Pierwsze dwa produkty to moje klasyki. Na wiele przetestowanych przeze mnie antyperspirantów najlepiej sprawdza się Rexona. Od ponad 2 lat jestem jej wierna;) Uważam natomiast, iż najsłabszym antyperspirantem na rynku jest zdecydowanie Fa, później Nivea. Podobnie mam z suchymi szamponami. Uważam, iż żaden nie dorównuje Batiste. Ani pod względem działania, ani designu buteleczek, a już na pewno zpachu.
Rexona, pojemność: 150ml, cena: 6,99zł (Rossmann). Batiste, pojemność: 200ml, cena: 14zł (Rossmann).
Kolejne dwa produkty to tonik i krem z Ziaji, z serii oczyszczającej. Tonik ma za zadanie oczyścić twarz, m.in. z resztek makijażu. Nie jest to jednak tonik do demakijażu,a jedynie produkt uzupełniający. Zwęża pory i przywraca skórze świeżość. Dużym plusem jest atomizer, z tym iż nie jest zbyt dobrze dopracowany, ponieważ żeby odpowiednio zwilżyć wacik trzeba się troszkę napsikać. Mi to jednak nie przeszkadza. Co do kremu, możemy go dostać w wersji na dzień i na noc. Ja mam wersję na noc. Jest to krem z 3% roztworem kwasu migdałowego. Delikatnie złuszcza cerę i odświeża. Moja cera jest bardzo wrażliwa na weszlkie, choćby najmniejsze ilości kwasów, dlatego stosuję ten krem tylko doraźnie, co jakiś czas.
Tonik, pojemność: 200ml, cena: ok.7zł (Rossmann). Krem, pojemność: 50ml, cena: ok. 11zł (Rossmann).
Żel oczyszczający do mycia twarzy Hydro Algi z AA. Przeznaczony jest do skóry wrażliwej i skłonnej do alergii, czyli jednym słowem idealny dla mnie:). Pachnie jak większość żeli do twarzy. Jest dosyć gęsty, przez co bardziej wydajny. Bardzo dobrze zmywa makijaż i pozostawia uczucie świeżości na twarzy. Dedykowany cerze mieszanej bądź normalnej. Pojemność: 150ml. Cena: ok. 14zł (Rossmann).
Kremy z Nivea to moi faworyci:). Tak jak na antyperspiranty mogę narzekac, tak kremy mają świetne. Ostatnio wspominałam, iż do twarzy najczęściej używam kremów dla dzieci. Muszę tą informację zaktualizować o kremy z Nivea. Pierwszy z kremów, klasyczny, gęsty, w granatowym, blaszanym pudełeczku. Któż by go nie znał? Jego zapach kojarzy mi się z dzieciństwem i myślę, iż śmiało można uznać go za produkt ponadczasowy. Ponieważ jest dość ciężki i tłusty, stosuję go na noc. Na dzień natomiast wybrałam lżejszą wersję, czyli odżywczy krem z Nivea, przeznaczony właśnie typowo do twarzy.
Nivea classic, pojemność: 30ml, cena: ok. 4zł (Auchan). Nivea Care, pojemność: 50ml, cena: ok. 9zł (Auchan).
Kolej na zapach. Jest to klasyczny zapach z Diora, J'adore. Wspominałam o nim już kiedyś, na początku blogowania TUTAJ . Perfumy te należą do klasyków i są z rodzaju tych, które podobają się większości. Mimo, iż jest to zapach kwiatowy, nie jest słodki i duszący, z czym większości kojarzą się kwiatowe zapachy. Pojemność: 50ml. Cena: ok. 410zł (Sephora). Uwaga! Właśnie w Sephorze jest rabat -15% na damskie zapachy;)
Puder Stay Matt z Rimmela to również mój klasyk, choć ostatnio lepiej mi służy makijażówka z Bourjois. Pisałam o nim już 3 lata temu TUTAJ . Często jest w promocji w Rossmanie. Właśnie wtedy zwykle go kupuję:) Pojemność: 14g. Cena: ok.17zł (poromocja w Rossmanie).
Z korektorami mam zawsze problem;). Tym razem kupiłam korektor typowo do oczu z Manhattanu. Muszę powiedzieć, iż jestem zadowolona. Kolor bardzo mi pasuje, świetnie rozjaśnia cienie. Jest gęsty i wydajny. Mogę go śmiało polecić:) Pojemność: 7ml. Cena: ok.18zł (Rossmann)
Tuszów od 2 lat praktyczynie nie używam z uwagi na przedłużone rzęsy. Ostatnio jednak postanowiłam kupić jakiś do malowania dolnych rzęs. Skusiłam się na tusz z Manhattanu. Ma klasyczną, prostą szczoteczkę. Przy jej wyciąganiu nabiera się dość dużo produktu. Już to mi się nie spodobało, ale postanowiłam wypróbować. I niestety ale u mnie się nie sprawdził, ponieważ mocno skleja mi rzęsy, które w dodatku są krótkie. Nie wygląda to zbyt fajnie. Pojemność: 6g. Cena: 19zł (Rossmann).
Kolejny tusz, ale tym razem do brwi. Długo szukałam idealnego i chyba przyjdzie mi szukać dalej ;). Postanowiłam wybrać tusz z Eveline. Wzięłam w odcieniu ciemnym. Kolor jest super, idealnie mi pasuje. Konsystencja też jest ok. Jedyny minus to szczoteczka. Malując nią brwi, włoski się zlepiają. Można sobie z tym poradzić, tylko po co robić sobie dodatkowo więcej pracy. Pojemność: 10ml. Cena: 15zł (Rossmann).
Ostatni kosmetyk z kolorówki to kredka do ust z Miss Sporty, nr 011 caffee. Sama kredka, twardość i napigmentowanie jest ok. Jedyny problem to kolor, który mi akurat nie pasuje;) Nie przypuszczałam, iż na ustach będzie aż tak brązowy. Pojemność: 5g. Cena: ok.10zł (Rossmann).
Na sam koniec maść z żyworódki, firmy Farm Vix. Kupiłam ją z myślą o suchych łokciach i w razie oparzeń. Doskonale sprawdzi się też na suche i pękające pięty. Dogłębnie nawilża i wygładza skórę. Ma konsystencję gęstej wazeliny i jest bezzapachowa. Pojemność: 50ml. Cena: ok. 25zł (Allegro)
Agusnaj