Nieoczekiwani goście: jak teściowie zmienili mój dom w jadalnię

newskey24.com 1 tydzień temu

Niespodziewani goście: jak teściowie zamienili mój dom w stołówkę

Joanna zawsze czuła się nieswojo w obecności rodziców męża. Ich wizyty były dla niej prawdziwą próbą charakteru:

Kiedy pojawiają się bez zapowiedzi, mam wrażenie, iż coś ściska mnie w środku. Staram się znaleźć wymówkę, żeby uniknąć spotkania, ale nie zawsze się to udaje. Ci ludzie doprowadzają mnie do białej gorączki. Nie mam ani czasu, ani ochoty, żeby ich nieustannie żywić, zwłaszcza gdy przychodzą bez zaproszenia.

Jej przyjaciółka, Agnieszka, też zauważyła dziwne zachowanie teściowej:

Joanna zawsze stara się dla nich przygotować coś specjalnego. Ale teściowa zawsze znajdzie powód, żęby skrytykować każde danie. To naprawdę przygnębiające.

Rodzina męża Joanny miała wyjątkowe wymagania kulinarne. Teściowa była perfekcjonistką:

Jeśli na talerzu była nieparzysta ilość kanapek, odmawiała ich zjedzenia.

Wypady do sklepu z nią były koszmarem:

Godzinami sprawdzała skład produktów, wybierała tylko najświeższe, kłóciła się z ekspedientkami o daty ważności.

Siostra męża, Kasia, też była wybredna:

Odmawiała większości potraw, tłumacząc się dietą lub upodobaniami.

Joanna miała dość dostosowywania się do ich kaprysów. Mąż nalegał, żeby gotować specjalne dania dla jego rodziny, ale ona czuła, iż jej wysiłek nie jest doceniany.

Pewnego dnia teściowa zadzwoniła i oznajmiła, iż przyjadą za kilka godzin. Joanna wściekła się:

Nawet nie zapytali, czy mi to pasuje. Po prostu postawili mnie przed faktem dokonanym.

Słuchając rady przyjaciółki, Joanna postanowiła nie przygotowywać się na ich przyjazd:

Skoro oni nie uważają, iż trzeba uprzedzić, dlaczego ja mam marnować na nich swój czas i pieniądze?

Gdy teściowie przyszli, byli zaskoczeni brakiem poczęstunku. Joanna zaproponowała, żeby sami coś ugotowali albo zamówili jedzenie. Zaparzyła herbatę, ale atmosfera była napięta.

Teściowie gwałtownie wyszli, trzaskając drzwiami. Joanna wiedziała, iż są obrażeni, ale poczuła ulgę:

Nie pozwolę już, żeby mnie wykorzystywali. jeżeli chcą odwiedzać, niech szanują mój czas i starania.

Postanowiła porozmawiać z mężem i ustalić zasady na przyszłość, jeżeli chodzi o wizyty jego rodziny.

Idź do oryginalnego materiału