Papież Leon XIV: z Chicago na tron Piotrowy. Koledzy odsłaniają tajemnice Roberta Prevosta

viva.pl 4 godzin temu
Zdjęcie: Fot. Alessia Giuliani/Catholic Press Photo/IPA/ABACAPRESS.COM


Zanim świat poznał go jako Leona XIV, był po prostu Bobem – skromnym chłopakiem z Chicago o wyjątkowej inteligencji i ciepłym usposobieniu. Dla kolegów ze szkolnych ław był Robertem Prevostem, który nie szukał rozgłosu, a jednak zawsze potrafił przyciągnąć uwagę swoją dojrzałością i spokojem. Jak wspomina jeden z jego dawnych znajomych, już wtedy widać było, iż „Bob” ma w sobie coś więcej – skromność, która szła w parze z niezwykłą bystrością. Jak wspominają go dawni koledzy?

Młodość Roberta Prevosta w Chicago. Wspomnienia szkolnych kolegów

Papież Leon XIV, czyli Robert Francis Prevost, urodził się 14 września 1955 roku w Chicago w stanie Illinois. Swoje najważniejsze młodzieńcze lata spędził w niższym seminarium duchownym przy szkole św. Augustyna w zachodnim Michigan. To właśnie to miejsce ukształtowało przyszłego papieża, dając mu nie tylko edukację, ale i duchową głębię, która dziś porusza cały świat. Już wtedy dawał się poznać jako osoba wyjątkowo oddana nauce i religii.

Becket Franks, który znał Roberta Prevosta z czasów szkolnych, wspomina go jako skromnego, ale bardzo zdolnego ucznia. "Był cichy i poważny, ale z ironicznym humorem. (...) Ma dobre poczucie humoru, ale jest ono powściągliwe", opowiadał. W rozmowie z mediami dodawał, iż Leon XIV wyróżniał się inteligencją, ale też wielkim sercem. Zawsze gotowy do pomocy, szczególnie wobec tych, którzy najbardziej jej potrzebowali. Jego empatia i naturalna dobroć sprawiały, iż otoczenie lgnęło do niego, a on nigdy nie pozostawał obojętny na cudzą krzywdę. Był niezwykle uprzejmy, spokojny i skoncentrowany. Jego sposób bycia robił wrażenie na nauczycielach i rówieśnikach, a jego zachowanie już wtedy zdradzało głęboką duchowość i dojrzałość.

Czytaj też: Brat papieża Leona XIV wywołuje burzę – kontrowersje wokół Louisa Prevosta

"Szczególnie wyróżniała go mądrość. Wszystko go interesowało, wszystko wiedział i przychodziło mu to z łatwością", mówił Becket Franks, członek zakonu benedyktyńskiego. "W szkole był znany jako nauczyciel. Jeśli miałeś problem z pracą z języka angielskiego, szedłeś do Prevosta. jeżeli z pracą domową z matematyki, szedłeś do Prevosta. jeżeli nie rozumiałeś projektu na historię, szedłeś do Prevosta. I Bob nam pomagał", dodawał.

Już jako nastolatek, Robert Prevost imponował swoimi osiągnięciami – w 1971 roku zdobył wyróżnienie za znakomity wynik w teście kwalifikacyjnym. Był nie tylko prymusem, ale też aktywnym uczestnikiem życia szkolnego. Należał do prestiżowego National Honor Society i działał w Mission Club. Ambicji również mu nie brakowało – pełnił funkcje wiceprzewodniczącego Rady Uczniowskiej, lidera Library Club, przewodniczącego swojej klasy maturalnej oraz senatora w szkolnym Kongresie Uczniowskim w Lansing.

