Z tej okazji na Sycylii zainaugurowano plenerową wystawę jego monumentalnych prac, które będzie można oglądać w wysmakowanych sceneriach Parku Archeologicznego w Syrakuzach do 2025 roku.
Także turyści przybywający do Rzymu mogą zetknąć się z twórczością mistrza w dawnych Termach Dioklecjana, a obecnej bazylice Matki Bożej Anielskiej i Męczenników, przy słynnym placu Republiki. Italia zadedykowała Mitorajowi również Muzeum w Pietrasanta. Spoczywający w Toskanii polski artysta do końca poszukiwał uniwersalnych punktów odniesienia, drążąc w antyku oraz osobistych doświadczeniach i traumach. Tworzył z brązu, marmuru i żeliwa proporcjonalne, bliskie ideałowi ciała Ikarów i centaurów, które kaleczył symbolicznie na znak nieuchronności upływu czasu, dezaktualizowania się kanonów doskonałości i sprzeciwu wobec konfliktów gryzących pokolenia w perspektywie historii. Jego misją było też pokazywanie poruszających twarzy z kamienia. Włoskie media opisywały go jako medium sztuki z panteonu rzeźbiarstwa; wirtuoza dłuta zdolnego do tchnięcia energii fizycznej i duchowej w finezyjny układ brył i pustek, światła i cienia, patyny i blasku.
W ojczyźnie Donatella, Berniniego i Canovy obwołano go „Michałem Aniołem ze Wschodu”. To nie przypadek, iż łączono Mitoraja z Buonarottim, XXI wiek z renesansem, Skrzydlatego Ikara z Dawidem. Wyjątkowa intuicja estetyczna, szerokie możliwości techniczne od finezji detalu po wizję całości, a także łatwość artykułowania symboliki to niektóre pylony talentu, tworzące pomost między obu geniuszami swych epok. Obaj pragnęli, by ich dzieła przemawiały do odbiorców wyłącznie własną ekspresją, bez tłumaczy i didaskaliów. Mitoraj w rozmowie z Francescą Capovani dla RAI 3 mocno akcentował ten aspekt: