowie, którzy dowozili nam słoiki z zupami, gołąbki i inne potrawy. Do końca życia będę im za to wdzięczna - uśmiechnęła się Aga. - Dlatego uważam, iż taki baby shower z gotowaniem to naprawdę super opcja.
Podobne doświadczenia ma Monika. - Uważam, iż to cenna pomoc dla przyszłej mamy. Ja przez wiele, wiele tygodni nie miałam jak gotować, bo moje dziecko było nieodkładalne od początku do szóstego miesiąca. Totalnie nie miałam warunków do szykowania jedzenia, a jednak trzeba było się dobrze odżywiać. Jak tylko narzeczonemu się skończył urlop, to gdyby nie teściowa, chyba jadłabym w kółko kanapki. Więc moim zdaniem jest to świetny pomysł - skwitowała.


- Ja byłam wiecznie głodna. Fakt, iż nie muszę się martwić o jedzenie, był bardzo pomocny - dodała z kolei Kasia. - Nie tylko mowa tutaj o dniach od razu po wyjściu ze szpitala, ale przede wszystkim wtedy, kiedy zostałam już sama, a codzienność i złoty okres wiecznie śpiącego dziecka miałam już za sobą. To istotny temat, bo wiele matek odchudza się karmieniem piersią, a niestety drylująca organizm utrata wagi sprawia, iż do mleka matki trafiają ciała ketonowe, które (jak pokazują świeże badania) mogą zaburzać metabolizm dziecka - zauważyła nasza rozmówczyni.


Moim zdaniem nieważne, czy to posiłki zamrożone, czy zrzutka na catering pudełkowy na dwa miesiące, wszystko na pewno będzie super pomocne. Jak miałam te 30 minut spokoju, to gotowanie sobie pełnowartościowego posiłku było ostatnią rzeczą, na jaką miałam ochotę


- podsumowała Kasia.


Jedzenie zamiast balonów i ciasta? "Nie wyobraża sobie mieć zapasów na kilka tygodni"
Nie bez przyczyny wymieniła też inną formę wsparcia młodej mamy. W końcu nie każdej osobie może odpowiadać taka forma pomocy. Zdarza się, iż z różnych powodów mamy muszą bardziej uważać na to, co jedzą. Zwróciły na to uwagę Iza oraz Alicja. - W ogóle nie chciałam jeść - wspomniała Iza. - Serio, w obu połogach wypalałam zapasy z ciąży. Inna sprawa, iż przy karmieniu piersią może być tak, iż mały ssak będzie miał jakieś wysypki czy inne dziwne przypadłości. Wtedy lekarze każą eliminować z diety konkretne produkty. Dlatego nie wiem, czy robienie dużych zapasów na ten czas ma głęboki sens.
- Moja przyjaciółka żaliła mi się ostatnio, iż jej mąż totalnie nie umie gotować i boi się czasu połogu - zaczęła Alicja. - Jak podzieliła się swoimi obawami z mężem, to ustalili, iż pewnie obiady będą podrzucać babcie, a oprócz tego, zamówią catering. Kiedy powiedziałam, iż może ogarniemy jakieś wspólne gotowanie, to szczerze odpaliła, iż według niej to głupi pomysł i żebym choćby nie próbowała. Tłumaczy, iż nie wyobraża sobie mieć zapasów jedzenia na kilka tygodni - wyjaśnia Alicja.


Widzimy więc rozmaite podejścia do tego tematu. Najlepszym rozwiązaniem będzie szczera rozmowa z przyszłą mamą. Być może nie będzie chciała, aby ktoś kręcił jej się po domu i gotował, ale może podrzucenie pod drzwi naczynia z zapiekanką makaronową albo kilku zawekowanych słoików z zupą raz na jakiś czas uratuje jej dzień. Jak wy radziłyście sobie z gotowaniem w czasie połogu? Zachęcamy do udziału w sondzie i komentowania.
Idź do oryginalnego materiału