Obudziwszy się w środku nocy, Jadwiga poczuła pustkę obok siebie. Zdezorientowana, wyciągnęła rękę, licząc, iż dotknie znajomego ciepła swojego męża, Stanisława.
Lecz sen nie wracał, a mąż, zdawało się, nie miał zamiaru wrócić do łóżka już od piętnastu minut. Serce Jadwigi zabiło niespokojnie, więc usiadła, wpatrując się w mrok sypialni. A co, jeżeli coś mu się stało? Może źle się poczuł?
Próbowała się uspokoić, myśląc, iż Stanisław po prostu obudził się i zajął pracą. Niepokój jednak nie ustępował.
Nie chcąc dręczyć się na próżno, Jadwiga ostrożnie wstała z łóżka i, cicho otwierając drzwi, na palcach podeszła do kuchni. Zatrzymała się kilka kroków przed progiem.
Usłyszała głos męża. Rozmawiał przez telefon. Głośnomówiący był ustawiony tak, iż mogła rozróżnić słowa rozmówcy. A raczej rozmówczyni.
Tak, kochanie, już zamówiłem bilety do Włoch rozległ się głos Stanisława, pełen podniecenia. Spędzimy niezapomniany czas razem. Nikt się nie dowie.
Jadwiga poczuła, jak ziemia usuwa się jej spod nóg. Jej świat rozpadł się w jednej chwili. Każde słowo, każda fraza raniły ją jak ostre noże.
Tyle lat razem, tyle planów, euforii i smutków, które przeszli ramię w ramię. Jak on mógł?
Wróciła do sypialni. Leżąc w ciemności, czuła, jak łzy spływają po jej policzkach. Serce pękało z bólu, a w duszy kipiała mieszanina gniewu, urazy i gorzkiego rozczarowania.
W końcu, zebrawszy się w sobie, wstała, podeszła do szafy i zaczęła pakować rzeczy męża do walizki.
Gdy Stanisław wszedł do sypialni, ujrzał ją z walizą i zdumiony zapytał:
Co się dzieje?
Jadwiga podniosła na niego oczy, pełne rozgoryczenia i stanowczości.
Spakowałam twoją walizkę powiedziała spokojnie. Żebyś zabrał ją ze sobą do Włoch.
O czym ty mówisz? uśmiechnął się nerwowo Stanisław.
Nie udawaj, Stanisławie. Słyszałam twoją rozmowę w kuchni.
Stanisław wyraźnie się zdenerwował, a jego dłonie zaczęły drżeć. Chciał coś powiedzieć, ale Jadwiga go zatrzymała.
Resztę rzeczy spakujesz sobie sam. A teraz weź walizkę i jedź do hotelu, albo gdzie chcesz. A po tej wycieczce żebym cię tu więcej nie widziała.
Tej nocy życie Jadwigi zmieniło się na zawsze.
Gdy Stanisław wyszedł, znów położyła się do łóżka, choć wiedziała, iż już nie zaśnie. ale jedna myśl nie dawała jej spokoju: teraz wszystko będzie inaczej. Nie będzie już złudzeń, nie będzie bólu zdrady. Wreszcie była wolna.
A co wy sądzicie? Czy Jadwiga postąpiła słusznie? A może powinna była przemilczeć? Podzielcie się swoimi myślami w komentarzach!














