Pasterstwo tatrzańskie

tatry-przewodnik.com.pl 3 lat temu
Mieszkańcy podhalańskich wsi byli związani z Tatrami przez sezonowe pasterstwo, które istniało tutaj od wieków. Niegdyś owce zapewniały utrzymanie ubogiej ludności podhalańskie, zapewniało surowce i wyżywienie. w tej chwili wyroby z mleka owczego znane są większość Polaków, a Podhale kojarzy się ze smakowitymi serami zwanymi oscypkami.


Historia pasterstwa w Tatarch

Na historię pasterstwa na Podhalu i w Tatrach Polskich składają się cztery okresy. Pierwszy miał miejsce przed wędrówkami wołoskimi i według badań prawdopodobnie wypasy w dolinach tatrzańskich rozpoczęto już w XIV w. Drugi zaczął się pod wpływem wędrówek wołosko-ruskich i osadnictwa wołoskiego na przełomie XIV i XV w.

Prawdopodobnie Wołosi na samo Podhale nigdy nie dotarli, pojawił się natomiast wołoski sposób gospodarowania oraz zwyczaje, które wywarły duży wpływ na życie tutejszych mieszkańców. Trzeci okres nastał po skończeniu głównej fali osadnictwa wołoskiego i trwał od XVII do połowy XIX w. Ostatni czwarty okres to powolny upadek pasterstwa tatrzańskiego.

Po polskiej stronie Tatr gospodarka pasterska i szałaśnictwo rozwijało się równocześnie z górnictwem i hutnictwem. Pasterstwo było najkorzystniejszą formą gospodarowania na terenach górskich, ubogich w dobre gleby. Podatne na nieustanne zmiany ostrego klimatu nie sprzyjały rozwojowi rolnictwa. Przeludnienie i niski stan kultury rolnej powodowały, iż górale musieli poza rolnictwem szukać dodatkowych źródeł wyżywienia.

W poszukiwaniu dogodnych miejsc wypasowych zapuszczano się coraz bardziej w głąb Tatr. Duże obszary hal powyżej górnej granicy lasu powstały na miejscu wyciętej i wypalonej pod wypas kosówki. Z czasem większość hal została zajęta przez poszczególne podhalańskie wsie, z początku dość daleko leżące od Tatr m.in. Szaflary, Waksmund, Gron. Z czasem pastwiska tatrzańskie przechodziły na własność górali położonych bliżej Tatr, w związku z czym skróciły się szlaki sezonowych wędrówek.

Podhalanie wypędzili w lecie swe stada na pastwiska tatrzańskie przydzielone osadnikom przez władców polskich. Hale i polany w Tatrach były współwłasnością najbogatszych gazdów i wypasano na nich wspólnie owce i krowy z danej wsi. Z początku wypasano wszelakie rodzaje domowych zwierząt roślinożernych z końmi i kozami włącznie.

Nadmierne pasterstwo miało miejsce pod koniec i po drugiej wojnie światowej, gdy liczba wypasanych owiec i bydła osiągała liczbę prawie 30 tysięcy. Była to jednak ilość za duża i szkodliwa dla przyrody tatrzańskiej, ponieważ paszy na halach wystarczało zaledwie dla 7 tysięcy.

Zbyt duża ilość wypasu na halach, jak również w lasach z czasem doprowadziły do wyjałowienia i głębokiej erozji gleby, gdyż ta odsłonięta przez owce i wymywana przez wody opadowe spomiędzy luźnych kamieni, zaczęła osypywać się w dół. Powstały wielkie strat w lasach, w szczególnie w młodnikach i kosodrzewinie.

Jedną z przyczyn zaprzestania wypasu było powstanie w 1954 r. powstanie Tatrzańskiego Parku Narodowego. W 1972 roku podjęto decyzję o zaprzestania wypasu i wyprowadzeniu owiec z terenu parku, wypas owiec zaczął zamierać. W latach 80 XX wieku nieduża liczba owiec powróciła na kilka wybranych polan w ramach tzw. Kulturowego Wypasu Owiec dla zachowania tradycji i bardziej jako atrakcję dla turystów niż w celach gospodarczych. Owiec pasących się w Dolinach Chochołowskiej, Lejowej, Bystrej, Kościeliskiej i na Rusinowej nie można traktować jako kontynuacji tradycyjnych wędrówek pasterskich.


