Nietrafiony podarunek

twojacena.pl 3 dni temu

Niespodzianka nie w porę

Marek wrócił z pracy w wyśmienitym humorze. Nie zdjął choćby płaszcza, jak to zwykle robił, ale od progu zawołał:

— Kochanie, jestem!

Lecz cisza, która mu odpowiedziała, ostudziła jego zapał. Zajrzał do kuchni — i od razu się zaniepokoił. Jadwiga siedziała przy oknie, podpierając broń dłońmi. Jej twarz była pełna niepokoju, a oczy zaczerwienione.

— Jadziu… Co się stało? — podszedł i delikatnie przysiadł obok.

— Mama była… — odparła z goryczą. — Znowu wyrzuty, znowu pieniądze. Mówi, iż jestem nieporządna, iż żyjemy „jak w piwnicy”… A ty czemu taki wesoły?

Marek zawahał się na chwilę, po czym uśmiechnął się:

— Bo mam dla ciebie niespodziankę! Musisz to zobaczyć sama. Poczekaj!

Wyszedł i niedługo wrócił z dużą sportową torbą.

— Co to?

— Otwórz. Zobacz sama.

Jadwiga niechętnie rozsunęła zamek błyskawiczny — i oniemiała. Torba była wypchana po brzegi gotówką.

— To… Skąd to?!

— Dziś przyjechał dziadek. Prosto do pracy. Powiedział, iż chce nam dać nowy początek — wszystkie swoje oszczędności, żebyśmy mieli własny dom. Najpierw odmawiałem, ale nalegał. Stwierdził, iż jestem jedynym wnukiem.

Jadwiga nagle wybuchnęła płaczem.

— Jestem taka zmęczona… A tu ty z tym… Dziękuję ci. Dziękuję dziadkowi.

Przytulili się. Wieczorem, leżąc na kanapie, dyskutowali, jakie mieszkanie wybrać, gdzie kupić meble i jak wszystko urządzić. Szczęście było na wyciągnięcie ręki.

Zakup domu świętowano skromnie, ale serdecznie. Przybyli krewni, w tym mama Jadwigi. Była w swoim stylu: od progu oceniła remont, oznajmiła, iż kuchnia „nie powala”, i od razu wręczyła „prezent” — ich stary komplet mebli.

— My wam meble damy. Prawie jak nowe. Do sypialni i salonu — oznajmiła z dumą.

Jadwiga ledwo powstrzymała westchnienie:

— Mamo… My już zamówiliśmy nowe.

— No to mogliście chociaż uprzedzić! Teraz gdzie my nasze podzie— A ty zawsze tylko psujesz, nigdy nie pomyślisz — mruknęła obrażona i wyszła, choćby się nie żegnając.

Idź do oryginalnego materiału