Babcia posłuchała ciotki i wyrzuciła nas razem z mężem z domu. Pierwszą noc spędziliśmy na ulicy.
Moja babcia mieszka z moją ciotką w trzypokojowym mieszkaniu w Krakowie. Najmłodsza córka, siostra mojej mamy, ma czterdzieści lat, ale nigdy nie wyprowadziła się na swoje. Nie ma męża, dzieci, przyjaciół ani pracy – utrzymuje ją wyłącznie babcia. Za wszystkie rachunki płaci moja mama, bo emerytura babci nie starcza na pokrycie wszystkich wydatków.
Nigdy nie prosiłam bliskich o pomoc, ale w końcu nadszedł taki moment, iż nie miałam wyboru.
––––––––––
Po ślubie z Krzysztofem mieszkaliśmy w komunalnym mieszkaniu w Łodzi. Oszczędzaliśmy na własne M, choćby jeżeli miałoby być maleńkie. Po długich poszukiwaniach zdecydowaliśmy się na kupno niedokończonego mieszkania w nowej inwestycji. Ale gdzie mieszkać przez te pół roku?
Wynajem byłby zbyt drogi, a nam zależało na oszczędzaniu, nie wydawaniu. Pomyślałam, iż zapytam babcię, czy moglibyśmy u niej zamieszkać. Jeden pokój stał pusty, zwłaszcza iż część mieszkania i tak należała do mojej mamy. Babcia zgodziła się bez wahania, więc zaczęliśmy się pakować.
Sprzedaliśmy nasze komunalne mieszkanie, zainwestowaliśmy pieniądze i wprowadziliśmy się do babci. Kupowaliśmy jedzenie i chemię domową, ale zachowywaliśmy się jak goście. Ciotka Jadwiga brała nasze produkty, choćby nie dziękując. Od początku nas ignorowała – gdy tylko wracaliśmy do domu, zamykała się w swoim pokoju.
Nie zagrzałym tam miejsca na długo. Miesiąc później zadzwoniła do mnie mama, zdenerwowana, i powiedziała, iż musimy się wyprowadzić.
––––––––––
Okazało się, iż ciotka zrobiła babci awanturę. Twierdziła, iż przeszkadzamy, zakłócamy jej spokój, iż przez nas kłóci się z własną matką.
Spakowaliśmy rzeczy, zabraliśmy naszego kota Mruczka i zaczęliśmy szukać nowego lokum. Pierwszą noc spędziliśmy na dworcu, dopiero następnego dnia znaleźliśmy coś tymczasowego. Dzięki Bogu mama pomogła nam finansowo.
Babcia po prostu robiła wszystko, co kazała jej córka. Nie interesowało jej, co z nami będzie, czy damy sobie radę.
Od tamtej pory nie mam kontaktu z rodziną. Mama prosi, żebym nie miała do babci pretensji, bo to ciotka ją podpuszcza, ale mnie to już nie obchodzi. Nie zamierzam utrzymywać relacji z ludźmi, którzy nas zdradzili.