OPOWIADANIA • Szpital psychiatryczny 2010

osme-pietro.pl 1 dzień temu
Obudziłem się o szóstej rano dziwne podekscytowany – na telefonie którym miałem obok widniał sms – przepraszam iż obudziłam – była to wiadomość od internetowej koleżanki – w tym samym czasie moje mama wstała – pamiętam iż myślałem iż to sms od niej telefon miałem wyciszony więc to ona mnie obudziła hałasując w przedpokoju – w skrzynce odbiorczej był jeszcze jeden sms o treści – kim jesteś. Pamiętam iż w korytarzu rodzice się przytulali mimo iż przez całe życie tego nie robili – mój ojciec nigdy nie był uczuciowy. Mama zauważyła iż dziwnie się zachowuję – ale musiała iść do pracy – powiedziała żebym w razie czego dzwonił. Nie pamiętam gdzie zniknął ojciec – pracował jako bibliotekarz ale przeszedł na wcześniejszą emeryturę kiedy ja byłem jeszcze w liceum. Siostry nie poznawałem – pamiętam krótką rozmowę – pytałem ją wtedy o imię i kim jest – wspomnienia są częściowo znaglone – czułem się dziwnie. Siostra chciała wyjść z domu – pamiętam iż mówiła o złotniku.

W pewnym momencie zostałem sam w łóżku – po chwili wstałem włączyłem komputer. Miałem bardzo wolny Internet i uszkodzone głośniki – ku mojemu zaskoczeniu Internet przyspieszył do niesamowitej prędkości – oglądała na youtubie filmiki które się nie zacinały – ale niektóre były dla mnie nie realne – tak jakbym dostał inne oczy. Włączyłem jakąś muzykę dałem na maxa głośność i cały zestaw głośników pożyczony od znajomego który kupił sobie nowe – zaczął działać normalnie – wcześniej subufer nie stykał i była w nim zapałka raz to działa raz nie. W hałasie który utworzyłem chciałem zrobić sobie herbatę – ale jakoś dziwnie myślałem. Do czajnika elektrycznego wrzuciłem pięć torebek – i wstawiłem wodę. Pamiętam naszego kota który się mnie bał – i muszelki ślimaków na talerzu – metalowy pręt od huśtawki który wziąłem do rąk na znak laski – czułem jakieś powołanie tylko nie wiem do czego – myśli były nadzwyczajne – obraz zaburzony – nie widzieć czemu wypiłem perfumy – a patrząc na okno myślałem żeby z niego wyskoczyć – w głowię mając myśl ze uratują mnie Anioły. Narobiłem tez ogromnego bałaganu w pokoju.

W pewnej chwili zacząłem wyrzucać przed okno stare monety – jakieś dzieciaki to zauważyły – i krzyczały patrzcie wyrzuca pieniądze – były to monety prlowskie które dzieci z euforią zbierały. Nie wiem ile czasu upłynęło ale wróciła najpierw siostra a potem mama – zobaczyły kuchnie i pokój nieładzie. Obie zobaczyły ze dziwnie się zachowuję – Mama skontaktowała się z moim lekarzem i umówiła wizytę.

Gdy już dojechaliśmy do gabinetu lekarza u którego się leczę od piętnastego roku życia. Usiadłem na krześle jak zawsze co miesiąc przez pięć lat. kilka z tej rozmowy pamiętam – utkwiło mi tylko obraz dwóch kaczek skierowanych ku sobie leżących na półce. Za wizytę chciałem zapłacić dolarem którego w portfelu nosiłem – po tym fakcie moja lekarka zadzwoniła do szpitala – opisując moje zachowanie – dała mi też jakąś gazetę motoryzacyjną - mama zapłaciła za wizytę i wyszliśmy z gabinetu.

Było już ciemno jechaliśmy samochodem – w pewnym momencie mama zaczęła i otwierać i zamykać drzwi samochodowe – co zapętliło się w mojej głowie – tak jakby robiła to od dłuższego czasu. Nie znała drogi do szpitala jechała na czuja – bardzo zdenerwowana. Nie pamiętam już jak ale znaleźliśmy się na parkingu a przed nami byli dwaj faceci w ciemnych okularach – mówili iż są z policji – dla mnie wyglądali jak aktorzy z filmu faceci w czerni – nie wiem o czym mówili – ale na koniec nam drogie do szpitala wytłumaczyli.

Izba przyjęć - pamiętam iż byłem spokojny czytając cały czas gazetę którą dostałem od lekarza – jacyś ludzie zadawali mi pytania jaka jest data – pamiętam iż odpowiedziałem poprawnie – ale w głowie mając koniec świata.

