Chwila nieuwagi opiekunów wystarczyła, aby sześcioletnia samica pingwina przylądkowego Pen-chan uciekła do morza. Jak twierdzili eksperci, nieprzystosowany do życia na wolności ptak, w obliczu trudnych warunków pogodowych, nie miał dużych szans na przetrwanie. Jednak stał się prawdziwy cud.