Do paschy zbierałam się wiele lat. Czemu? Nie mam zielonego pojęcia. Tak jak wielokrotnie już Wam pisałam, coraz częściej wracam do tradycyjnych przepisów. Kupuję książki z kuchnią polską, wczytuję się ciągle w Hannę Szymanderską. Znowu się wczytałam i z tego wszystkiego wyszła dzisiejsza pascha. Pierwszy raz, odkąd polubiłam się z Hanią, muszę Wam się wyżalić. Z reguły wszystkie jej przepisy wychodziły idealnie. Tym razem, gdybym robiła paschę w 100% z jej przepisu, wkurzyłabym się. Przepis przeczytałam raz, kupiłam składniki i dawaj, robię. Ser, masło, jajka, cukier puder. Cukier puder. Na 1 kg twarogu – 350 g cukru. Czytam raz jeszcze, przez cały czas jest 350 g. Patrzę sobie na opakowanie cukru pudru, które leży obok mnie i nie wierzę, iż można władować do deseru taką ilość cukru. Wiecie jak ze mną jest, o ile robię desery wg czyjegoś przepisu, prawie zawsze zmniejszam ilość cukru. Postanowiłam znowu to zrobić. Dałam 200 g. Ostatecznie pascha wyszła bardzo słodka. Może te 350 g to był jakiś błąd w druku, nie wiem. o ile będziecie robili paschę wg tego przepisu, dajcie najpierw 150 g cukru i zobaczcie czy jest ok. Jak nie, doładujcie. Nie polecam jednak dawać więcej niż 200 g.
Jeżeli chodzi o sam smak, to chyba takiego właśnie się spodziewałam. To coś między pieczonym sernikiem a sernikiem na zimno. Te bakalie też robią dziwny klimat, fajny. Przyznam się Wam jednak szczerze, iż z tej całej trójki deserów z sera, ten chyba smakował mi najmniej. Może jest to spowodowane jednak tym przesłodzeniem, nie wiem. Za rok zrobię paschę z cukrem w ilości 150 g. Bo ogólnie zastrzeżeń żadnych nie mam, ale myślałam, iż będzie większe łał.
Jeżeli nie robiliście nigdy paschy, zróbcie. Jest naprawdę łatwa w obsłudze. Zaopatrzcie się tylko w durszlak, który jest raczej wyższy. Nie szeroki, nie za duży. Ja pożyczyłam do deseru durszlak od teściowej. Był ciut za mały, jego wymiary to 17 cm średnicy i 7 cm wysokości. Nie zmieściło mi się z nim dosłownie pół szklanki paschy.
Zaraz lecę ogarnąć faktyczne menu na następny weekend, bo przez cały czas nie wiem co zrobić dla nas na Wielkanoc.
Ciao.
Składniki:
1 kg tłustego twarogu
8 żółtek
120 g masła w temperaturze pokojowej
150-200 g cukru pudru
1 łyżka koniaku (opcjonalnie)
70 g rodzynek
70 g płatków migdałów
70 g łuskanych orzechów włoskich
otarta skórka z 1 pomarańczy
Jajka sparzamy, żółtka oddzielamy od białek. Pomarańczę sparzamy, dokładnie myjemy szczoteczką i ścieramy na tarce na najmniejszych oczkach. Ser dwukrotnie przepuszczamy przez maszynkę do mielenia. Rodzynki sparzamy wrzątkiem, odsączamy, wsypujemy do miski i skrapiamy koniakiem. Orzechy i migdały siekamy. W robocie kuchennym ucieramy masło z cukrem, następnie dodajemy po 1 żółtku, cały czas mieszając. Do dobrze utartej masy dodajemy ser, mieszamy. Następnie wsypujemy do tego orzechy, migdały, rodzynki i skórkę z pomarańczy, znowu mieszamy (już bez użycia robota). Gotową paschę wkładamy do durszlaka wyłożonego gazą. Delikatnie dociskamy i obciążamy talerzem. Wkładamy do lodówki na 12 godzin. Pamiętajcie żeby podłożyć talerz pod durszlak. Po 12 godzinach delikatnie wyjmujemy paschę i ściągamy z niej gazę, wykładamy na talerz.