Położyli mnie na korytarzu zabrali pasek i telefon – i dali pojemniczek na próbkę moczu. Byłem bardzo zmęczony gwałtownie zasnąłem – i rano się obudziłem – kiedy też ten mocz oddałem.
Kiedy wstałem z łóżka słyszałem głos pewnego polskiego aktora – myślałem iż też tutaj jest. Jak się potem okazała był to dźwięk telewizora. W miarę gwałtownie znaleźli dla mnie salę. Wszedłem do pokoju i poczułem lęk. Na oknie leżało pudełko z szachami – otworzyłem je i wziąłem dwie figury kładąc je u drzwi. Biorąc szachy zobaczyłem iż okno ma kraty. W myślach miałem wizje iż te figury będą moim strażnikiem. I nagle jakby z nikąd pojawiła się postać ze szpilkami wbitymi w usta. Po prostu pojawiła się i zniknęła bez słowa. Ogarnął mnie lekki strach.

Czas mijał i czułem się lepiej – postać która mnie przestraszyła to był młody chłopak. Grałem z nim później w warcaby – ale był cwany bo oszukiwał – był ze mną potem na jednej sali. Było nas czterech w pokoju – wszyscy młodzi. Gruby Wojtek co pytał ciągle – masz papierosy? Chłopak którego się przestraszyłem pierwszego dnia – i inny chłopak który włosów nie miał. Na oddziale wszyscy palili – było do tego wyznaczone miejsce.
Najbardziej intrygującą dla mnie postacią był Krzysztof – który obudził mnie jednego dnia z drzemki - pamiętam iż miałem sen o kosmosie – a on położył na mnie rękę i się obudziłem. Zwrócił mojej mamie uwagę przy odwiedzinach iż krzyżyk który noszę na szyi jest zbyt cenny i mogę go tutaj zgubić. Mama krzyżyk zabrała. zostałem mi jeszcze orzełek który kiedyś kupił mi tata – medalik z matka boską ze świętego miejsca – na studniach zacząłem nosić te trzy w łańcuszku jednym. Wszystkie trzy potem zaginęły. Wracając do Krzysztofa to w szpitalu córkę miał – miała na imię Kamila nie mówiła – pamiętam iż tańczyłem z nią parę razy – a jej ojciec któregoś dnia gdy staliśmy obok siebie błogosławił nas znakiem krzyża. Sam później na własne żądanie się wypisał.

Pamiętam jeszcze Adama – który smakowe papierosy miewał. Gdy dowiedział się iż studiuję archeologię – bilet do Biskupina mi dał. Nosiłem go jeszcze w portfelu parę lat po szpitalu. Adam wraz z Kamilem innym pacjentem – zrobili sobie w szpitalu siłownię - podnosili ławki i butelki wody. Mnie to nie kręciło wolałem ping ponga.
Szpital był podzielony na odział obserwacyjny i odział główny – po wyjściu z obserwacji byłem na oddziale schizofrenicznym – przenieśli mnie nagle późnym wieczorem – Tam też byłem w pokoju z chyba dwoma starszymi ode mnie nie facetami – ale krótko bo Adam i Kamil przejście do nich załatwili.

Po wyjściu z obserwacji dostępne było duże patio – można było samodzielnie wychodzić na powietrze – wcześniej tylko pod opieką rodziny – więc często spacerowałem paląc fajkę.

Jako ciekawostkę dodam – iż pewnej nocy nagrałem byt nie z tego świata – słuchałem muzyki na starej mp3 na baterie i postanowiłem nagle włączyć dyktafon – gdy odsłuchałem nagrania uwierzyć nie mogłem – po początkowej ciszy z nagrania był trzask – demoniczny szept mówiący słowo „kaj” z przedłużonym „a”

Było jeszcze jedno zdarzenie które utkwiło mi w pamięci. Młody chłopak leczący elektrowstrząsami – który marzył by być komandosem – ale miał problemy z mówieniem i ruchem. Jednego dnia podszedł do mnie i zapytał jak wygląda litera „G” – w zeszycie mu zapisałem tą literą i dałem przykład Góra – ucieszył się – następnego dnia gdy spojrzałem w lustro na zaparowanej szybie – było pełno liter „G” napisanych palcem.
Chyba po dwóch tygodniach była przepustka – mogłem wrócić na weekend do domu – jeden z pacjentów chciał żeby kupić mu piwo – kategorycznie odmówiłem . W domu miałem incydent z ogniem – zapaliłem świece do medytacji i zapalił się cały stolik ale gwałtownie go ugasiłem rzucając na niego ręcznik.

Resztę czasu w szpitalu spędziłem na rozmowach, spacerach, oglądaniu filmów, słuchaniu muzyki i paleniu fajek. Wypisali mnie już do zdrowego do domu – od tego roku miałem też prawo do renty.

Statystyki: autor: Toyer — 26 sie 2025, 15:26


Idź do oryginalnego materiału