Takiego etapu regat w historii The Tall Ships Races jeszcze nie było. Plany organizatorów pokrzyżowała mgła i flauta, zaś możliwość startu o dowolnej porze podzieliła flotę na dwie grupy. I wzbudziła spore kontrowersje. Kto wygrał na trasie Lerwick – Arendal?
Krzysztof Romański, 6.08.2023 r.
Trzeci etap tegorocznego The Tall Ships Races miał się rozpocząć 29 lipca o godz. 15.00 UTC (17.00 czasu polskiego) w pobliżu największego portu na Szetlandach – Lerwick. Niestety, założenia Sail Training International (STI) storpedowała kapryśna, wyspiarska aura. Z powodu mgły zamknięto miejscowe lotnisko, przez co część załóg, które miały zamustrować w Lerwick, nie była w stanie dotrzeć na miejsce na czas. Sprawa dotyczyła czterech jednostek, w tym norweskiego barku Statsraad Lehmkuhl, który przed trzecim wyścigiem zajmował drugie miejsce w klasyfikacji generalnej. Organizatorzy zdecydowali się więc na przełożenie rozpoczęcia regat na niedzielę, 30 lipca i przesunięcie miejsca startu o ok. 70 mil w głąb morza, mniej więcej na wysokość pierwszego planowanego pierwotnie punktu zwrotnego (ang. waypoint). Zamiast sztywnego okna czasowego, w którym należy przekroczyć wirtualną linię startu, umożliwiono kapitanom rozpoczęcie ścigania w dogodnym dla siebie momencie po godz. 8.00 UTC. Chodziło o to, żeby żaglowce oczekujące na spóźnionych załogantów, którzy z samolotów przesiedli się na promy, mogły spokojnie wziąć udział w regatach. Ta decyzja organizatorów okazała się brzemienna w skutkach. Dlaczego?
Otwarty start regat
The Tall Ships Races to regaty handicapowe. W dużym uproszczeniu, ostateczna kolejność jest wypadkową czasu, w jakim dana jednostka pokonała dystans pomiędzy startem i metą oraz indywidualnego przelicznika (Time Correction Factor), za pomocą którego rywalizować mogą żaglowce o różnej wielkości, wieku, takielunku i powierzchni żagli. Skoro nie wyznaczono okna czasowego na rozpoczęcie ścigania (to sytuacja bezprecedensowa w historii The Tall Ships Races), część kapitanów stwierdziła, iż korzystniej będzie poczekać ze startem, zwłaszcza iż prognozy pogodowe zapowiadały flautę. W efekcie flota podzieliła się na tych, którzy ruszyli od razu (m.in. Dar Młodzieży, Bima Suci, Roald Amundsen, Christian Radich) i tych, którzy start odłożyli na kolejny dzień. Zgodnie z przewidywaniami meteorologów, pierwsza grupa posuwała się wolno, tracąc godziny na poszukiwanie wiatru. Tymczasem druga grupa przyczaiła się w okolicy linii startu. Marcus Seidl, kapitan norweskiego barku Statsraad Lehmkuhl nie kalkulował. Jego statek zaraz po zaokrętowaniu spóźnialskich wyszedł z portu, na silniku dotarł na start i 30 lipca o godzinie 20.29 UTC rozpoczął wyścig. I także utknął w ciszy.
Jak porównać 42 godziny z 3 godzinami?
W poniedziałek 31 lipca kolejne jednostki dołączały do regat – Loyal (godz. 17.38), Morgenster (godz. 17.55), Jolie Brise (19.23), Fryderyk Chopin (20.26). Najpóźniej – dopiero o godz. 23.00 – zaczął norweski Sorlandet. W tym momencie wiadomo już było, iż wyścig zostanie skrócony. Organizatorzy ogłosili, iż z powodu słabego wiatru, 1 sierpnia o godz. 2.00 UTC nad ranem zamykają trasę, aby wszystkie jednostki mogły zdążyć na zlot do Arendal. Jak na ironię, niedługo potem rozwiało się, dlatego część kapitanów uznała decyzję STI za zbyt pochopną. Najwięcej kontrowersji wzbudziło jednak pokłosie otwartego startu. – Jak można porównać kogoś, kto płynął 42 godziny z kimś, kto płynął tylko 3? – zastanawiał się kapitan Rafał Szymański, komendant Daru Młodzieży, który w tej sprawie złożył protest, powołując się na punkt 51 regulaminu, mówiący o uczciwym ściganiu (fair sailing).
Dwie kategorie
Aby załagodzić sytuację, dyrekcja regat podjęła decyzję, by podzielić całą flotę na dwie osobne kategorie: endurance, dla jednostek, które żeglowały więcej niż 50 procent czasu od otwarcia do zamknięcia regat oraz sprint, dla jednostek ścigających się krócej. To z kolei nie spodobało się części załóg, które odwlekały start. – Reguły były takie same dla wszystkich. Zmiana zasad już po zakończeniu regat jest niedopuszczalna, a teraz dowiadujemy się, iż były de facto dwa wyścigi. Dlaczego mamy być karani, skoro nie zrobiliśmy nic złego? – denerwował się Bartłomiej Skwara, kapitan Fryderyka Chopina, który zapowiedział, iż jeżeli STI utrzyma decyzję, on nagrody „drugiej kategorii” nie odbierze. I zdania nie zmienił.
Wyniki The Tall Ships Races 2023
Jak zatem wyglądały ostateczne wyniki trzeciego etapu The Tall Ships Races 2023?
Klasa A – Sprint
- Fryderyk Chopin
- Sorlandet (Norwegia)
- Morgenster (Niderlandy)
Klasa A – Endurance
- Christian Radich (Norwegia)
- Dar Młodzieży
- Statsraad Lehmkuhl (Norwegia)
- Bima Suci (Indonezja)
- Capitan Miranda (Urugwaj)
- Roald Amundsen (Niemcy)
- Tenacious (Wielka Brytania)
Warto dodać, iż w klasie C – Endurance, drugą lokatę zajął gdyński jacht Belfer.
Fryderyk Chopin wygrywa trzeci raz z rzędu
W klasyfikacji generalnej, biorącej pod uwagę skorygowane wyniki wszystkich trzech etapów, w klasie A wygrał Fryderyk Chopin, przed Darem Młodzieży, norweskim barkiem Statsraad Lehmkuhl i indonezyjskim Bima Suci. To trzecie z rzędu zwycięstwo szczecińskiego brygu w The Tall Ships Races i jednocześnie piąte w historii! Natomiast Dar Młodzieży zdobył tytuł najszybszej jednostki w całej flocie pod względem rzeczywistego czasu. W nagrodę otrzymał przechodnie Bermuda Trophy.