Oriana Fallaci, Kapelusz cały w czereśniach

lente-magazyn.com 8 miesięcy temu

Była niezwykła. Wnikliwie obserwowała czasy, w których przyszło jej żyć, i otwarcie je komentowała, nieraz narażając się na niebezpieczeństwo. Znał ją cały świat. Dziennikarka, korespondentka wojenna, pisarka. Często wściekła i dumna. Wyjątkowo utalentowana i zawsze perfekcyjnie przygotowana. Cechowała ją wielka siła rozumu i odwaga, gdy rozmawiała z możnymi tego świata albo przebywała na terenach konfliktów zbrojnych. Uwielbiana albo nienawidzona – zarówno jej osoba, jak i twórczość nikogo nie pozostawiały obojętnym. W obliczu śmiertelnej choroby krucha jak lód i przekonana, iż jeszcze przed odejściem, na podstawie losów własnej rodziny, musi stworzyć autoportret. Uważała bowiem, iż to geny przodków złożyły się na jej unikatową osobowość, na jej nieprzeciętne cechy charakteru, na to kim była i do czego została powołana. Chciała odwdzięczyć się za to tym, którzy byli przed nią. Dlatego właśnie pieczołowicie „wgryzała się” we własne drzewo genealogiczne, zawierające dziesiątki dat i mnogość postaci.

Oriana Fallaci w 1960 roku

Długotrwałe poszukiwania – czy może raczej żmudne śledztwo, które pochłonęło dziesięć lat jej intensywnej pracy – zaowocowały niezwykłą publikacją, zakończoną niestety przedwcześnie, bo w momencie śmierci pisarki, w 2006 roku. Kapelusz cały w czereśniach, zredagowany już po śmierci Fallaci, jest zatem nie tylko jej literackim testamentem, ale i pięknym świadectwem wielkiej siły i godnej podziwu odwagi kobiety, piszącej w bardzo zaawansowanym stadium choroby nowotworowej. W autobiografii widać nie tylko kobiecą wrażliwość, z jaką pochylała się nad tekstem, ale także dbałość o szczegóły, wierność datom i wydarzeniom historycznym. Język autorki jest doskonały; wiernie przedstawia barwną paletę zdarzeń – głównie, choć nie tylko, na tle przeszłości ukochanych Włoch. Jednak to nie jej piękna ojczyzna odgrywa tu zasadniczą rolę, ale nieprzeciętni mieszkańcy. Nie dziwi zatem, iż saga rodziny włoskiej dziennikarki sprzedała się tam w ponadpółmilionowym nakładzie. Sukcesu nie należy upatrywać jedynie w znanym nazwisku autorki, ale i w fakcie, iż Włosi, podobnie jak Polacy, lubią opowieści o przodkach i przez cały czas cenią rodzinę ponad wszystko.

Metodologia pracy

Pełna pasji Oriana Fallaci zaczęła przeszukiwać historię własnej rodziny, a podróżując wstecz, straciła wszelkie hamulce. Efektem jej pracy jest sto rzetelnie sportretowanych lat z życia jej krewnych, pełnych zawirowań i niesprawiedliwej polityki, która z jednej strony bez zahamowań niszczyła człowieka, a z drugiej – nie broniła mu prawa do miłości, namiętności i szczęścia. Włochy, Hiszpania, Polska i Stany Zjednoczone, tysiące kilometrów, pięć pokoleń ludzi z krwi i kości, mnogość losów, w których euforii przeplatały się tragedią. Oriana Fallaci solidaryzowała się ze swoimi bohaterami, starała się ich zrozumieć, kreśląc ich rys charakterologiczny i wyjaśniając czasy, w których żyli. Mamy tu więc i wojny napoleońskie, i wojnę secesyjną; liczne powstania i bunty, ale też bezprecedensowy rozwój nauki i techniki. Autorka skupiła się jednak bardziej na ludziach niż datach, co nie znaczy, iż saga nie zainteresuje miłośników historii. Braki w informacjach skrupulatnie uzupełniane są nie tylko domysłami czy wyobraźnią pisarki, ale, w przeważającej części, danymi czerpanymi z setek dokumentów pochodzących z archiwów, urzędów stanu cywilnego, ksiąg parafialnych. Dziennikarka dużo podróżowała podczas pracy nad Kapeluszem…, dzięki czemu jej opisy stały się niezwykle wierne. Zadbała również o szczegóły dotyczące ówczesnego prawodawstwa, polityki, rozwoju techniki, elementów stroju, obyczajów, zachowań. To sprawiło, iż jej dzieło stało się jeszcze bardziej cennym i barwnym źródłem informacji o dziejach włoskiej ziemi i jej mieszkańców.