Budownictwo pasterskie

Pozostałości po pasterstwie na terenie Tatr związane są z okresami jego rozwoju. W pierwszej kolejności były to szlaki i drogi pasterskie, następnie koliby i koszary kamienne oraz poidła dla owiec. W największej ilości i najbardziej charakterystycznymi pozostałościami niegdyś intensywnej gospodarki pasterskie stanowią drewniane zabudowania gospodarcze, czyli szałasy — bacówki, szopy dla bydła i owiec oraz szopy na siano tzw. fenile.

Do najbardziej pierwotnych należały koliby kamienne, jedna dobrze zachowana ostała się w Dolinie Pięciu Stawów Polskich. Szałasy niskozrębowe zobaczyć można wyłącznie w Tatrach Zachodnich, gdzie do najbardziej typowych należą bacówki w Dolinie Lejowej, na Huciskach oraz na Polanie Jamy. Najwięcej zachowało się szałasów wysokozrębowych zbliżonych swoją formą do szop gospodarczych w podhalańskich gospodarstwach. Największe zespoły szałasów można podziwiać na polanach: Chochołowskiej Niźniej, Kopieniec oraz Rusinowej. Do najbardziej malowniczo położonych należą szałasy na Hali Gąsienicowej i na Polanie Stoły.

Szałas pełnił funkcje użytkowe podczas sezonu wypasowego, przy jego budowie używano najprostszych narzędzi: siekier, pił ręcznych oraz dłut i materiałów dostępnych na miejscu. Wnętrz szałasu cechowała prostota, gdzie było wydzielone miejsce na watrzysko ogrywające w nocy pasterzy, a w dzień wykorzystywanie do produkcji serów owczych. Pod ścianami ułożone były proste prycze z desek.

Do podstawowego wyposażenia szałasu należały liczne drewniane sprzęty przynoszone co roku na halę m.in. kotły, czerpaki, warzęchy, ferule, obońki na mleko, gielety, puciery, formy do robienia oscypków.
Podstawowymi produktami wytwarzanymi na szałasie były wędzone sery owcze, czyli oscypki, jak również bundz, żętyca i bryndza.


Zwyczaje pasterskie

W związku z gospodarską pasterską i wypasem powstały interesujące i oryginalne zwyczaje spotykane do dzisiaj. Dotyczyły one wędrówek ze stadami, czyli redyku oraz gospodarki na samych halach, oraz jej organizacji.

Najważniejszą osobą na hali był baca, któremu gazdowie powierzali swoje stada. Wypasem owiec, dojeniem ich trzy razy dziennie, pilnowaniem ich przez całą dobę tak w dzień, jak i w nocy zajmowali się juhasi, którym często pomagali chłopcy zwani honielnikami. Nieodłącznymi pomocnikami pasterzy były psy rasy owczarka podhalańskiego.
Wypas owiec należał wyłącznie do mężczyzn, kobieta przebywająca na hali stanowiła złą wróżbę. Życie pasterzy było pełne znoju i niewygód, mieszkano w skrajnie prymitywnych warunkach.

Na hali rozwinął się także folklor muzyczny, z typowymi instrumentami pasterskimi jak dudy, złóbcoki oraz trombity. W użyciu były rozmaite piszczałki jedno lub wielootworowe, z pojedynczą lub podwójną rurką.

Oryginalny rodzaj muzyki, a raczej dźwięków były także melodie dzwonków pasterskich tzw. zbyrcoków, przywieszonych owcom lub dużych kołatek tzw. kłapacy, noszonych przez krowy. Okres wypasowy rozpoczynał się uroczystym redykiem, czyli wyjściem owiec na hale. Trwał tradycyjnie od św. Wojciecha, czyli 23 kwietnia do św. Michała, który to dzień wypada na 29 września.

Obecnie górale nie są już zależni od wypasu, natomiast wyroby z owczego mleka znalazły się w kulinarnej świadomości Polaków. Również osobom przyjeżdżającym w Tatry, region ten kojarzy się z pasterstwem i owcami.

Idź do oryginalnego materiału