W tej sytuacji Michel Morane musiałby zakrzyknąć „oddaj fartucha”! Wpadka z bloku przy Kościuszki nie wiązała się jednak z opuszczeniem słynnego kulinarnego show, ale nocnymi odwiedzinami straży i policji.
Było już po północy, kiedy zdenerwowani sąsiedzi, wyczuwając ewidentny zapach spalenizny, postanowili interweniować. W czwartek tuż przed pierwszą w nocy, przed budynkiem przy ulicy Kościuszki zameldowały się straże z OSP Krzeszowice i OSP Żbik, dojechali też policjanci.
– Po przyjeździe na miejsce i rozpoznaniu stwierdzono intensywny zapach spalenizny oraz zadymienie na klatce schodowej. Zlokalizowano również mieszkanie, z którego wydobywało się zadymienie — informują druhowie z OSP Krzeszowice. Po wejściu do mieszkania okazało się, iż doszło do spalenia gotującej się potrawy. Tym razem skończyło się na wyniesieniu garnka i przewietrzeniu bloku.