Reakcje przyjaciół na wybór papieża

Wybór Roberta Prevosta na papieża Leona XIV to historyczny moment – jest on pierwszym Amerykaninem, który objął tron Piotrowy. Koledzy Roberta Prevosta nie mogli uwierzyć w doniesienia z Watykanu. "Zacząłem krzyczeć. Byłem w kuchni, a mnisi wbiegli, myśląc, iż coś jest nie tak. Wtedy oznajmiłem: mój kolega z klasy ze szkoły średniej właśnie został mianowany papieżem. Wszyscy pozwolili mi odtworzyć na żywo na moim telefonie Boba wychodzącego na loggię, a ja po prostu zacząłem płakać" — powiedział Becket Franks. "I wszyscy mówili: To takie fajne. Znasz go. Chodziłem z nim do szkoły. To był bardzo wyjątkowy, szalony dzień", relacjonował Franks.

Swoimi emocjami z dziennikarką Polsat News podzielił się o. Mark Francis przełożony Zakonu św. Wiatora.W rozmowie Magdą Sakowską wyznał, iż nie może przestać myśleć o swoim koledze z seminarium, jak o Bobie Prevoście. "Muszę sobie przestawić w głowie, iż to już nie Bob, ale Leon XIV. Nigdy nie przypuszczałem, iż Amerykanin będzie papieżem i myślę, iż w tym wyborze pomógł mu fakt, iż ma podwójne obywatelstwo - amerykańskie, ale i peruwiańskie", zwierzył się. Poznali się pod koniec lat 70. Spotkali się w tej samej grupie refleksji teologicznej w Catholic Theological Union – na pierwszym roku seminarium. Obaj zostali wyświęceni w 1982 roku – Robert Prevost wyjechał wtedy na misję do Peru, a jego kolega udał się do Kolumbii. Ich ścieżki znów się zeszły w roku 2000, kiedy to obaj zostali wybrani przełożonymi swoich wspólnot zakonnych. Od tego momentu regularnie się widywali – co najmniej dwa razy w roku, podczas spotkań przełożonych generalnych.

O koledze o. Mark Francis mówi: "Jest po prostu zwykłym człowiekiem. Jest dostępny, przystępny, bezpretensjonalny. I rzecz, którą zawsze podziwiałem w Bobie, to to, iż nigdy się nie popisywał. Nigdy nie chciał skupiać uwagi na sobie, ale zawsze chciał słuchać innych. [...] Bob jest doskonałym kierownikiem duchowym", opowiadał. I dodawał w rozmowie z Magdą Sakowską, koresponderką Polsat News: "Papież Leon XIV chce Kościoła synodalnego, podobnie jak chciał papież Franciszek. Chce Kościoła, w którym każdy ma miejsce przy stole, każdy może się wypowiedzieć. I myślę, iż będzie liderem, który ma też swoje konkretne idee. Będzie miał cel, głęboko przemyślany".

Czytaj też: Leon XIV: Papież z Chicago, który pokochał Polskę bardziej niż myślisz

Ojciec Tom McCarthy, brat zakonny i bliski przyjaciel Roberta Prevosta, nie krył zaskoczenia wyborem Leona XIV. W rozmowie z TVN24 przyznał, iż gdy usłyszał nazwisko przyjaciela, pomyślał: „To niemożliwe, iż Bob został papieżem”. Emocje były ogromne, a moment ogłoszenia nowego papieża był dla niego jednym z najbardziej wzruszających i symbolicznych w życiu.

„Oprowadzałem wycieczkę 72 uczniów ze szkoły podstawowej po naszej kaplicy i opowiadałem im o konklawe. Potem jedliśmy obiad i oglądaliśmy konklawe. Nagle usłyszałem jego imię i krzyknąłem: to on! Moi bracia oszaleli, a dzieci zaczęły krzyczeć, iż znają kogoś, kto zna papieża. To było wspaniałe”, opowiadał dyrektor sanktuarium świętej Rity w Chicago w rozmowie z Marcinem Wroną korespondentem "Faktów" TVN.

Źródło: Plejada, Polsat News, Interia

Idź do oryginalnego materiału