Zacznijmy od faktów. 1 lutego Rafał Trzaskowski wrzucił na swoje "sosziale" zdjęcia i filmik z wizyty na Żuławach. Gościł m.in. u pani Doroty i pana Andrzeja, małżeństwa rolników.
Żona Trzaskowskiego jeździła traktorem (ma ponoć prawo jazdy odpowiedniej kategorii), wszyscy rozmawiali, gospodarze zaprosili gości na śniadanie. Nic niezwykłego, jak na kampanię to wręcz nudy.
Ale prawicowi spin doktorzy z kampanii Nawrockiego wzięli wszystko pod lupę i wypuścili w świat instrukcje dla fanów swojego kandydata. W mediach społecznościowych wręcz zaroiło się od wpisów sugerujących, iż Trzaskowski (zwany złośliwie "Bążurem") to człek nieobyty, niewychowany i o złych manierach. Dlaczego? Gdyż pierwszy usiadł przy stole!
Zaczął chyba Radosław Poszwiński, niegdyś współpracownik TVP, w tej chwili pracownik TV Republika. Wysyp identycznych wręcz wpisów sugeruje, iż akcja obrzydzania Trzaskowskiego była równie skoordynowana, co mało przemyślana.
Dlaczego? Bo internauci poszli po rozum do głowy i zaczęły pojawiać się wpisy, na początku raczej nieskoordynowane, iż jak gospodyni zaprasza do stołu, to goście siadają. A gospodarze podają i też siadają, no ale jakoś tak się składa, iż drudzy. I w tym, iż Trzaskowski posłuchał gospodyni i usadził się przed talerzem, doprawdy trudno dopatrywać się czegoś nagannego.
Zdarza się, cios miał trafić wprost w podbródek Trzaskowskiego, minął go o lata świetlne. Ale prawicowi spin doktorzy nie odpuścili. Szukali, analizowali. I znaleźli... Tym razem błysnął Paweł Rybicki, prawicowy bloger i dziennikarz.
Wychwycił on, iż Trzaskowski, człowiek bez manier, nakłada sobie jedzenie, a żona czeka! Takie panisko, a małżonka siedzi głodna. Rybicki, nie wiemy, czy celowo, czy przypadkiem, zamieścił w sieci jedynie niezwykle krótki urywek filmu. Na którym faktycznie widać, iż Trzaskowski nakłada jedzenie. Ale komu?
Gdyby Rybicki pokazał o kilka sekund dłuższe ujęcie, wszyscy jego odbiorcy zobaczyliby, iż Rafał Trzaskowski nakłada jedzenie... swojej żonie, a nie sobie. Widać to doskonale na poniższym filmie:
Wychodzi więc na to, iż prawicowi spin doktorzy próbowali z jednego śniadania Trzaskowskiego ukręcić aż dwie afery. Ba, o niewychowanym Trzaskowskim pisały choćby media braci Karnowskich i Tomasza Sakiewicza.
To niesamowite, jak – szczególnie podczas kampanii – w sieci niosą się aż tak ordynarne fejk newsy. Widać też, jak olbrzymią uwagę Trzaskowskiemu poświęcają prawicowe media i jak uważnie jest obserwowany przez sztab PiS-u, który dwoi się i troi, by cokolwiek przykleić swojemu przeciwnikowi.