Siedziałam w naszej ciasnej kuchni w Krakowie, trzymając w dłoniach wychłodzoną filiżankę herbaty, gdy łzy bezsilności zaczęły napływać mi do gardła. Z mężem, Bartoszem, mieliśmy przecież wszystko: własne M, samochód, stabilną pracę. Ale nasze szczęście rozpadało się przez jego nastoletniego syna z pierwszego małżeństwa, Kacpra, który mieszkał z nami. Choć część czasu spędzał u matki, […]