Kim jestem? Tym, kim byli moi przodkowie

Napisanie tej książki było wielkim marzeniem Oriany Fallaci. Zrobiła to, by zrozumieć, kim jest i skąd się wywodzi: Wszyscy ci dziadkowie, babcie, pradziadkowie, prababcie, prapradziadkowie, praprababcie, praszczury i praszczurzyce, krótko mówiąc – wszyscy ci moi rodzice stali się moimi dziećmi. Ponieważ tym razem to ja ich urodziłam, dałam, a raczej przywróciłam im życie, które wcześniej od nich dostałam. W Kapeluszu… nie znajdziecie ostrego języka i ciętego pióra, z których słynęła pisarka. Odkryjecie za to brak kompleksów i zahamowań przed ujawnieniem swego drzewa genealogicznego. Jak wiadomo, Fallaci nie pochodziła z najznamienitszych rodów, więc wśród jej krewnych brakuje znanych nazwisk. Są za to niezłomni żołnierze-amatorzy, zwykli-niezwykli żeglarze oraz odważne żony, matki i córki. To głównie postaciom kobiecym autorka złożyła hołd swoim dziełem. Wszystkie przedstawicielki płci pięknej w jej linii są mężne, silne, wierne sobie, bezkompromisowe. Odznaczają się cechami, których niejednokrotnie brakowało i brakuje mężczyznom.

Opowieść o swojej rodzinie autorka sławnych na świecie wywiadów rozpoczyna w 1773 roku w Toskanii, której wizerunek kusi bajecznym krajobrazem i bogatą fauną. To właśnie tam, w zgodzie z naturą i Bogiem, żyli jej przodkowie: bez pośpiechu, chorych ambicji i rywalizacji. Za to z piecem, w którym wypiekali pachnący chleb, i bujnym ogrodem, dającym życiodajny pokarm. Kobiety stały na straży ogniska domowego, rodziły dzieci i wiernie trwały przy boku swych wybranków; dokształcały się (często na własną rękę), a zdobytą wiedzę ochoczo przekazywały dalej. Były kreatywne i waleczne. Swoją siłę czerpały z miłości do mężczyzn i potomstwa, a także z nadziei pokładanej w przyszłość.

Florencja – rodzinne miasto Oriany


Anonimowe heroiny

Choć każda inna, żadna z przodkiń Fallaci nie była przeciętna czy nijaka. Miały w sobie pasje, namiętności, siłę, a często i bunt. Wierzyły w siebie i własne przekonania. Permanentnie parły do przodu i choć nie zawsze wszystko szło po ich myśli, nie poddawały się. Ona była taka sama. Oriana Fallaci to spadkobierczyni wszystkich tych niezłomnych kobiet i ich wyjątkowych cech charakteru. Ich heroizm podkreśla autorka Kapelusza… takimi oto słowami: Na placach naszej ojczyzny brakuje jeszcze jednego pomnika. Pomnika nie mniej zasadnego, nie mniej sprawiedliwego od tych, które powinniśmy wznieść dla Rozczarowanego Żołnierza, towarzysza i rywala Nieznanego Żołnierza. Pomnika wszystkich kobiet (…). Nieustraszonych niewiast, które walczą na wojnach bez strzelby, uciekając pod gradem bomb z dzieckiem na ręku. Heroicznych żon, bohaterskich matek, które wygrywają bitwy, walcząc samotnie z lękiem i udręką. Męczennic, które pozostawione samym sobie, odpowiadają dobrze-dobrze. W gronie zacnych heroin znalazła się spalona na stosie heretyczka Ildebranda i wrażliwa Caterina, która z analfabetki, za sprawą swego męża, stała się kobietą piśmienną, służąc ochoczo nabytymi umiejętnościami wieśniakom. Montserrat – przez wszystkie pokolenia stawiana za wzór matki – miała wybitny talent do wychowywania, edukowania i dbania o dzieci, które kochała nade wszystko, ale wszystkie straciła. Zapłaciła za to najwyższą cenę: najpierw obłąkaniem, a później własną śmiercią. Marguerite Ferrier nie miała szans na szczęśliwe życie małżeńskie ze swym ukochanym – polskim rewolucjonistą, katolikiem z Krakowa. Mając opinię heretyczki, wróżki i czarownicy w jednym, będąc w zaawansowanej ciąży, musiała zniknąć, by nie plamić więcej honoru rodziny. Na osłodę podarowano jej 1600 krów… Z przeciwnościami losu musiała sobie radzić także jej córka, urodziwa kokietka, Anastasia. Związana początkowo z pisarzem Edmondo de Amicisem, później tajemniczym Bezimiennym. By dotrzeć do wymarzonej Ameryki, odrzuciła wiarę w Boga, podobnie jak i własne dziecko: Giacomę Ferrieri – późniejszą babcię Oriany.

Fallaci ułożyła autoportret dzięki genom tych nieprzeciętnych kobiet, ich przeżyciom, doświadczeniom, emocjom. Kapelusz cały w czereśniach jest, jak pisze sama autorka, odtworzeniem historii i poznaniem losów wielu osób, którym zawdzięczała swoje narodziny. Opowieścią o sobie samej, urzeczywistniającą się w przodkach (głównie płci żeńskiej), napisaną przez kobietę świadomą tego, jakie bogactwa otrzymała od nich w spadku. To spłacenie długu wdzięczności, mające niezwykle osobisty wydźwięk, zafascynowało czytelników na całym świecie bogactwem intrygujących życiorysów i gwałtownych przemian historycznych.

Kapelusz cały w czereśniach to książka przesiąknięta prawdziwymi emocjami, głębokimi wzruszeniami, ważkimi detalami i nieśpieszną akcją. To saga, która niesie swoim czytelnikom siłę i nadzieję oraz uzmysławia im, iż genów nijak nie da się oszukać.

Cytaty za: Oriana Fallaci, Kapelusz cały w czereśniach, tłum. J. Mikołajewski, M. Woźniak, Kraków 2012.
Idź do oryginalnego materiału