Pączków pistacjowych w cukierniach i sklepach jest w tym sezonie na pęczki. To ostatnio "najmodniejsze" nadzienie, jakie może być. Zakup takich pączków często jednak kończy się rozczarowaniem. Po 1. kęsie okazuje się często, iż kremu trzeba szukać z lupą. Brakuje też charakterystycznej "obrączki", która świadczy o jakości. Zamiast kupować kota w worku, usmażcie sobie pączki pistacjowe sami. Będą puszyste, solidnie wyrośnięte i pełne kremu.